Pszenica z rozsiewacza

Przełom listopada i początek grudnia nie dla wszystkich rolników oznaczają koniec prac polowych. Niektórzy sieją jeszcze pszenicę.
Pytanie o bardzo późne zasiewy pszenicy padło do dra Hansageorga Schönbergera na naszym Forum Rolników i Agrobiznesu.
– Pod koniec listopada i na początku grudnia, jeśli uda się wjechać w pole to pszenicę najlepiej zasiać rozsiewaczem do nawozów – przekonywał. Pole należy wcześniej w miarę możliwości dobrze przygotować, bo po wysianiu nasion trzeba je jeszcze zabronować lekką broną.
– Teraz trzeba by wysiać pszenicę w obsadzie 600 ziaren/m2. żeby otrzymać docelową obsadę kłosów 500–550 m2. Osiągnięcie takiego zagęszczenia siewnikiem zbożowym jest możliwe, ale wtedy ziarniaki będą się znajdować za blisko siebie w rzędzie, co stwarza niepotrzebną konkurencję – wyjaśniał dr Schönberger. Ziarniaki wysiane rozsiewaczem będą rozrzucone po polu równomiernie co stworzy im równe warunki rozwoju.
Ważna jest kwestia przezimowania roślin z takich zasiewów. Jeśli nasiona zaczną pęcznieć lub kiełkować w momencie nadejścia zimy (mrozów) to takim roślinom nic się nie stanie. Najgroźniejsza sytuacja jest wtedy, gdy nasiono jest na krótko przed kiełkowaniem, a temperatura spada do np. 10 stopni poniżej zera. W takiej sytuacji rośliny mogą wypadać.
– Jeśli już kupiło się nasiona pszenicy ozimej to lepiej ją jeszcze zasiać, a nie rozważać siewu przewódek czy zbóż jarych. Przewódki mają gorszą tolerancję na niskie temperatury od form ozimych, maksymalnie do –15oC. Zboża jare są z kolei zawodne ze względu na coraz częstsze susze wiosenne – podkreślał dr Schönberger.
jd, fot. Sierszeńska