Papierosy i alkohol podrożeją. Wyjątkiem będzie cydr – to ukłon Sejmu w stronę sadowników

Sejm przegłosował podwyżkę akcyzy na alkohol i papierosy, dzięki której do budżetu państwa trafi 1,7 mld zł. Opozycji nie udało się odrzucić ustawy oraz wprowadzić poprawki, która zobowiązywałaby rząd do przeznaczenia całej kwoty z podwyżki na służbę zdrowia.
- Zmiana stawek o 10% wynika m.in. z rosnących kosztów przeciwdziałania skutkom społecznym i zdrowotnym konsumpcji napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych. Za polityką prozdrowotną przemawia fakt, że w ciągu roku z powodu chorób odtytoniowych umiera blisko 70 tys. Polaków, natomiast alkohol powoduje 12 tys. zgonów rocznie. Należy zauważyć, że od ostatniej podwyżki stawek akcyzy na napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 31%, a płaca minimalna wzrosła o 34% - tłumaczył w Sejmie wiceminister finansów Leszek Skiba.
Z podwyżki akcyzy na używki wyłączono cydr i perry o mocy nieprzekraczającej 5% w celu ułatwienia rozwoju tego rynku i pośredniego wspierania produkcji sadowniczej stanowiącej jeden z filarów polskiego rolnictwa. Wyroby te pozostaną opodatkowane preferencyjną stawką podatku akcyzowego w wysokości 97 zł od 1 hektolitra gotowego wyrobu.
Opozycja nie zostawiła na rządzie suchej nitki przekonując, że podwyżka skutecznie zablokuje rozwój polskich firm i obniży konkurencyjność ich produktów wobec produktów, które będą przyjeżdżały zza granicy do Polski. Co więcej nikt nie daje gwarancji, że dodatkowe pieniądze wpłynął do budżetu.
- Z wcześniejszych doświadczeń i w Polsce, i w krajach Europy – wcale nie musi oznaczać wzrostu wpływów do budżetu państwa z tego tytułu. Wręcz odwrotnie, zwykle skutkowała ona tym, że te wpływy malały. I to nie trzeba sięgać do jakiejś dalekiej historii - przekonywał Tomasz Trela z Lewicy.
- Wiemy, że w kasie państwowej jest pustka, a skoro jest pustka, to mimo zapewnień trzeba jakoś te pieniądze znaleźć więc w iście w gierkowskim, PRL-owskim stylu wymyślono, że spróbuje się w ramach akcyzy za alkohol, akcyzy za papierosy znaleźć pieniądze, używając właśnie właściwego czasom gierkowskim argumentu dotyczącego troski o zdrowie obywateli. Jest to chybiony argument, bo wszelkie dane przeczą temu, aby miało być to rozwiązanie skuteczne. Trudno też nie odnieść wrażenia, że aspekt zdrowotny jest tu jedynie pretekstem, a nie argumentem za tym, żeby uzasadnić wzrost akcyzy - powiedział poseł Krzysztof Paszyk z PSL, który zaproponował poprawkę, która zobowiązywałaby rząd do przekazania całej kwoty z podwyżki akcyzy czyli 1,7 mld zł na Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych.
wk