StoryEditor

ASF: Zamienił stryjek siekierkę na kijek

Rolnicy – producenci świń z regionów występowania ASF, którzy nie byli w stanie spełnić nowych wymogów bioasekuracji zostali zmuszeni do likwidacji stad. Niektórzy z nich, za namową władz, zmienili profil produkcji np. na hodowlę owiec. Zobaczcie jak na tym wyszli. 
20.04.2018., 12:04h

Gospodarstwo Tadeusza Sawczuka, produkujące z 8 loch ok. 120 tuczników rocznie, znalazło się w zeszłym roku, jak i cała miejscowość Manie w pow. bialskim (województwo lubelskie)obszarze zapowietrzonym. W sąsiedztwie było ognisko ASF. Rolnik uznał, że nie spełni obowiązujących wymogów bioasekuracji i zlikwidował stado. 

Sukcesywnie zmniejszał hodowlę tak, że w dniu likwidacji miał jedynie 6 świń. Otrzymał za nie stawkę rynkową. Ze średnich stanów wyszło, że utrzymywał ok. 30 świń rocznie i od tej liczby otrzymał z Agencji dotychczas nieco ponad 2 tys. zł rekompensaty za nieutrzymywanie. 

– To jedynie część, kiedy będzie pozostała wypłata póki co nie wiadomo – mówi rolnik. W jego sołectwie wybili wszystkie świnie. Zostały jedynie dwie większe chlewnie, które spełniały zasady bioasekuracji. 

Przestawiłem się na owce rasy beriszon. Kupiłem we wrześniu 2017 r. 50 ciężarnych matek, każda po kilkaset złotych, w sumie za prawie 20 tys. zł. Zaciągnąłem kredyt. Teraz mam ok. 70 zwierząt. Muszę  na nowo uczyć się fachu – wyznaje rolnik, który wstawił je do tuczarni na ściółce. Tutaj produkcja zwierzęca jest bardzo potrzebna, bo są słabe ziemie – V i VI klasy. Ale co robić z owcami? Sawczuk nie wie, gdzie sprzedać jagnięta. Ma już kilka, ok. 40-kg, które może odstawić, ale nie ma gdzie.

– Podobno pod Parczewem skupują, ale czy ja będę z 2–3 sztukami 50 kilometrów jechał? Za kilogram żywca płacą ok. 8 zł. Handel świniami był dobrze zorganizowany, a przy owcach tak nie jest – zauważa producent. Dotychczas udało mu się sprzedać parkę jagniąt do dalszego chowu po 400 zł/szt. Teraz musi ostrzyc owce i znaleźć kupca na wełnę. Strzygacz chce ok. 5 zł/szt., a wełna w skupie ma kosztować ok. 2,5 zł/kg. 

Rolnicy w mojej okolicy zostali na bezrobociu. W mieście są zasiłki, a my nic nie mamy. Chcemy produkować świnie, ale nam nie wolno – podsumowuje Sawczuk, który twierdzi, że po raz drugi nie postawił by na owce.

Już w majowym wydaniu "top świnie" przeczytają Państwo więcej reportaży ze wschodu Polski. Piszemy szeroko o sytuacji producentów świń z obszarów występowania ASF. Zapraszamy do lektury.   aku


Anna Kurek
Autor Artykułu:Anna Kurek

redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
26. kwiecień 2024 20:37