StoryEditor

Nie trać wody podczas uprawy

Na polach trwają prace przygotowawcze pod zasiewy zbóż ozimych. W wielu regionach kraju nie pada od tygodni, za to w niektórych przechodzą ulewne deszcze, np. w południowo–wschodniej Polsce.
27.09.2023., 13:09h
Zabiegiem, podczas którego tracimy sporo wody jest orka. Wielu rolników ją wykonuje z racji prowadzonej technologii uprawy, co wynika m.in. z dostępnego sprzętu. Orka jest jednak bardzo dobra pod względem fitosanitarnym i „czyszczącym” pole. Sprawdza się szczególnie na tych stanowiskach, gdzie przypada np. zboże po zbożu.
Ważna jest jednak kwestia oszczędności wody glebowej. W krajobrazie można zaobserwować pola zaorane bez żadnego urządzenia wstępnie doprawiającego bądź zagęszczającego glebę podczas orki. Tak naprawdę dziś orki nie powinno się wykonywać w inny sposób niż z jednoczesnym zagęszczeniem gleby ograniczającym parowanie wody. Na wielu polach właśnie teraz widać, że podczas orki wyrzucana jest przesuszona gleba. Bez jej dociśnięcia stracimy resztki cennej wody. Jeśli nie mamy wału doprawiającego za pługiem, to doprawmy tę glebę zaraz po orce, by zagęścić glebę. Sama tylko orka bez zagęszczenia powoduje stratę 6 l/m2 wody. Kolejne litry tracimy, im dłużej gleba będzie leżeć niezagęszczona.

Nie byle jak

Podczas orki najlepiej byłoby zagęścić glebę wałem Campbella lub Croskill. Tego zadania nie spełni zwykła włóka przyczepiona do pługa, która tylko wyrówna powierzchnię pola. Możemy jednak glebę zagęścić uprawą przedsiewną agregatem, ale najlepiej byłoby, żeby był on wyposażony w cięższy wał pierścieniowy, jak Croskill, a nie strunowy, który też nie najlepiej radzi sobie z zagęszczeniem gleby. Ma to znaczenie szczególnie na lżejszych stanowiskach. Samo zagęszczenie gleby ma znaczenie nie tylko dla ograniczania strat wody, ale też wpłynie na głębokość siewu. Prostsze siewniki niestety nie są w stanie utrzymać wymaganej głębokości pracy redlic, głównie stopkowych, na lżejszej glebie. Nowocześniejsze często posiadają już np. kółka kopiujące za redlicami talerzowymi, które dużo dokładniej pozwalają utrzymać głębokość pracy, a zatem i siewu. Warto o tym pamiętać, szczególnie jeśli później siejemy pszenicę czy pszenżyto. Rośliny z nasion umieszczonych zbyt głęboko w glebie będą dłużej wschodzić, co naraża je na atak grzybów czy szkodników.
Jeśli już zatem nie mamy możliwości zagęścić gleby podczas orki, to zaorane stanowiska od razu obsiewajmy zbożami. To częściowo pozwoli na ograniczenie strat cennej wody i pozwoli na siew w wilgotną jeszcze glebę.

Gleba musi osiąść przed siewem

To oczywiście ma związek z tym, jaki wał doprawiający  i czy w ogóle zastosujemy. Parametr ten jest ważny w przypadku jęczmienia i żyta, które płytko się krzewią. Oznacza to, ze jeśli ziarniaki trafią na większą głębokość, to kiełkujące ziarno wytworzy dłuższy mezokotyl (łodyżkę pomiędzy ziarniakiem i węzłem krzewienia), by węzeł krzewienia wynieść pod powierzchnię gleby. Niezagęszczona odpowiednio przed siewem gleba może osiadać już po siewie i powodować rozerwanie mezokotylu. Skutek będzie taki, że na polu będziemy mieli niewyrównane wschody i niższą obsadę. Zjawisko osiadającej po siewie gleby nie zagraża pszenicy czy pszenżytu.


Różny układ węzłów krzewienia zbóż (po lewej jęczmienia i żyta, po prawej pszenicy, pszenżyta i owsa)
wymaga odmiennej agrotechniki w trakcie przygotowania pola do siewu.

jd, fot. Daleszyński, rys. Siejkowski
Jacek Daleszyński
Autor Artykułu:Jacek Daleszyński

redaktor top agrar Polska, specjalista w zakresie uprawy roślin.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 12:21