StoryEditor

Dzieło wiecznie niedokończone

Tadeusz Kawa, właściciel Ekofarmy Vitalis nie ogranicza się do jednej działalności – hoduje bydło rasy aubrac i konie, sprzedaje wołowinę, prowadzi agroturystykę. W niepewnych czasach taka strategia sprawdza się bardzo dobrze.
25.08.2016., 11:08h

Tadeusz Kawa jest przykładem na to, że marzenia czasem się spełniają. Inżynier budowy maszyn po Politechnice Gdańskiej, wychowany w Elblągu, w latach 80-tych wyemigrował na bawarską wieś, gdzie przez prawie 20 lat pracował w firmie elektronicznej.
– Hodowlę zacząłem już tam – od ptaków, królików i gęsi. Na duże zwierzęta nie miałem ani czasu, ani warunków – wspomina. Tam też w połowie lat 80-tych po raz pierwszy zetknął się z produktem naturalnym, lokalnym, świetnie wtedy prosperującym. Potem obserwował jak na rynek wchodzą markety, a mali producenci dobrej żywności likwidują biznesy prowadzone nierzadko od pokoleń. Już tedy narodził się pomysł, by w przyszłości zaangażować się w taką działalność.
Marzenie spełniło się w 2001, kiedy to gospodarz kupił Zaścianki – dom z obejściem oraz z 10 ha ziemi. Pojawiły się wtedy pierwsze zwierzęta –3 mamki rasy Galloway z 2 cielakami i byczkiem rozpłodowym. Dla towarzystwa gospodarz dokupił im konie sztumskie. Wkrótce dołączyło 10 sztuk bydła rasy Highlander. W maju 2005 roku za 180 tys. zł gospodarstwo powiększyło się o drugą „posiadłość” wraz z 17 ha ziemi, a na przełomie 2006/7 Tadeusz Kawa kupił pierwsze 10 mamek rasy aubrac i jednego byczka rozpłodowego.
– Rasa jest idealna na tutejsze warunki – dobra mięsność i przyzwoite przyrosty nawet w trybie ekologicznym – twierdzi. Dziś mamki krzyżowanie są z limousine (łatwiejsze porody). Potomstwo zostaje do opasu w gospodarstwie
Na szeroką skalę
Ekofarma Vitalis to nie tylko hodowla bydła aubrac. Jest ona jedną  z wielu gałęzi działalności. Oprócz tego gospodarstwo prowadzi agroturystykę, zielone szkoły, organizuje imprezy firmowe i wesela. Od lutego b.r. działa Vitalis bazar – mniej więcej raz w miesiącu na terenie farmy spotykają się miłośnicy dobrego jedzenia, którzy mogą zakupić wyroby członków sieci dziedzictwa kulinarnego z regionu – nabiał, wędliny, mąki, miody czy nalewki. Od 2008 gospodarstwo należy do sieci dziedzictwa kulinarnego, od 5 lat Regionalnej Izby Gospodarczej Żywności Naturalnej i Tradycyjnej. Odbywają się tam warsztaty kulinarne, masarskie, wędzalnicze. Przyjeżdżają i gotują Karol Okrasa, Kurt Scheller, Adam Gesller.
– W dzisiejszych czasach trzeba oprzeć się już nie na dwóch, ale na paru nogach – przyznaje gospodarz. Dokładniej o działalności Ekofarmy w najnowszym wydaniu top bydło.

Mira Wieczorek
Autor Artykułu:Mira Wieczorek
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 00:35