"Dość perfidnego wykorzystywania!" Protest sadowników w Warszawie
Pod siedzibą firmy Jeronimo Martins, właściciela sklepów sieci Biedronka, odbył się protest sadowników zorganizowany przez Związek Sadowników RP. Producenci jabłek zamanifestowali przeciwko drastycznym obniżkom cen zakupu jabłek deserowych przez sieci handlowe. - Dość perfidnego wykorzystywania i złodziejskiego traktowania dostawców owoców – mówili.
- Chcemy głośno powiedzieć, że nie akceptujemy polityki handlowej prowadzonej przez markety. Dlatego nie mogliśmy czekać, aż nas dorżną całkiem. Dziś jesteśmy przed siedzibą największej w Polsce sieci handlowej, która odgrywa wiodącą negatywną rolę w wykorzystywaniu dominującej pozycji na rynku – mówił Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.

- Dziś ceny oferowane przez sieci osiągnęły granice opłacalności. A wiemy, że cena ta ma jeszcze ulec obniżeniu. Musimy to zatrzymać! – zaznaczył Maliszewski. W jego ocenie nie ma przesłanek ku temu, by ceny były tak drastycznie niskie.
- W zeszłym roku zbiory były trochę wyższe, a ceny kształtowały się na poziomie 1,50 zł/kg. Dziś, kiedy podaż jabłka jest mniejsza, obcina się jeszcze cenę. Monitorujemy to, co dzieje się w innych krajach Europy i proszę mi wierzyć - tam nie ma aż tak niskich cen jabłek – wyliczał szef Związku Sadowników.

- Dziś za kg jabłek w Biedronce trzeba zapłacić 4,99 zł. Z tego sadownik dostaje 1 zł, drugą złotówkę trzeba przeznaczyć na koszty przygotowania, czyli opakowanie, transport itd. A dla sklepu zostaje prawie 3 zł! To bandycka marża – wyjaśniał pan Robert z okolic Grójca.

- Handel odbywa się na zasadzie, że dostawca dostaje smsem lub mailem cenę, po jakiej ma dostarczać owoce. I albo się dostosuje, albo wypada z rynku. A jak wypada z rynku, to szybko staje się bankrutem. Nie możemy się na to zgodzić, bo chcemy produkować wysokiej jakości jabłka i być liczącym się producentem tych owoców w Europie. Ale do tego potrzebne jest nam partnerstwo. Musimy uzyskiwać taką cenę, która pozwoli nam kontynuować prowadzenie gospodarstwa – zaznaczył Maliszewski.

Sadowników niepokoi także obserwowany w większości sieci handlowych trend wykorzystywania patriotyzmu konsumenckiego do tego, aby sprzedawać polskie produkty, znacząco zaniżając ceny dla dostawców.
Dlatego podczas protestu złożyli pismo do Jeronimo Martins, w którym apelują o zmianę polityki handlowej i współpracę na partnerskich warunkach. Jeśli sieci nie spełnią tych oczekiwać, sadownicy będą organizować kolejne protesty.
- Oszukać się nie damy, zbankrutować nie pozwolimy. Zależy nam na dalszej współpracy z sieciami handlowymi, ale na uczciwych zasadach – mówił Maliszewski.

