StoryEditor

Czechy: ponad połowa żywności w sklepach ma pochodzić od lokalnych rolników

Czeski rząd chce wesprzeć lokalnych producentów, dlatego wprowadza ograniczenia w sprzedaży zagranicznej żywności w kraju. Od 2022 roku na półkach sklepowych ponad połowa produktów ma pochodzić od lokalnych rolników.
24.01.2021., 17:01h

W środę, 20 stycznia, czeskie władze przyjęły nowelizację ustawy o żywności. Jeżeli wejdzie ona w życie, od 2022 roku co najmniej 55% żywności w supermarketach o powierzchni powyżej 400 metrów kwadratowych musi pochodzić z Republiki Czeskiej. Co więcej, oczekuje się, że odsetek ten wzrośnie do co najmniej 73% do 2028 roku.

Propozycja została złożona przez prawicową partię Wolność i Demokracja Bezpośrednia (ID) i przeforsowana przez partie koalicyjne ANO (Renew) i Socjaldemokraci (S&D) przy wsparciu partii lewicowej GUE-NGL. Celem jest osiągnięcie samowystarczalności w produkcji żywności i wsparcie lokalnych rolników.

– Podczas zakupów obywatele powinni być „nieco nacjonalistyczni” i powinni wybierać czeskie jedzenie – powiedział w parlamencie minister rolnictwa Czech, Miroslav Toman.

Kwoty mają dotyczyć około 100 z ponad 15 000 rodzajów sprzedawanej żywności, którą można produkować w Republice Czeskiej. Są to mięsa, warzywa, owoce lub nabiał.


Czy to w ogóle zgodne z prawem?

Opozycja określa to posunięcie jako całkowicie absurdalne, ponieważ w praktyce oznacza to ograniczenie importu i wzrost cen detalicznych żywności.

Brukseli również nie podoba się taka postawa. W odpowiedzi na przyjęcie nowelizacji Komisja Europejska stwierdziła, że niezwykle ważne jest, aby krajowe środki nadzwyczajne nie odbywały się kosztem podstawowych zasad i wartości wyrażonych w traktatach unijnych. Nie jest jeszcze jasne, czy KE podejmie kroki prawne w tej sprawie.

Póki co przeanalizuje czeskie ustawodawstwo po przyjęciu przepisów regulujących zawartość sklepowych półek. Jednak wstępne recenzje sugerują już, że prawo wyraźnie dyskryminuje innych producentów żywności z UE i jest sprzeczne z zasadami wolnego rynku.

Niemcy, Francja, Włochy i Polska zgłosiły już swoje zastrzeżenia do projektu. Jednogłośnie uważają, że planowany kontyngent dyskryminuje zagranicznych producentów. Jednocześnie dziwią się, że Czechy planują takie działania, bo to kraj, który od czasu przystąpienia do Unii Europejskiej głośno opowiada się za wolnym handlem.

Źródło: topagrar.com
Fot. Pixabay

Dominika Mulak
Autor Artykułu:Dominika Mulak Dziennikarka portalu topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
26. kwiecień 2024 10:47