Reklama zniknie za 11 sekund

r e k l a m a
PARTNER
r e k l a m a
Jesteś w strefie Premium
Strona główna>Artykuły>Świnie>Afrykański pomór świń (ASF)>

ASF: międzynarodowy problem hodowców

Obrazek

Niemiecka weterynaria potwierdziła trzecie ognisko ASF w Brandenburgii, a Słowacy po kilkumiesięcznej przerwie zlikwidowali kolejne stado. Wędrujące przez polskie granice dziki cały czas stanowią zagrożenie, ale czy tylko one?

Aneta Lewandowska21 lipca 2021, 16:12

„STOP ASF” także w Polsce

Wykrywanie, Zapobieganie i Zgłaszanie – to hasło przewodnie kampanii „Stop ASF”. Europejski Urząd ds. bezpieczeństwa Żywności (EFSA) latem 2020 r. rozpoczął kampanię uświadamiającą na temat ASF na terenie południowo-wschodniej Europy. Przyłączyły się do niej władze zagrożonych krajów – czyli znajdujących się w sąsiedztwie krajów z ASF. Region zagrożony tworzyły Albania, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Grecja, Kosowo, Czarnogóra, Macedonia Północna, Serbia i Słowenia.

W tym roku kampanią objęte zostają kolejne kraje – Bułgaria, Czechy, Litwa, Łotwa, Słowacja, Węgry, Rumunia i Polska. Celem akcji jest uzupełnienie działań Komisji Europejskiej i innych organizacji międzynarodowych przy udziale lokalnych organizacji weterynaryjnych, kółek rolniczych, kół łowieckich, straży granicznej i innych organów.

W Niemczech nerwowo

W Brandenburgii wirus ASF został po raz pierwszy wykryty w czwartek 15.07.21 r. w dwóch hodowlach świń: najpierw w okręgu Szprewa-Nysa, później w okręgu Märkisch-Oderland. Już w sobotę 17 lipca w tym samym okręgu potwierdzono podejrzenie afrykańskiego pomoru świń w innym gospodarstwie, w stadzie czterech tuczników, z których dwa padły. Pozostałe dwa zarażone zwierzęta musiały zostać zlikwidowane. Zarówno drugie, jak i trzecie ognisko położone były blisko siebie. Wystąpienie choroby na terenie kraju bada niemieckie laboratorium referencyjne, Instytut Friedricha Loefflera (FLI).

Nadal niejasne jest źródło zakażenia. Krajowy zespół zadaniowy oraz specjaliści z FLI i Centrum Kryzysowe Brandenburgii są w stałym kontakcie z lokalnym urzędem weterynaryjnym.

Aby zminimalizować ryzyko przeniesienia choroby z dzików na zwierzęta hodowlane, federalna minister rolnictwa, Julia Klöckner, mówiła o możliwości ograniczenia hodowli wolnowybiegowej i zwróciła się do rolników o przestrzeganie bioasekuracji.

– Hodowca zwierząt, którego gospodarstwo znajduje się na obszarze zagrożonym z powodu wybuchu ASF, musi izolować świnie domowe w taki sposób, aby nie miały kontaktu z dzikami – powiedziała minister.

Hubertus Beringmeier, prezes stowarzyszenia rolniczego WLV (Westfälisch-Lippischen Landwirtschaftsverbandes), zaznacza, że dotychczasowe struktury kryzysowe i podejmowane przez nie decyzje są nieskuteczne.

 – Konkretnie oznacza to konsekwentne i skoordynowane usuwanie dzików oraz natychmiastowe wzniesienie drugiego ogrodzenia ochronnego wzdłuż polskiej granicy – twierdzi Beringmeier. Niemcy spodziewają się długofalowej, napiętej sytuacji epidemiologicznej na granicy z Polską.

Według systemu informacyjnego chorób zwierząt TSIS (Tier Seuchen Informations System), chore dziki wykryto w pięciu okręgach (4 w Brandenburgii, 1 w Saksonii).

fot. FLI

Słowacja czujna

Słowacy hodują rocznie ponad pół miliona świń, z czego około 360 tysięcy sztuk pochodzi z 26 ferm przemysłowych, dla których wizja pomoru jest prawdziwą tragedią. Pierwsze ognisko ASF potwierdzono na Słowacji 25.07.2019 r. we wsi Strażne, w okręgu Trebišov. Od tego czasu na terenie kraju wykryto 29 ognisk, z czego ostatnie 22.06.2021 r. w dużej hodowli – zlikwidowano wtedy 6970 świń. Co ciekawe, poprzednie, 28. ognisko wykryto pod koniec września ubiegłego roku, a więc przez 10 miesięcy Słowacy byli nieco spokojniejsi, jeśli chodzi o zwierzęta gospodarskie.

Zupełnie inna jest sytuacja rozprzestrzeniania się pomoru wśród dzików – choroba zdaje się być nie do zatrzymania. Słowacki Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Samuel Vlčan spotkał się pod koniec czerwca z przedstawicielami Związku Hodowców Świń na Słowacji i zapewnił ich o swoim zaangażowaniu - przedstawiciele resortu przeprowadzili już rozmowy ze Słowacką Izbą Łowiecką, mając na uwadze, że jedynym sposobem na zmniejszenie ryzyka rozprzestrzeniania się ASF wśród dzików jest radykalna redukcja ich populacji oraz badanie każdej odłowionej sztuki.

fot. MPSR

Rok temu słowacka administracja weterynaryjna informowała, że wirus na Słowację przedostaje się głównie z Węgier, Ukrainy i Polski. Dzisiaj trudno jest mówić o „obywatelstwie” dzików, bo na granicy Słowacji z województwami małopolskim i podkarpackim cały czas pojawiają się nowe przypadki wśród wędrujących zwierząt. Chociaż każdy ze słowackich rolników ma obowiązek zarejestrowania swojego stada (czy chociażby jednej świni) w Centralnej Ewidencji Zwierząt Gospodarskich, cały czas pojawiają się hodowcy, którzy nie spełniają tego wymogu. Grozi im za to kara grzywny od 400 do 3 500 euro, a także utrata odszkodowania i ubezpieczenia.

Skąd ta przerwa?

Zastanawiającym jest fakt, że od września 2020 r., kiedy ASF wśród dzików po raz pierwszy pojawił się na terenie Niemiec, a także wykryto przedostatnie ognisko pomoru na Słowacji, przez ostatnie 10 miesięcy w obu krajach panował względny spokój. Choroba nadal pojawiała się w populacji dzików, ale gospodarstwa pozostawały bezpieczne.

Ale nie było bezpiecznie dla ludzi, ze względu na COVID-19. Ograniczenia związane z pandemią uniemożliwiały swobodne przemieszczanie się między krajami, regionami, a nawet domami. Sytuacja poprawiła się w ciągu ostatnich miesięcy dzięki szczepieniom i rozluźnieniu obostrzeń. Ruszył handel i turystyka.
Czy zatem mamy do czynienia z czynnikiem ludzkim, jako wektorem ASF? Słowacki resort rolnictwa w swoich materiałach o zagrożeniu związanym z chorobą niezmiennie nakazuje odpowiedzialność i rozsądek nie tylko hodowcom, myśliwym i lekarzom weterynarii, ale także zwykłym obywatelom i turystom. A jeśli przypuszczenia o zagrożeniu ze strony podróżujących ludzi okazałyby się prawdziwe, istnieje możliwość, że wraz z sezonem wakacyjnym ASF będzie niemożliwy do zatrzymania.

al



Picture of the author
Autor Artykułu:Aneta Lewandowska
Pozostałe artykuły tego autora

Ważne Tematy

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)