StoryEditor

Niesprawiedliwie potraktowani przez monitoring suszy

Echo tegorocznej suszy, pomimo ostatnich opadów, cały czas brzmi nam w uszach. Liczne sygnały rolników skrzywdzonych przez monitoring suszy pokazują, że nadal jest to temat, choć przeliczany przez polityków w przedwyborczej gorączce.
01.10.2019., 13:10h
Sprawa z szacowaniem szkód ma wiele wątków. Jednym z nich jest ogłoszenie jej tylko na niektórych polach. Pomimo że w niektórych gminach system monitoringu suszy widzi problem, to dotyczy on tylko słabszych kategorii gleby i tylko tam są powoływane komisje.

Teoretycznie mocniejsze gleby, zatrzymują wodę na dłużej. Dlatego system jest tak skonstruowany, że aby ogłosić suszę, to na polach o cięższej glebie czas braku opadów musi być dłuższy (ponieważ wg teorii rośliny mają tam dłużej dostęp do wody zgromadzonej w czasie opadów). Deszcz w końcu spadł a suszy tam nie było i już nie będzie. Jednak w tym roku praktyka pokazuje, że i w miejscach o wyższych kategoriach gleby plony są beznadziejne. Pokazują to wyniki zbiorów.

Trwają obecnie żniwa kukurydziane. Na polach o kategorii gleby I, czyli na najsłabszych, rolnicy zbierają po 2,5 t/ha ziarna mokrego kukurydzy! Na sąsiednich polach, zaliczanych do II kategorii, gdzie system suszy nie widzi plony są lepsze... ale to zaledwie 3,2–3,5 t/ha mokrego ziarna kukurydzy! Tymczasem w normalne lata mokrego ziarna zbiera się tam ponad 10 t/ha, a nawet ponad 12 t/ha! Straty wiec dochodzą do ponad 70% a system monitoringu... tego nie widzi!

Rozgoryczonym rolnikom nie chodzi przecież o obiecane 1000 zł/ha, bo nie wierzą w większości w obietnice przedwyborcze. Tutaj chodzi już o przeżycie, utrzymanie płynności finansowej gospodarstwa przy nadchodzącym widnie bankructwa, o mały zastrzyk choćby tego 500 zł/ha do tego niewielkiego procentu gruntów na którym były uprawy dotknięte suszą. Wskazują że przecież nie są oni winni suszy. Wymaga się od nich spełnienia wielu obowiązków, obciąża działaniami na rzecz środowiska a gdy dochodzi do klęski, nikt za nimi nie stoi i traktuje ich jak żebraków. Pytają czy chodzi o to, aby zlikwidować rodzinne gospodarstwa, bo te wielkie przecież jakoś przeżyją?

Niektórzy rolnicy w końcu zjednoczyli się i biorą sprawy w swoje ręce. Chce zmienić system, choć wiedzą że nie będzie to łatwe. Zaczynają od małych kroków. Zawiązują komitety aby wołać jednym głosem, który może ktoś w końcu usłyszy! Przykładem jest gmina Kluczbork w woj. opolskim. Na początek chcą postawić na swoim terenie dodatkową stację meteorologiczną, aby jej odczyty dały bardziej precyzyjny obraz o ich sytuacji. Wkrótce przyjdzie czas na zmiany innych elementów systemu monitoringu suszy.

Reportaż o działaniach rolników z gminy Kluczbork oraz z gminy Świecie w październikowym wydaniu "top agrar Polska" od str. 74. Zobacz co robią rolnicy, może i u Ciebie też to się uda a głos wtedy będzie silniejszy i dotrze w końcu do polityków, którzy dzielą przecież nasze pieniądze, nie swoje.
tcz
Tomasz Czubiński
Autor Artykułu:Tomasz Czubiński

redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 01:54