StoryEditor

Nie potrzebujemy rewolucji

Projektowane zmiany w Prawie wodnym wywracają do góry nogami zasady nadzoru oraz opieki nad urządzeniami melioracyjnymi. Propozycji przerzucenia na gminy ciężaru utrzymania melioracji sprzeciwiają się zarówno gminy, jak i rolnicy. A co o zmianach sądzą same spółki wodne?
28.05.2015., 10:05h

Temat utrzymania urządzeń melioracyjnych wzbudza emocje nie od dziś. Spółki wodne, do których obowiązków należy utrzymanie melioracji, narzekają na brak pieniędzy na swoją działalność, rolnicy narzekają, że spółki nic nie robią, więc nie zamierzają opłacać składek na ich rzecz. W ten sposób błędne koło zamyka się, a niekonserwowane urządzenia melioracyjne popadają w wielu miejscach w ruinę. Projektowana zmiana ustawy Prawo wodne ma w założeniach rozwiązać ten problem. Ale czy aby na pewno będzie dobrym lekarstwem na melioracyjne kłopoty? Czy rzeczywiście w dzisiejszych realiach prawnych spółki nie mogą dobrze funkcjonować?

Kwestia własności

– Urządzenia melioracji szczegółowych budowane były w znacznej części przez państwo, aczkolwiek budowa była po części finansowana przez właścicieli gruntów, na które oddziałują – do dziś nie rozstrzygnięto, czyje są te urządzenia. Moim zdaniem należą one do właściciela gruntu, na którym się znajdują – twierdzi Jarosław Krupa (na zdjęciu w środku) z Poznańskiego Związku Spółek Wodnych (PZSW). W przypadku wdrożenia planowanych zmian w Prawie wodnym pojawi się więc problem, ponieważ gminy będą musiały wkroczyć na teren prywatny. – Jak to ma się zatem choćby do ustawy o finansach publicznych, która nie pozwala samorządom inwestować na terenach prywatnych? – dodaje Krupa.

Jego zdaniem, obecnie rolnicy zrzeszeni w spółkach wodnych mają realny wpływ na to co, kiedy i jak robi się z urządzeniami wodnymi na ich gruntach i ile wnoszą środków finansowych na wykonanie prac. Natomiast w sytuacji, która powstanie po planowanej nowelizacji przepisów, to rada gminy będzie faktycznie decydowała, ile rolnicy na meliorację mają płacić oraz kiedy i w jaki sposób będą wykonywane prace na urządzeniach melioracyjnych. Zatem właściciele zmeliorowanych gruntów stracą faktyczny wpływ na swoje urządzenia melioracyjne.

– To tak, jakby gmina nałożyła na mnie opłatę za utrzymanie mojego prywatnego domu, a następnie rada gminy decydowała, kiedy wyremontować mi dach lub pokój – dodaje Krupa.

Nie tylko rowy

Projektowane przepisy mają jeszcze inne słabe strony, na które wskazują członkowie PZSW.

– W projekcie ustawy mówi się o urządzeniach melioracji wodnych szczegółowych – jednak wydaje mi się, że tworzący nowe przepisy zapomniał, że melioracje to nie tylko rowy, ale także olbrzymia sieć drenarska. Wkroczenie gminy na pole w celu naprawy sieci drenarskiej budzi ogromne wątpliwości w związku z ograniczeniem praw właściciela gruntu – wyjaśnia Krupa. Nie wyobrażam sobie, jak by to miało funkcjonować – dodaje.

Kolejna kwestia to dokumentacja – dziś spółki wodne mają swoją dokumentację, jednak wciąż jest mnóstwo urządzeń niezaewidencjonowanych – np. przedwojennych. W wielu przypadkach brak dokumentacji także dla urządzeń wykonywanych w latach powojennych.

W gminach nie ma dokumentacji określającej obszar korzystnego oddziaływania melioracji, co miałoby być podstawą do określenia, kto powinien opłaty na rzecz melioracji wnosić. Poza tym trudno jednoznacznie określić, na jaki obszar dany rów korzystnie oddziałuje – wymagałoby to wykonania mnóstwa ekspertyz.

– Gminy, gdyby miały obecnie przejąć odpowiedzialność za urządzenia melioracyjne, potrzebowałyby kilku lat i olbrzymich środków finansowych na przygotowanie dokumentacji – twierdzi Krupa.

– Proponowaliśmy, by składka melioracyjna obejmowała wszystkich posiadaczy nieruchomości w danej gminie – twierdzi Leszek Korzep, dyrektor PZSW. Takie rozwiązanie byłoby tanie dla przeciętnego mieszkańca, a przecież pośrednio czy bezpośrednio wszyscy z melioracji korzystają. – Obecnie panuje powszechne przekonanie, że obowiązek ten dotyczy niemal wyłącznie rolników. A przecież przedsiębiorcy, zakłady produkcyjnie, a także zwykli mieszkańcy niebędący rolnikami korzystają z systemu melioracyjnego, np. odprowadzając do gruntu wody opadowe z terenów utwardzonych – dodaje. Ministerstwo Środowiska jednak zdecydowanie odrzuciło tę propozycję.   gi, jb

Więcej na temat zmian w Prawie wodnym przeczytasz w najnowszym, czerwcowym wydaniu "top agrar Polska" od str. 20.

Nie masz jeszcze prenumeraty? Możesz ją zamówić korzystając z Formularza zamawiania prenumeraty.
Grzegorz Ignaczewski
Autor Artykułu:Grzegorz Ignaczewski

redaktor „top agrar Polska”, ekonomista, specjalista w zakresie dopłat bezpośrednich, PROW i ekonomiki gospodarstw.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
26. kwiecień 2024 16:43