StoryEditor

Debata WIR: "Zielony Ład i niekontrolowany import zbóż z Ukrainy to tylko wierzchołek góry lodowej"

O pomysłach na poprawę sytuacji w rolnictwie, działaniu izb rolniczych, a także odwołaniu prezesa KRIR dyskutowano podczas debaty zorganizowanej przez Wielkopolską Izbę Rolniczą. Szczególnie w ostatniej kwestii emocje u wielu rolników, delegatów WIR, wzięły górę: "Wiktor Szmulewicz nie reprezentuje polskiego rolnika!"
26.04.2024., 18:08h

– To czego dotyczą dziś protesty rolnicze, czyli sprzeciw wobec Zielonemu Ładowi i niekontrolowanemu importowi zbóż z Ukrainy, to tylko wierzchołek góry lodowej. Problemem są m.in. niskie ceny na rynkach światowych. Są dostawcy, którzy są w stanie wyprodukować dużo taniej niż w Europie. Niestety, mamy wysokie koszty produkcji związane klimatem, cenami energii, czy pracy ludzkiej. Zupełnie inne koszty są w Brazylii, czy w Ukrainie, gdzie rolnicy dają radę funkcjonować na globalnym rynku po niskich cenach. Tym samym Europejscy, w tym Polscy rolnicy, nie są w stanie w żaden sposób konkurować – rozpoczął debatę pt. "Wielkopolska Izba Rolnicza wobec wyzwań i kryzysów na rynku rolnym", która odbyła się 25 kwietnia br. w Zespole Szkół Przyrodniczych w Poznaniu, dr Andrzej Przepióra z WIR. Uważa, że ten problem zostanie z nami na dłużej, bowiem jest trudny do rozwiązania w przeciwieństwie do Zielonego Ładu, który jest decyzją polityczną, stosunkowo łatwą do zlikwidowania.

– Również presja ziarna ukraińskiego z nami pozostanie po tym, jak Bruksela przedłużyła 23 kwietnia br. bezcłowy handel między UE i Ukrainą o kolejny rok. Z punktu widzenia rynku nie ma to wielkiego znaczenia, czy to zboże napłynie, czy też nie, ono będzie i tak wywierało presję cenową na rynek europejski – podsumował dr Przepióra, dodając, że przełoży się to na kolejny rok niskich cen zbóż.

Ceny w sieciach psują rynek

Niskie ceny oferowane przez sieci handlowe, które mocno biją się między sobą o klientów, też psują rynek. Ale wiele też mówią o naszych konsumentach.

W Polsce 85% konsumentów w dalszym ciągu kieruje się przy zakupach ceną. A więc tylko 15% jest w stanie kupić drożej i płacić za realne koszty produkcji np. mięsa wysokiej jakości – zwrócił uwagę Andrzej Przepióra. Podkreśla, że jeśli to się nie zmieni w najbliższej przyszłości i też rolnicy nie zaczną ze sobą współpracować, to jako słabe ogniwo w łańcuchu żywnościowym, nie będą mieli szans konkurować na rynku.

Którędy droga?

Zdaniem Andrzeja Przepióry, aby przeciwdziałać kryzysom w rolnictwie należałoby odejść od Zielonego Ładu na rzecz nowych, dobrowolnych i akceptowalnych przez rolników rozwiązań, finansowanych z funduszy przeznaczonych na walkę ze zmianami klimatycznymi i ochroną środowiska.

– W perspektywie krótkoterminowej rolnicy muszą otrzymywać rekompensaty za skutki finansowe wynikające z decyzji Komisji Europejskiej. W tym przypadku za dopuszczenie Ukrainy do rynku unijnego. I to nie jest jałmużna! To się rolnikom należy. Pomoc Ukrainie nie może być finansowana przez rolników. Przykładem są dopłaty do zbóż, które są w krótkiej perspektywie próbą ratowania płynności finansowej gospodarstw rolnych – podkreślił przedstawiciel WIR. Uważa również, że w perspektywie średnio-, długoterminowej powinniśmy ograniczyć eksport nieprzetworzonych płodów rolnych, głównie zboża.

– W tym zakresie nigdy nie będziemy konkurencyjni. Musimy opierać się na przetwórstwie, wartości dodanej, wysokiej jakości i marce – dodał. Cały czas powinniśmy też dążyć do wzmocnienia pozycji rolnika w łańcuchu żywnościowym. Według Przepióry, model gospodarstwa na przyszłość to gospodarstwo zrównoważone, łączące produkcję zwierzęcą i roślinną, a także współpracujące z innymi gospodarstwami.

Coraz większe zagrożenie ze strony Rosji

– Widzimy ogromne zagrożenie ze strony Rosji. Dzisiaj na Syberii zagospodarowano ok. 13% areału rolnego na produkcję zbóż. Rosja korzystając z ocieplania się klimatu zwiększa areał uprawowy co z automatu zwiększy ilość zboża możliwego do wtłoczenia na rynek. To z kolei spowoduje, że ceny zboża na pewno nie będą korzystne. Dlatego musimy poszukać rozwiązań dla produkcji rolnej, która jest w naszym obszarze – mówił Jarosław Maciejewski, Wicewojewoda Wielkopolski, dodając: "Stąd pojawił się pomysł, aby oprócz biogazowni, pójść w Wielkopolsce w budowę zespołów gorzelni, które będą ściśle ze sobą współpracowały.

Wielkopolska jest bardzo ważnym regionem jeśli chodzi o rolnictwo w Polsce. Wicewojewoda podkreślił, że aby wspierać rolników powołano grupę ds. opracowania rozwiązań dla zgłaszanych postulatów rolniczych. Natomiast obecny na debacie Krzysztof Grabowski, Wicemarszałek Województwa Wielkopolskiego wspomniał o powołanej przez zarząd województwa wielkopolskiego radzie rolniczej, której członkami są przedstawiciele związków branżowych, a która od roku kieruje do rządu szereg stanowisk na temat trudnej sytuacji w rolnictwie.

Więcej swobody działania!

– Mamy współpracować, tworzyć spółdzielnie, a nie lepiej byłoby dać nam więcej swobody? Teraz robimy wszystko, żeby na papierze dobrze wyglądało, choć w rzeczywistości jest różnie, tylko po to, żeby dostać dopłaty. Traktuje się rolników jak parobków, którzy nie potrafią prowadzić gospodarstw i nie wiedzą co na własnych polach mogą zasiać – mówił oburzony Krzysztof Pietrzak, delegat WIR i producent kaczek i gęsi. Uważa, że inne sektory powinny brać przykład z polskich drobiarzy, którzy są numerem jeden w UE, dlatego, że nadal produkują najtańsze mięso.

– W Niemczech drób jest dwa razy droższy. Dlatego wbijmy sobie do głów, że musimy produkować tanio. Wysokie ceny są złe, tak samo jak dopłaty z powodu strat – dodał.

Poparcie rolników nie wystarczy

Z kolei obecni na spotkaniu rolnicy z Roli Wielkopolski zwrócili uwagę, że non stop toczy się dyskusja o pomocy rolnikom, za którą nie idą konkretne rozwiązania.

– Chcemy żeby nasz głos był nie tylko zauważalny, ale przede wszystkim brany pod uwagę. Jak mamy tylko młócić plewę na spotkaniach, to dla nas strata czasu. Potrzebujemy działań, a nie tylko poparcia – podkreślił Adrian Podolski z Roli Wielkopolski. Dodał, że w odczuciu rolników izby rolnicze w Polsce nie działają.

Marzy mi się taki przewodniczący Izb Rolniczych, przed którym drżałby minister rolnictwa. Poza tym Izby powinny mieć moc nie tylko opiniotwórczą, ale też ustawodawczą. Wtedy mielibyśmy większe pole do popisu ­– podsumował Adrian Podolski. Te słowa wywołały burzę!

Wniosek o odwołanie prezesa KRIR

– Wiktor Szmulewicz nie reprezentuje polskiego rolnika – rzucił w emocjach jeden z delegatów WIR, który wręczył przedstawicielom Roli Wielkopolski wniosek oddolnych działaczy Izb Rolniczych o odwołanie Wiktora Szmulewicza ze stanowiska prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych. W Uzasadnieniu czytamy: "Obecny Prezes KRIR pan Wiktor Szmulewicz piastuje to stanowisko już piątą kadencję, tj. od 2007 roku. W czasie swojego urzędowania nie potrafił wypracować właściwej pozycji izb rolniczych w Polsce, zarówno jeśli chodzi o ich kompetencje, jak i właściwy wizerunek, na co wskazuje chociażby bardzo niska frekwencja w wyborach do Izb Rolniczych". Wniosek ten został jednak odrzucony przez Izby Wojewódzkie.

– Niech młodzi koledzy wiedzą, że został złożony wniosek o odwołanie prezesa. Izba nas zawodzi. Mam 20-letniego syna, który chce przejąć gospodarstwo, więc walczę dziś o nie. Nie po to 44 lata pracowałem żeby jakieś darmozjady urzędnicze zniszczyły moje gospodarstwo ­– dodał rozgoryczony delegat WIR.

– Prawdopodobnie narażę się tym co teraz powiem, ale uważam, że Zarząd główny KRIR, w szczególności prezes, nie powinny utożsamiać się z partiami politycznymi. Jeżeli nie skujemy tego betonu, to nic nie osiągniemy – poparł kolejny z delegatów WIR.

Ta kadencja jest ostatnią pana Szmulewicza. Jeśli zostanie, nie będzie izb – mówił Dariusz Goliński hodowca świń i zarazem Przewodniczący Rady Powiatowej WIR w Środzie Wielkopolskiej. Zapytał on obecnego na debacie wiceprezesa KRIR, Roberta Nowaka, czy Komisja przewiduje kadencyjność Zarządów Izb?

– Była na ten temat mowa, wtedy kiedy wchodziły pięć lat temu rozwiązania na temat kadencyjności w samorządach. Czy na etapie pracy tej Komisji to zostało tego nie wiem, ale przekażę ten wniosek, również prezesowi – podkreślił Robert Nowak.

Dominika Mulak
Autor Artykułu:Dominika Mulak Dziennikarka portalu topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
29. kwiecień 2024 08:03