Słabnące insektycydy można wspomóc

Za słabnące działanie insektycydów można winić np. postęp hodowlany. Przykład rzepaku pokazuje, że przez lata pozbywaliśmy się z niego kwasu erukowego i glukozynolanów. Pierwszy chronił przed chorobami, a glukozynolany przed szkodnikami – mówił prof. Hansgeorg Schönberger z N.U. Agrar na naszych tegorocznych seminariach. Rzepak o wysokiej zawartości tych związków nie smakował szkodnikom. Od czasu odmian jednozerowych konieczne więc było zaprawianie nasion insektycydem.

Pyretroidy obciążone

– Dziś główną bronią w ochronie zbóż przed szkodnikami są pyretroidy. W rzepaku jest jeszcze acetamipryd, flonikamid czy oksadiazyna. Można też jego nasiona zaprawiać cyjantraniliprolem czy flupyradifuronem – mówił doradca. Pyretroidy działają w temperaturze do 20°C i przy niższym pH cieczy – poniżej 6,5. Czas działania to do 4 dni, co skracane jest przez nasłonecznienie (promieniowanie UV).

Mniejszy zestaw insektycydów oznacza zwiększenie różnorodności gatunkowej owadów. Dlatego też trzeba pomyśleć, jak innymi czynnikami obniżyć ryzyko występowania szkodników. Potrzebne nam są aktualne dane pogodowe, informacje o presji szkodnika i znajomość specyfiki pola. Zabiegi owadobójcze należy oprzeć na progach szkodliwości szkodnika. Przykładowo w rzepaku dla chowacza brukwiaczka zostanie on przekroczony, jeśli po 3 dniach w żółtym naczyniu odłowi się 10 owadów. Od tego momentu mamy 3 dni na zabieg, bo owady, zanim złożą jaja, żerują jeszcze na roślinach.

jd, fot. Daleszyński