StoryEditor

Konferencja w Pawłowicach – Echa Kongresów ESPHM w Barcelonie oraz IPVS w Chinach

Mykoplazmowe zapalenie płuc, nowości w diagnostyce grypy, nowoczesna metoda HyCare w zwalczaniu ASF, leptospiroza, IPVs w Chinach… I nie tylko… Sprawdź czego dowiedzieliśmy się na VIII Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej w Pawłowicach koło Leszna.
12.10.2018., 14:10h
Rozpoczęła się VIII Ogólnopolska Konferencja Naukowa w Pawłowicach k. Leszna pt. „Echa Kongresów ESPHM w Barcelonie oraz IPVS w Chinach”. Jak zwykle bywa na tej konferencji, sala wykładowa pęka w szwach, na liście znajduje się ponad 230 uczestników. Na wstępie, licznie przybyłych gości przywitał dr Marian Kamyczek oraz prof. dr hab. Zygmunt Pejsak, który jednocześnie przewodniczył I sesji wykładowej.

– A w niej dowiemy się co to jest przyzwoita dezynfekcja i jak walczyć z niektórymi jednostkami chorobowymi – mówił prof. dr hab. Zygmunt Pejsak.

W pierwszej sesji przedstawiono wykłady na temat mykoplazmozy, nowych technik diagnozowania grypy świń różnych podtypów oraz skutecznej metody dezynfekcji.

– Szczepienie to bardzo ważny zabieg w kontroli mykoplazmozy, nie zapobiega chorobie, ale znacznie poprawia sytuację kliniczną schorzenia, zmienia siłę transmisji choroby. Przerwanie cyklu szczepień może zachwiać bezpieczeństwo – mówił dr Jordi Mora, lekarz weterynarii z Barcelony, który wygłosił referat na temat aktualnych metod kontroli mykoplazmozy w stadach świń.

Dr Mora podkreślił wysoką rolę szczepień w kontroli i zabezpieczaniu stada przed mykoplazmozą rozpoczynając od loszek remontowych. Choroba może się ujawnić w objawach klinicznych dopiero po 6 tygodniach w postaci zapalenia płuc. Natomiast zainfekowany osobnik transmituje do środowiska patogen nawet przez 8 miesięcy. Na mykoplazmozę najbardziej wrażliwe są loszki, a później ich prosięta. Najłatwiej jest kontrolować chorobę na tym właśnie poziomie, aby nie przenosić jej na potomstwo, a przede wszystkim do tuczarni, ponieważ powoduje znaczny spadek przyrostów.

– Bardzo ważna jest także prewalencja podczas odsadzenia prosiąt, aby wychwycić te, które mogą być chore. Barbara Stros badała wpływ jakości płuc podczas uboju na przyrosty i straty ekonomiczne podczas tuczu. Jeśli poziom ten wynosi poniżej 5%, to nie wpływa to znacząco na wyniki ekonomiczne – tłumaczył dr. Mora. Podkreślił kilkakrotnie, aby zabezpieczyć stado przed wysokim poziomem zakażeń, należy aklimatyzować loszki przed wejściem do stada podstawowego i nie wystarczy samo szczepienie… potrzebne są oddzielne budynki. Dzięki adaptacji nasilenie schorzenia drastycznie spadnie, jeśli natomiast w tuczarni jest wysoki poziom to znaczy, że zaburzono stabilność choroby w stadzie podstawowym. Główną drogą transmisji jest zakażona mykoplazmą matka. Są trzy możliwe drogi interwencji gdy pojawią się objawy kliniczne – szczepienie macior przed oproszeniem, antybiotyk podany prosiętom w iniekcji, podanie antybiotyku na wstępie tuczu. Warto również badań płuca, wtedy znamy całkowity obraz choroby w stadzie – u tuczników, a problemu należy doszukiwać się na etapie macior i loszek. Najłatwiej na tym etapie zainterweniować. Dlatego warto w swoim stadzie zastosować się do Protokołu eliminacji mykoplazmy na podstawie modyfikowanej metody szwajcarskiej, która opiera się na utrzymaniu stabilnego stada macior, nie wprowadzaniu zwierząt młodszych niż 10 miesięcy do stada podstawowego, stosowaniu antybiotyku na etapie odsadzenia i na wstępie tuczu.

Dr Katrin Strutzberg-Minder z Niemiec przedstawiła kilka metod, dzięki którym można zdiagnozować grypę świń w stadzie, ale także jej podtyp. W badaniach wykorzystywane są metody takie jak test ELISA, test PCR real time oraz multiplex, a także testu hamowania procesu hemaglutynacji. W Polsce dostępne są testy ELISA wykrywające jedynie dwa podtypy, natomiast w Niemczech stosowane są nowocześniejsze, wykrywające jednocześnie aż 5 podtypów świńskiej grypy, czyli wszystkich, które zostały dotychczas wyizolowane.

Z kolei Christian Cassan z Niemiec wytłumaczył w jaki sposób prawidłowo dezynfekować pomieszczenia inwentarskie, podkreślając jak ważna jest bioasekuracja wewnętrzna, czyli środki chemiczne zapobiegające transmisji patogenów.

– Celem dezynfekcji jest przerwanie łańcucha zakażania kolejnych zwierząt. Mycie na sucho redukuje ilość resztek organicznych, które stanowią pożywkę bakterii, mycie na mokro ma zredukować zagrożenie jakim jest biofilm i ukryte pod nim drobnoustroje, natomiast dezynfekcja ma na celu redukcję patogenów – tłumaczył Christian Cassan. Podkreślił, że należy zwracać szczególną uwagę narzędzia np. łopaty, szczotki itd., poidła i system pojenia, na koryta (tłuste-nieumyte), wentylację, szczeliny, rogi i zagłębienia z kablami elektrycznymi (usunięcie mechaniczne poprzez powietrze pod ciśnieniem). Skuteczność dezynfekcji w największej mierze zależy od mycia na sucho i mokro, a nie od samego etapu dezynfekcji. Jeżeli nieprawidłowo przygotujemy pomieszczenie do dezynfekcji, to taka nie będzie miała sensu. Natomiast sama skuteczność preparatów do dezynfekcji (zasadowe 90%, kwasowe 10%) zależy od temperatury, powierzchni, pH i wilgotności.

– Jak zatem monitorować czy dezynfekcja została przeprowadzona prawidłowo? Nikt w praktyce nie robi wymazów, ani preparatów na agarze. Najskuteczniejsza jest zwyczajna woda utleniona w sprayu. Pojawiające się bąbelki świadczą o tym, że powierzchnia nie jest sterylna – tłumaczył Cassan.

Okazuje się, że metody dezynfekcji butów czy pojazdów nie są skuteczne (przede wszystkim latem). Preparat w nieckach (musi być odpowiednio rozcieńczony i zmieniany) tak szybko wysycha na kołach pojazdów, że najprawdopodobniej nie zadziała, szczególnie jeśli na kołach, czy butach znajduje się błoto. Nawet najszybciej działające preparaty działają dopiero po 10 minutach, w odpowiednim stężeniu i temperaturze… Warto na buty stosować oksydacyjne środki, ale po wcześniejszym umyciu ich np. Z błota, inaczej nie zadziałają. Warto również zdawać sobie sprawę, że samo zamgławianie nie stanowi dezynfekcji właściwej, ale powinna stanowić uzupełnienie tej zwyczajnej, najlepiej wykonywanej preparatem na suchą powierzchnię, w postaci piany.

W Niemczech stosowane są preparaty fenolowe, których niestety w Polsce stosować nie można, a są skuteczne najdłużej. Większość z dostępnych w Polsce, działa tylko 4-5 dni w prawidłowym stężeniu.

W kolejnych sesjach dowiemy się nowości z zakresu metody HyCare, bioasekuracji, IPVs w Chinach oraz leptospirozy.

 

Dla przypomnienia, organizatorami dzisiejszej konferencji są:

Uniwersyteckie Centrum Medycyny Weterynaryjnej UJ-UR w Krakowie oraz Katedra Nauk Przedklinicznych i Chorób Zakaźnych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach UP w Poznaniu wraz z Wojewódzkim Inspektoratem Weterynarii w Poznaniu, Instytutem Zootechniki – PIB w Pawłowicach oraz Wielkopolskim Odziałem Polskiego Towarzystwa Nauk Weterynaryjnych.

dkol
Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktorka portalu topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
26. kwiecień 2024 23:55