StoryEditor

Dysplazja twarzy cieląt

Naukowcy z Uniwersytetu w Kopenhadze odkryli mutację genową, odpowiedzialną za dysplazję twarzy cieląt. Jak zatrzymać rozprzestrzenianie się choroby? Odpowiedzią może być ustalenie genomu populacji.
26.09.2017., 12:09h
W nowoczesnej hodowli bydła liczy się czas i jakość. To dlatego inseminacja bydła stała się tak popularna w ciągu ostatnich lat. Wiąże się z nią pewność, że dobry rozpłodnik przekaże swoje geny kolejnym pokoleniom i to w ogromnej ilości.
Oprócz wysokich wydajności, przyrostów, odporności, dobrej budowy i zdrowia, jeden buhaj może przekazać też niespodzianki, nie zawsze pozytywne.
Aby uniknąć tego typu problemów naukowcy z Uniwersytetu w Kopenhadze postanowili prześledzić historię hodowlaną buhajów, którzy są ojcami tysięcy cieląt. Choroby odziedziczalne, szczególnie te rzadkie stają się bowiem powodem brakowania na coraz większą skalę. 

Nowe mutacje coraz większym zagrożeniem

W pracy opublikowanej w BMC Genetics Duńczycy przedstawili swoje najnowsze odkrycie, nieznaną wcześniej deformację twarzoczaszki w populacji krów hf, którą postanowili nazwać Syndromem Dysplazji Twarzy (facial dysplasia syndrome). 

Naukowcy odkryli mutację genetyczną odpowiedzialną za chorobę wśród cieląt i prześledzili jej pochodzenie. W ten sposób dotarli do konkretnego buhaja, który w efekcie został wybrakowany, by zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się mutacji.

- Stwierdziliśmy mutację w komórkach produkujących nasienie u tego buhaja - mówił profesor Jørgen Agerholm z Wydziału Nauk Weterynaryjnych UK - Co prawda byk przekazał mutację tylko 0,5% swoich potomków, co wydaje się nieznaczne, jednak wiemy, że został już wcześniej ojcem ponad 2 tysięcy cieląt, a potencjalnie nawet więcej. Wszystkie zdeformowane cielęta zmarły lub musiano poddać je eutanazji z powodu cierpienia. Właśnie dlatego tak ważne jest, by znaleźć przyczynę choroby.

Wadliwy gen także u ludzi

Informacje o zdeformowanych cielętach, otrzymane od lekarzy weterynarii, skłoniły profesora Agerholma do poszukiwania kolejnych przypadków za pośrednictwem sieci weterynarzy. 
Od chorych cieląt specjaliści pobrali próbki DNA do badań genetycznych. Po ustaleniu poszczególnych części genomu naukowcy stwierdzili, że u zdrowych krów hf nie ma pewnych części kodu. 

Badacze odkryli, że podobna deformacja ma miejsce u ludzi i jest spowodowana przez ten sam fragment genomu, a dokładniej gen FGFR2. W ten sposób ludzkie, bardziej zaawansowane badania wspomogły naukowców w śledzeniu mutacji u cieląt. 

Nie pozostawało im nic innego, jak zbadać DNA rodzeństwa i przodków chorych sztuk. Duńczycy odkryli, że mutacja kodowana jest przez gen dominujący, co oznacza, że wystarczy, że jedno z rodziców przekazuje potomkom wadliwy gen.

- Naszym celem zawsze jest zmniejszenie liczby chorych i martwych cieląt. Choroby dziedziczne często okazują się być bolesne lub sprawiają, że cierpiące na nie osobniki stają się inwalidami. W tym przypadku oczy cielęcia skierowane są w dół, a deformacja czaszki utrudnia oddychanie. Nietrudno wyobrazić sobie, jaki ból może to powodować. Badania takie jak te pomogą w utrzymaniu dobrostanu zwierząt, bo rozprzestrzenianie choroby zostanie zatrzymane. No i oczywiście wpłyną na poprawę sytuacji finansowej hodowców, którzy zminimalizują ryzyko brakowania cieląt - stwierdził profesor Agerholm.




Całe przedsięwzięcie nie byłoby możliwe, gdyby nie fakt, że dla duńskiej populacji bydła rasy hf ustalany jest genom. Takie badania wśród rodziców pozwolą nie tylko na przyśpieszenie postępu hodowlanego, ale także - jak widać na przykładzie powyższej choroby - na zmniejszenie prawdopodobieństwa wystąpienia chorób genetycznych. 

al na podst. BMCGenetics, cattlesite
fot. BMCGenetics
Aneta Lewandowska
Autor Artykułu:Aneta Lewandowska Redaktorka portalu topagrar.com, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli zwierząt
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
26. kwiecień 2024 07:15