SaMASZ - Manewry Łąkowe w Zabłudowie na Podlasiu

Nie ma lepszej okazji do obejrzenia maszyn polowych niż obserwacja ich pracy w czasie rzeczywistym. Gdy nie możemy zdecydować się na określony model, warto obejrzeć, jak sobie radzi w warunkach polowych z połączeniu z różnymi markami ciągników. Dzisiaj rolnicy z Podlasia mieli możliwość obejrzenia pokazu pracy kosiarek, przetrząsaczy i zgrabiarek SaMASZ, w które wyposażone były ciągniki rolnicze znanych marek tj. Deuthz-Fahr, John Deere i Zetor.

Pokaz maszyn w pracy

Podlascy rolnicy mieli przyjemność zobaczyć, jak pracuje 9 zestawów ciągników z maszynami zielonkowymi. Po zaprezentowaniu pracy i dokładnym opisie modelu ciągnika oraz sprzętu przez pracowników firmy SaMASZ oraz dilerów, odwiedzający imprezę polową mogli przejechać się z operatorem, ciągnikiem i zobaczyć z góry, jak pracuje maszyna. 

Dla firmy SaMASZ ważna jest szybkość i dokładność zbioru, w związku z czym maszyny są dostosowane do pracy pod presją czasu m.in. kapryśnej pogody. Według specjalistów firmy SaMASZ możliwy jest zbiór trawy z 10 ha w ciągu zaledwie 2 h!

Po obserwacji tempa przejazdów i dokładności zbioru, nie mam co do tego wątpliwości, że jest to możliwe. Oczywiście zależy to od długości trawy oraz ukształtowania powierzchni. Maszyny w Zabłudowie akurat miały łatwe zadanie, gdyż trawa była dość niska – około 15 cm. Na uczestników manewrów łąkowych czekały wieczorem atrakcje m.in. koncert Zenona Martyniuka oraz gill. 

– Chcieliśmy nie tylko pokazać maszyny w pracy, ale też pokazać jak piękną fabrykę udało nam się wybudować, jak profesjonalny zakład służy potrzebom podlaskich rolników. Na manewrach zaprezentujemy linię maszyn zielonkowych od kosiarek poprzez przetrząsacze do zgrabiarek – mówił Karol Wdziękoński z firmy SaMASZ.

Wśród nowoczesnych maszyn zielonkowych zaprezentowano m.in. w pracy kosiarki dyskowe modeli SAMBA 300-F, TORO 342, KDF 300, XT 340, KDF 341 S oraz zgrabiarkę P6771, ale również zestaw kosiarek GigaCUT. Sprzętów było znacznie więcej, a emocje gorące, bo tempo pokazów polowych należało przyspieszyć, bowiem organizatorzy obawiali się deszczu, który mógłby popsuć zabawę uczestnikom.