Dlaczego w Ukrainie będzie więcej soi

Według stanu na połowę listopada zbiory soi u ukraińskich rolników wynosiły 2,5 mln. t z 1,2 mln. hektarów. Łączna skala tej uprawy wynosi 1,4 mln. hektarów.
Z tego artykułu dowiesz się:
Jakie są powody zwiększenia popularności soi mimo wojny?
W których rejonach soja jest najpopularniejsza a w których najlepiej plonuje?
Jaki jest najważniejsze zagrożenie chorobowe dla soi w Ukrainie?
Ogólnie rolnicy w Ukrainie oceniają sezon 2022 jako bardzo trudny. Nienawożona gleba staje się mniej żyzna. Uprawa soi przechodzi z pól po stepach do regionów centralnych Ukrainy. Tam w glebie jest mniejsza zawartość wapnia, magnezu, fosforu, żelaza, manganu, cynku, miedzi i molibdenu. Powyższe składniki wpływają produktywność.
Plantatorzy soi zaznaczają, że głównym negatywnym czynnikiem, była pogoda. Najpierw chłodna wiosna, brak wilgoci, w wyniku czego soję wysiano bardzo późno. Okres wegetacji rozwijał się całkiem dobrze, jednak na początku żniw zaczął padać deszcz, co wpłynęło na jakość ziarna i spowodowało duże straty w plonach.
Tradycyjnym liderem pod względem powierzchni uprawy soi pozostaje obwód winnicki. Obszary uprawne zwiększyły się także na Wołyniu. Mimo, że soja nie jest w Ukrainie zbyt plenną rośliną to staje się coraz popularniejsza i zaczyna konkurować ze słonecznikiem.
Wczesne odmiany soi radziły sobie w roku całkiem dobrze. Niektóre z nich dawały 3,5–3,7 t/ha. Pod względem plonowania wyjątkiem jest region chersoński, gdzie otrzymywano 5 t/ha nasion soi. Niestety w 2022 r., z powodu jego rosyjskiej okupacji, znaczna cześć upraw uległa zniszczeniu lub mogła być sprzedana na bardzo niekorzystnych warunkach.
Plantatorzy soi w Ukrainie zainteresowali się uprawą międzyrządową. Powodem są warunki pogodowe. W regionach, gdzie często występują mgły, uprawy międzyrzędowa w porze suchej okazał się bardzo pomocna. Pozwala na intensywnejszą wymianę gazową między rzędami. W ten sposób rosa opada nie tylko na powierzchnię pola, ale także w porach powietrza i daje efekt nawilgotnienia gleby. Temu trendowi przeciwstawia się ekonomia, gdyż wzrosły cenu oleju napędowego. Dlatego konieczne jest ostrożniejsze podejmowanie decyzji o głębokim przetwarzaniu gleby.
Wśród tegorocznych problemów eksperci wskazują także na mączniaka rzekomego soi (Peronospora manshurica). Jest ona powodem strat wynoszących od 10 do 17% plonów. Rolnicy starali się oszczędzać na ochronie chemicznej, więc choroba rozprzestrzeniała się bardzo szybko. Ci rolnicy, którzy wykonywali ochronę profilaktyczną, nie mieli żadnych problemów.
Jednak pomimo wszystkich problemów soja była opłacalna w tym sezonie. Z powodu wysokich cen nawozów azotowych, których wymaga znacznie mniej, wygrała względem rentowności z kukurydzą.
Podsumowując, soja nadal pozostaje faworytem, zarówno ze względu na prostotę w uprawie, jak i opłacalność. Eksperci zgodnie mówią, że powierzchnia zasiewów pod tą uprawę w przyszłym roku będzie stopniowo się zwiększała.
Marek Sztejer