Jesteś w strefie Premium
Są wyniki audytu w rzeźni w Kalinowie! Wnioski nieciekawe…

Unijny audyt potwierdził nieprawidłowości w rzeźni w Kalinowie, w której nielegalnie ubijano krowy. Kontrolerzy z Brukseli wskazali również na nieszczelność systemu Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt oraz słabość Inspekcji Weterynaryjnej.
Unijni audytorzy z Dyrekcji Generalnej ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności odwiedzili Polskę po aferze z nielegalnym ubojem tzw. „leżaków”. Ich celem było sprawdzenie, czy doszło do naruszenia prawa Unii Europejskiej w zakresie dobrostanu zwierząt i przepisów unijnych w zakresie bezpieczeństwa żywności. – W toku audytu wykazano niedociągnięcia w zakresie przeprowadzania kontroli urzędowych w rzeźni, w której rzekomo doszło do incydentu – napisano w raporcie pokontrolnym.
Kulejący IRZ
Zwrócono także uwagę na problemy z zapewnieniem identyfikowalności bydła, w tym funkcjonowanie bazy danych dotyczącej bydła - IRZ. Dotyczyło to ciągłego opóźnienia w powiadamianiu o przemieszczeniach bydła lub brak takich powiadomień, brak kontroli (krzyżowych) na poszczególnych szczeblach operacyjnych oraz brak dostępu urzędowych lekarzy weterynarii do bazy danych, aż po dość nieskuteczne egzekwowanie stosownych przepisów.W toku dochodzenia zidentyfikowano 600 krów, będących przedmiotem handlu przez pośrednika, które – zanim zostały przez niego zakupione – miały niepełną historię identyfikowalności. Z kolei kary za niepowiadomienie o przemieszczaniu bydła są niskie i nie mają efektu odstraszającego (około 110 EUR), co zdaniem audytorów utrudnia egzekwowanie tego wymogu.
Dramat w Inspekcji Weterynaryjnej
Unijni audytorzy potwierdzili to, o czym w kraju wiadomo od dawna, czyli o kryzysie w Inspekcji Weterynaryjnej. – Organy powiatowe poinformowały zespół audytowy o znacznym niedoborze personelu na poziomie powiatu: stwierdzono, że w 2017 r. liczba pracowników zaangażowanych w kontrole urzędowe bezpieczeństwa żywności spadła o 109, do 500 pracowników, podczas gdy w tym samym roku liczba urzędowych lekarzy weterynarii zmniejszyła się o 114 – do 358 lekarzy. W trzech powiatowych urzędach weterynarii, w których przeprowadzono wizytę, personel podkreślał, że skomplikowana sytuacja kadrowa uległa pogorszeniu z powodu rosnącego w ostatnim czasie zapotrzebowania w dziedzinie zdrowia zwierząt. Zdaniem pracowników bardzo trudno było im wywiązać się z obowiązków w zakresie kontroli. Przykładowo w 2018 r. w jednym powiecie, w którym przeprowadzono wizytę, tylko jeden z dziewięciu zarejestrowanych pośredników bydła podlegał planowanej kontroli rocznej – napisano w raporcie pokontrolnym.Audyt potwierdził także problemy w znalezieniu lekarzy weterynarii w małych rzeźniach, gdzie zarobki są uzależnione od ilości zbadanych sztuk. – Urzędowi lekarze weterynarii otrzymują zazwyczaj wynagrodzenie za każde zbadane zwierzę (około 3,50 EUR za krowę). Muszą oni również egzekwować przestrzeganie zasad higieny podczas uboju, co może prowadzić do konieczności dokonania przez tych lekarzy spowolnienia na linii. W powiatach, w których przeprowadzono wizytę, podkreślano, że zatrudnianie urzędowych lekarzy weterynarii stanowi znaczne wyzwanie, zwłaszcza w przypadku małych rzeźni – napisali unijni audytorzy.