StoryEditor

Wywiad z Henrykiem Wosiem - byłym p.o. prezesa Danko

W ciągu ostatnich tygodni wrzało w państwowej spółce Danko Hodowla Roślin sp. z o.o. Sprawa dotyczyła kierownictwa tego przedsiębiorstwa, którego formalnym właścicielem jest Agencja Nieruchomości Rolnych. Najpierw usunięto ze stanowiska pełniącego obowiązki doktora Karola Marciniaka a na jego miejsce powołano doktora Henryka Wosia. Następnie po 2 tygodniach pracy odwołano tego następnego. Od wczoraj p.o. prezesa jest Tomasz Dutkiewicz - do momentu powołania wicedyrektor oddziału terenowego ANR w Poznaniu.
07.07.2016., 14:07h

Doktor Henryk Woś czuje się skrzywdzony medialną nagonką na jego osobę. Zarzuca dziennikarzom, że nie kontaktowali się z nim przed opublikowaniem napisanych przez nich artykułów. Przedstawiamy wywiad z doktorem Henrykiem Wosiem, jaki udzielił nam po odwołaniu go ze stanowiska p.o. prezesa HR Danko Sp. z o.o.

Kiedy zaproponowano Panu objęcie stanowiska pełniącego obowiązki prezesa Danko Hodowla Roślin Sp. z o.o.?
Około 2 miesiące temu padła propozycja abym „objął Danko”.

Kto to Panu zaproponował?
Nie chciałbym ujawniać danych tej osoby. Był to pracownik Agencji Nieruchomości Rolnych, który umówił się ze mną na spotkanie. Osoba ta miała wiedzę o moich dokonaniach w hodowli roślin, moim życiorysie i że miałem spór sądowy z HR Strzelce Sp. z o.o Grupa IHAR. Jednocześnie podczas rozmowy poinformowano mnie abym mówił prawdę, gdyż i tak wszystko zostanie sprawdzone przez agendy państwowe. Podczas tej rozmowy poinformowałem też, że wytoczyłem z mojego powództwa sprawę sądową Hodowli Roślin Strzelce Sp. z o.o. Grupa IHAR za dyscyplinarne  zwolnieniemnie  mnie z pracy, które przed Sądem Pracy chcę udowodnić, że było ono bezpodstawne i wysoce krzywdzące. Uważam, że każdy ma prawo się bronić przed Sądem Rzeczypospolitej Polski i udowodnić swoją niewiność. Dziennikarze oskarżając mnie o najróżniejsze sprawy bez ogłoszenia wyroku są zwykłymi pomówieniami.

Czy powiedziano dlaczego wybór padł na Pana?
Tak. Powiedziano mi, że według ich wiedzy jestem nieuwikłany w żadne partie polityczne i poproszono, abym to potwierdzł. Oczywiście powiedziałem, że nie należę do żadnej partii.  Ostrzeżono także, że zostanie to sprawdzone. Jednak najważniejsze było to, że jestem fachowcem w hodowli roślin.

Czy podczas wstępnej rozmowy rozmawiano z Panem o strategii dla spółki Danko?
Zasugerowano mi tylko co trzeba poprawić i co wyjaśnić. Do najważniejszych spraw należało wyjaśnienie czy słusznie, że Danko prowadzi usługowo na swoim grucie plantacje nasienne dla innych podmiotów gospodarczych.

Czy propozycja pełniącego obowiązki wiązała się jednocześnie z przejęciem z czasem pełnej prezesury w Danko?
Nie. Wiedziałem, że jestem na tym stanowisku tylko do czasu zaplanowanego przez ANR konkursu, czyli do wyboru prezesa.

Co było potem?
Przez ponad miesiąc nic się nie działo. Musiałem jedynie dostarczyć do Agencji oświadczenie o niekaralności, życiorys, kopie dowodu osobistego. Dopiero 21 czerwca zaproszono mnie do Warszawy, gdzie podpisałem angaż na pełniącego obowiązki prezesa Danko. Spotkałem się wtedy z Dyrektorem Zespołu Nadzoru Właścicielskiego Andrzejem Sutkowskim. Po podpisaniu zjawił się wiceprezes Agencji Nieruchomości Rolnych Karol Tylenda, z którym wtedy dłuższych rozmów nie prowadziłem. Na drugi dzień wprowadzono mnie do siedziby Danko w Choryni jako nowego pełniącego obwiązki prezesa. Krótko potem zrobiłem zebranie kierownictwa firmy i rozmawialiśmy o sprawach, które trzeba wyjaśnić, o inwestycjach, jakie są konieczne, poddałem pod rozwagę prowadzenie rozmnożeń na naszych gruntach dla obcych firm, rozważenie zasadności  założenia spółki w Niemczech oraz sprawy ogólne.

Jak wyglądała Pana praca w ciągu 2 tygodni?
Moim zdaniem na początku dobrze. Nie zdążyłem podjąć żadnych strategicznych decyzji, ale już wyjaśniłem wiele ważnych spraw dla Spółki, które mogłem podjąć, ale już mnie odwołano. Jedynie co, to na prośbę jednego z dyrektorów wstrzymałem jedną inwestycję związana z nawadnianiem. Po ponad jednym tygodniu kilka razy dzwonił do mnie  wiceprezes Tylenda, że dziennikarze piszą o mnie, że zataiłem fakt dyscyplinarnego zwolnienia mnie  z pracy w HR Strzelce sp. z o.o. Grupa IHAR i, że mam podać się do dymisj. Jednak przecież całe polskie środowisko hodowli roślin wiedziało o tym, że jestem skonfliktowany z Hodowlą Roślin w Strzelcach od wielu lat. Wiedzieli o tym także hodowcy z Niemiec, Francji, USA i mieli nadzieję, że dobrze się skończy, bo szkoda mnie jako hodowcy wielu odmian i twórcy bardzo ciekawych materiałów hodowlanych. Ponadto kilka tygodni mnie sprawdzano i nawet, gdyby ANR tego nie wiedziała na początku, to powinni do tego dotrzeć. Mówiłem podczas pierwszej rozmowy, że mam sprawę sądową z mojego powództwa. To co teraz zarzuca mi się, że coś zataiłem, jest absolutną nieprawdą.

Jak wyglądało pana odwołanie w Warszawie?
Wręczono mi po prostu dokument... i tyle. Gdy wezwano mnie na wtorek 5 lipca do ANR do Warszawy, to przypuszczałem po co jadę. Powiedziałem wtedy wiceprezesowi Tylendzie, że trudno się pracowało na tym stanowisku. Praca w hodowli roślin wymaga spokoju i dłuższych perspektyw rozwoju. To praca twórcza! Wzywanie, powoływanie, odwoływanie na podstawie medialnych niesprawdzonych oskarżeń, to nie jest atmosfera w której można prowadzić hodowlę odmian roślin. Dlatego uważam, że skuteczna hodowla jest możliwa, tylko wtedy, gdy szef jest hodowcą, który rozumie specyfikę pracy, ma dookoła siebie doskonałych i skrupulatnych hodowców. Danko to „fabryka odmian”, najważniejszy dział w firmie Danko i dlatego ważne jest widza i kompetencja szefa firmy.

Rozmawiał Tomasz Czubiński


Niektóre z osiągnięć dr Henryka Wosia

  • Około 80 publikacji naukowych w krajowych i zagranicznych pismach branżowych.
  • 34 zarejestrowane odmiany, w tym pszenżyto wypiekowe, męskosterylny komponent pszenżyta mieszańcowego RGT Keac.
  • ukończone podyplomowe studium zarządzania przedsiębiorstwami (SGGW)
  • 4 projekty naukowe - kierownik.
  • wicedyrektor oddziału Hodowli Roślin Strzelce Grupa IHAR w Borowie.
  • 2 kadencje prezes Związku Twórców Odmian Roślin Uprawnych.

Nagrody Ministra Rolnictwa

  • 2003 r. – wyhodowanie mieszańca złożonego rzepaku ozimego- Kaszub
  • 2011 r.- wyhodowanie pierwszej odmiany pszenżyta ozimego Borowik metodą podwojonych haploidów
  • 2013 r. – wyhodowanie zrestorowanej odmiany rzepaku ozimego Konkre

Złote Medale Polagra

  • 2002 r. - Złoty Medal MTP za odmianę rzepaku ozimego mieszańcowego - Kaszub.
  • 2006 r. - Złoty Medal MTP za odmianę pszenżyta ozimego - Pawo.
  • 2014 r. - Złoty Medal MTP za odmianę pszenżyta ozimego - Borowik.
Tomasz Czubiński
Autor Artykułu:Tomasz Czubiński

redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 04:21