Zmiany w funduszach promocji żywności

W Sejmie rozpoczęły się prace nad ustawą o promocjach funduszy. Wiele uwag do rządowego projektu nowelizacji wniosły organizacje producentów rolnych i przetwórców. W ostrych słowach zaapelowano do ministerstwa rolnictwa o niedopuszczenie do dzielenia pieniędzy na promocję przez związki zawodowe.
– Nie można powiedzieć, ze wykorzystanie funduszy było niewłaściwe. Ale należałoby wzmocnić efektywność wykorzystania tych pieniędzy i naprzeciwko tego wychodzą zmiany w ustawie, które proponujemy – rozpoczął posiedzenie podkomisji wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki.
Made in Poland
Wiceminister Bogucki podkreślił następnie, że celem nowelizacji jest skierowanie strumienia pieniędzy na promocje towarów wyprodukowanych z polskich surowców. Zdaniem rządu brak takich zapisów skutkował tym, że z funduszy promocji korzystały firmy, które nie dość, że produkowały towar wytworzony nawet w całości z surowców importowanych to jeszcze nie wnosiły opłat na rzecz funduszy.
Wątpliwości przetwórców
– 100% polskich surowców? To jest niewykonalne. Konia z rzędem temu, kto będzie w stanie zweryfikować czy hodowca mówi prawdę, że mięso, które jest u niego pochodzi ze świń wyhodowanych faktycznie w Polsce lub czy producent wyrobów nie stosuje np. mięsa duńskiego – mówił Wiesław Różański z Unii Producentów Przemysłu Mięsnego – UPEMI.
– Czy jeżeli rolnicy produkują w cyklu otwartym czyli sprowadzają warchlaki z Danii czy Niemiec, bo nie mogę kupić jednorodnej partii 1000 sztuk urodzonych w Polsce to znaczy, że te mięso nie będzie mogło być promowane, bo pochodzi z warchlaka duńskiego. Rolnicy się pytają czy w takiej sytuacji mają odprowadzać składki na fundusze promocji. Rolnicy uważają, że to jawna dyskryminacja. Polski eksport opiera się na dużych chlewniach prowadzących działalność w oparciu o cykl otwarty – wtórowała Barbara Wilczek z UPEMI.
Jacek Bogucki tłumaczył, że cały czas 2/3 warchlaków pochodzi jednak z polskich, a nie niemieckich czy duńskich hodowli. W przypadku produktów przetworzonych promocja może dotyczyć takich, gdzie do produkcji użyto nie więcej niż 25% składników pochodzących spoza terytorium Polski i chodzi tu głównie o dodatki do żywności, niezbędne w procesie produkcji.
Niezadowolenie środowisk rolniczych
Jeszcze więcej kontrowersji wywołała sprawa zmian w komisjach zarządzających funduszami promocji. Ministerstwo rolnictwa zaproponowało, aby większy wpływ na komisje mieli sami rolnicy. Dlatego w projekcie zwiększa się liczbę ich przedstawicieli z 4 do 5, natomiast zmniejsza się liczbę przetwórców z 4 do 3. Taki pomysł to wg. MRiRW efekt skargi środowisk rolniczych na dotychczasową strukturę, która gwarantowała rolnikom decydującego głosu w dysponowaniu środkami z funduszy.
– Jeżeli chodzi o zmianę parytetu zarządzania myślę, że nie ma z tym problemu. Od początku współpracowaliśmy z organizacjami rolniczym i dochodziliśmy z nimi do porozumienia. Na tym polegał sukces naszych działań. Zaniepokojony jestem działaniami niektórych organizacji społecznych związkowych, politycznych, które widząc ten sukces próbują wejść do komisji zarządzających. Byłaby to ogromna krzywda dla funduszy, które zrobiły dużo dobrego dla promocji i jeszcze przed nimi wiele pracy – powiedział Janusz Rodziewicz prezes Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy.
Najostrzej te obawy wyraził Krzysztof Banach z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
– Jak słyszę, że związki zawodowe chcą wprowadzić swoich ludzi do funduszy promocji to chce powiedzieć, że oni chcą zrobić skok na kasę. Płatnikami składek są producenci zboża, mleka mięsa. Ostrzegam, że tak jak fundusze powstały, tak się mogą rozwalić. Nie możemy dopuszczać do takiego myślenia, że ktoś ze związków zawodowych chce dzielić pieniądze, które płacą producenci. To oni wiedzą jak promować. Jestem wiceprezydentem Federacji, która zrzesza 13,5 tys. członków i nikogo nie interesuje, że dany związek zawodowy nie ma na składki. My producenci mleka nie chcemy, żeby nasze interesy gdziekolwiek związki zawodowe przedstawiały. My sami o siebie zadbamy.
Wtórował mu Marek Murawski z Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, który stwierdził, że każdy sektor powinien sam dzielić swoje środki, w taki sposób jaki uzna to za stosowane.
Obawy organizacji branżowych rozwiewał Jacek Bogucki, który przyznał, że takie propozycje były do MRiRW kierowane, ale nie zostały uwzględnione w pracach legislacyjnych.
Sukces funduszy
Od początku swojego funkcjonowania na konta funduszy wpłynęło 316 mln zł, z czego wydano 313 mln. Co roku na ich konta wpływa ok. 40 mln zł. Ponad 100 mln zł zostało wydanych na unijne programy promocji dzięki, którym udało się pozyskać dodatkowo 300 mln zł. wk
Fot. Janusz-Twardowska