Hodowla bydła mięsnego na estońskiej wyspie. Bez weterynarza, pasz treściwych i kukurydzy?

Jak można hodować bydło mięsne na niewielkiej wyspie na Bałtyku, gdzie nie ma ubojni, lekarza weterynarii i nie uprawia się zbóż, ani kukurydzy? Można, tylko trzeba znaleźć złoty środek. Ege Kanarbik hoduje na Vormsi 110 krów mamek i świetnie sobie radzi. Jak organizuje rozród, sprzedaż i opas? Zobaczcie sami!
Z tego artykułu dowiesz się:
- jak hodować bydło mięsne bez pasz treściwych i kiszonki z kukurydzy
- przykład ekstensywnego chowu bydła mięsnego
- jak zorganizować letni wypas krów mamek z dala od gospodarstwa?
- jak poradzić sobie z upadkami i biegunkami u cieląt?
- jak zorganizować hodowlę krów mamek?
W Estonii jest wiele stad bydła mięsnego wypasanych na obszarach Natura 2000, np. na wybrzeżu oraz wyspach Bałtyku. Są to obszary trudno dostępne, a pasza na nich jest dość uboga. Wielu hodowców musi transportować na dalekie odległości swoje stada, żeby zapewnić im odpowiednią bazę paszową od wiosny do jesieni. Co więcej, dostęp do zwierząt i ich doglądanie na co dzień czasami jest niemożliwe, podobnie jak wykonanie niektórych zabiegów.
Dlatego w Estonii ogromną wagę przywiązuje się do profilaktyki zdrowotnej i nasilenia wszystkich zabiegów zimą, kiedy krowy wracają bliżej gospodarstwa. Nie tylko to jest problemem, gdyż w Estonii jest mało ubojni, więc sprzedaż zwierząt też nie jest prosta i musi być bardzo dobrze zorganizowana, aby się opłacała. Samochód przyjeżdża po kilkanaście sztuk raz–dwa razy w roku.
Bydło mięsne na Vormsi – wyspie na Bałtyku
Estońska grupa BovINE jako przykład dobrej i bardzo ciekawej praktyki podaje gospodarstwo rodzinne na wyspie Vormsi na Bałtyku. To niewielka wyspa o powierzchni 93 km2, zamieszkuje ją 397 mieszkańców. Na wyspie nie ma lekarza weterynarii, a pomoc w razie problemów dociera promem. Zapobieganie chorobom i problemom przy wycieleniu ma zatem ogromne znaczenie dla tego rodzinnego gospodarstwa.
WIZYTÓWKA
|
|
W jedynym gospodarstwie utrzymującym bydło mięsne na wyspie Ege Kanarbik hoduje 110 krów mamek, krzyżówek ras hereford i simental mięsny. Paszę dla zwierząt latem stanowią pastwiska (45 ha), a zimą siano i sianokiszonka (145 ha), pochodzące z trwałych i uprawianych użytków zielonych. Jałówki i wolce otrzymują siano i sianokiszonkę, krowy cielne jedynie siano, a po wycieleniu siano i sianokiszonkę. W gospodarstwie nie stosuje się zbóż i koncentratów.
W sumie Ege utrzymuje 250 szt. Wszystkie cielęta urodzone w gospodarstwie pozostają na opas lub do dalszej hodowli – wolce są opasane do 18–22 miesięcy, jałówki zostają na remont stada lub na opas. Rolniczka sprzedaje też starsze krowy (powyżej 10. roku życia) i te, które mają problemy z wymieniem lub kończynami. Rocznie na rzeź trafa około 40 wolców, 10 krów i czasami jałówki, które mają rogi lub zły temperament (są agresywne).
Sprzedaż jest trudna
– Nie mamy rzeźni na wyspie i dlatego musimy sprzedawać żywe zwierzęta kupującemu na kontynencie. Nie możemy sprzedawać mięsa bezpośrednio. W Estonii jest to bardzo skomplikowane. Przyjeżdża po nie duży samochód dla 14–24 szt. – mówi Ege. Zaznacza, że na ekstensywnym żywieniu (siano i sianokiszonki) przyrosty wolców są na poziomie 1–1,2 kg na dobę. Krowy przed sprzedażą ważą powyżej 450 kg, a wolce 560–650 kg.
– Otrzymujemy zapłatę za wagę poubojową. Wolce uzyskują głównie klasę O i R, krowy klasę R. Ceny zmieniają się co miesiąc i nie są zadowalające – dodaje rolniczka. Według danych Meat Market Observatory (22.12.22) cena bydła w klasie R wynosiła 5,27 euro za kg (w Polsce 4,84 euro/kg).
Najważniejsza profilaktyka
Krowy cielą się od października do grudnia, cielęta rolnicy odsadzają w wieku 6–7 miesięcy. Buhaj rozpłodowy do stada dołącza w styczniu–lutym. Na pastwisko wychodzą tylko zacielone krowy mamki. W lutym kastrowane są wszystkie buhajki do 2. miesiąca życia. Na przełomie kwietnia i maja cielęta są odsadzane. Młode krowy trafiają na wydzielone użytki zielone bliżej gospodarstwa. W połowie maja rozpoczyna się wypas, a krowy mamki są wyprowadzane na bardziej oddalone obszary Natura 2000 lub transportowane ciężarówką do przewozu bydła lub traktorem.
We wrześniu krowy mamki są sprowadzane z pastwisk i szczepione przeciwko biegunkom.
– Szczepimy krowy przeciwko biegunkom u cieląt jednokrotnie na miesiąc przed wycieleniem. Powinniśmy dwa razy, ale nie mamy jak, bo krowy są wtedy na dalekim pastwisku. Robimy to raz i pomaga. Gdybyśmy nie szczepili przeciwko biegunkom, tracilibyśmy rocznie około 10–15 cieląt – mówi rolniczka i zaznacza, że po dwuletnim wdrażaniu takich zasad opieki, rozrodu oraz profilaktyki na 100 cieląt zdarzają się 1–2 upadki, a ponadto, nawet jeśli cielę zachoruje na biegunkę, łatwiej je wyleczyć i jest znacznie silniejsze.
dkol
Fot. Ege Kanarbik