StoryEditor

PZNPS u ministra Kowalczyka, jest deklaracja współpracy

Bez natychmiastowej reakcji władz i pomocy producenci świń nie przetrwają. Jak na zbawienie czekają na podwyżkę cen żywca oraz na to, aż rządzący wyciągną pomocną rękę. O tym, co jest dziś niezbędne rozmawiali wczoraj z wicepremierem, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi Henrykiem Kowlaczykiem członkowie i zarząd PZNPŚ.
17.02.2022., 11:02h
Jak zapowiadali, tak zrobili. Zarząd i członkowie Polskiego Związku Niezależnych Producentów Świń spotkali się wczoraj z wicepremierem, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi - Henrykiem Kowlaczykiem. Stowarzyszenie po raz pierwszy miało okazję zaprezentować swoje pomysły i sugestie odnośnie do patowej sytuacji na rynku i w branży. 

Prezes Związku Bogusław Prałat przedstawił nowopowstałą formację i zapewnił o chęci współpracy i wspólnym szukaniu rozwiązań na problemy polskiego rolnictwa. Minister Kowalczyk wykazał otwartość na rozmowy ze Związkiem, wskazał osoby do kontaktu. Zostali nimi  wiceminister Norbert Kaczmarczyk, dyrektor departamentu i rynków rolnych Waldemar Guba. Kowalczyk zaproponował też utworzenie grup roboczych i poprosił o spisanie przedstawianych przez rolników postulatów i przesłanie w formie pisemnej do ministerstwa. Ponowne spotkanie w Ministerstwie ustalono za 3 tygodnie. Wtedy strona ministerialna ma odpowiedzieć na postulaty związku.


 

Dofinansowanie od państwa w związku z trudną sytuacją na rynku
Związek podziękował ministrowi, za wparcie producentów prosiąt - 1000 zł do lochy - i wskazał na znaczenie tej pomocy dla polskich producentów prosiąt. Jest to zdaniem rolników pomoc niezbędna na podtrzymanie rodzimej produkcji. Związek wskazał na konieczność podtrzymania tego wsparcia w dłuższym okresie czasu, a nie jedynie dla prosiąt urodzonych do 31 marca. Minister zapewnił, że jeżeli zła koniunktura na rynku świń będzie się utrzymywała, to program zostanie przedłużony.



Związek wskazał również na konieczność udzielenia wsparcia polskim tuczarzom, bez których producenci polskich prosiąt nie będą mieli zbytu. Padła propozycja, aby tucz również otrzymał wsparcie od rządu, np. dopłatę do sztuki w okresie kwartalnym. Premier wskazał na trudność wprowadzenia odpowiedniego mechanizmu na dofinansowanie tuczu, który byłby rzeczywiście skuteczny. Jest otwarty na przedstawienie konkretnych rozwiązań. STWIERDZIŁ, ŻE DOFINANSOWANIE LOCH WSPIERA RÓWNIEŻ TUCZARZY – BO PRODUCENCI PROSIĄT MOGĄ WPŁYNĄĆ W TEN SPOSÓB NA OBNIŻENIE CENY WARCHLAKA.  Związek wskazał, że dofinansowanie loch wspomoże jedynie pokrycie kosztów produkcji, nie wpłynie na cenę warchlaków.



ASF i strefy
Rolnicy zwrócili się z prośbą o podtrzymanie dofinansowania państwa na wyrównanie dochodu w strefach występowania ASF. Prezes wskazał, że różnica w sprzedaży tuczników w strefach w porównaniu do strefy białej nadal sięga 30-50 gr/kg. Skup interwencyjny nie działa. Słyszano o jednym przypadku skupu interwencyjnego na Podlasiu. Wg związku w innych częściach Polski nie występuje. Nie można wywieźć warchlaków ze stref czerwonych, wobec czego hodowcy się duszą z towarem.
- W jaki sposób mogą otrzymać cenę rynkową w takim razie? Brak wyrównania w strefach oznacza kolejny spadek i tak kurczącej się już produkcji - mówił Prałat.


Obecna na spotkaniu dyrektor Ministerstwa ds. Budżetu i Finansów stwierdziła, że na tę chwilę na rok 2022 wyrównania w strefach nie są przewidziane, gdyż specjaliści ministerstwa wykazali dane, że ceny tuczników w całej Polsce (w strefach i poza strefami ) są wyrównane.

Związek wskazał na opieszałość służb w znoszeniu stref czerwonych. W niektórych przypadkach strefa może być zniesiona już po 3 miesiącach, dlatego rolnicy  zaapelowali o to, aby ze względu na obostrzenia i konsekwencje strefy znosić jak najszybciej. Minister wskazał, że jeśli ognisko ASF powtórzy się w strefie to KE narzuca strefę na rok. Jednak wskaże do głównego lekarza weterynarii przypatrzenie się sprawie, czy nie pominięto strefy czerwonej ASF, która mogłaby być zniesiona po 3 miesiącach. Minister wyraził jednak powątpiewanie, że występują takie przypadki.

W związku z kulającą od lat redukcją pogłowia dzików w Polsce związek pytał o możliwość utylizacji dzików przez koła łowieckie. Członkowie PZNPŚ wskazywali, że rolnicy powinni współpracować z myśliwymi. W przypadku braku utylizacji i zalegania tusz w chłodniach myśliwi są coraz bardziej zniechęceni do polowań. Wg związku problem stanowią OHZ łowieckie – stanowiące wylęgarnie wirusa ASF. Związek zwrócił się z prośbą o przypatrzenie się ich funkcjonowaniu. Przedstawiciele ministerstwa przyjęli do wiadomości bez odpowiedzi.




Chów nakładczy

Obecni na spotkaniu rolnicy poruszyli również problem monopolizmu rozszerzającego się na rynku polskim i duszącego niezależnych polskich hodowców przez zagraniczne korporacje współpracujące z rolnikami na zasadzie tuczu nakładczego/usługowego. Wskazywali na nieuczciwe praktyki stosowane przez te firmy, które poprzez zapisy w umowie obligują rolników, będących na „tuczu nakładczym” do podzielenia się odszkodowaniem/dofinansowaniem otrzymanym przez rolników od rządu. Minister stwierdził, że jest zaznajomiony ze sprawą, zna wszystkie mechanizmy chowu nakładczego i obecnie tym kwestiom przygląda się UOKiK. Dyrektorka z dep. Budżetu i Finansów powiedziała, że w przypadku obchodzenia przepisów przez korporacje mają tak naprawdę związane ręce. jednak czy na pewno? - dopytywali zrzeszeni w PZNPŚ rolnicy.

Ze strony związku padła też sugestia nałożenia podatku dochodowego na uczestników chowu nakładczego. Wciąż jednak brak jest pomysłu na to, jak odróżnić chów nakładczy od wolnorynkowego.

Pożyczki z ARiMR w strefach

Rolnicy zwrócili uwagę ministra Kowalczyka na niepraktyczność pożyczek na pokrycie nieopłaconych należności w strefach ASF. Kwota pożyczki nieoprocentowanej może być nawet w wysokości miliona złotych. Pożyczki te jednak zdaniem rolników stanowią minę dla pogłębiających zadłużenie producentów świń. Ponadto brak  karencji i krótki okres kredytowania (milion na okres 3 lat) nie poprawi sytuacji finansowej, gdyż wysokość kwartalnych spłat + dotychczasowe zadłużenie stanowi zbyt duże obciążenie. Poproszono o poszerzenie pożyczek na inne strefy (np. niebieską), które także potrzebują wsparcia. Padła sugestia, aby te pożyczki wydłużyć  na 10 lat. Izba rolnicza wskazała, że będą o to wnioskować. Kaczmarczyk ostatecznie potwierdził, że będą pracować nad tym tematem. Dyrektorka ds. Budżetu i Finansów stwierdziła natomiast, że to pomoc de minimis  i środki są ograniczone. Wskazali na możliwość brania kredytów w bankach z FGR – preferencyjne na podtrzymanie płynności – kredyt płynnościowy covidowy; do 30 czerwca funkcjonują obrotówki.


Anna Kurek
Autor Artykułu:Anna Kurek

redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 06:43