Sebastian Zunhammer: gnojowica pod kontrolą czujników
Jak będzie wyglądać nawożenie organiczne w przyszłości, szczególnie w kontekście zaostrzających się zasad stosowania nawozów? Miedzy innymi o tym rozmawialiśmy z Sebastianem Zunhammerem – właścicielem firmy produkującej m.in. wozy asenizacyjne.
Jan Beba25 października 2018, 21:35
– Prace nad wprowadzeniem czujników zawartości gnojowicy rozpocząłem już 15 lat temu – mówi Sebastian Zunhammer. Właściciel firmy produkującej wozy asenizacyjne uważa, że w dobie rolnictwa precyzyjnego informacja o jakości nawozu organicznego jest niezbędna.
– Zainspirowany wizytą w USA w 2003 roku przez dwa lata szukałem odpowiedniego czujnika, który mógłby zbadać skład gnojowicy – mówi. Dopiero w 2005 Zunhammerowi udało się nawiązać współpracę z jednym z lokalnych uniwersytetów, który pracował nad czujnikami do biogazowni. Wtedy prace nabrały tempa i już w 2007 roku system VAN-Control został nagrodzony srebrnym medalem targów Agritechnica. Póki co popularność systemu mierzenia parametrów gnojowicy nie jest duża (około 50 maszyn), m.in. z uwagi na wysoki koszt zakupu. System VAN-Control kosztuje 30 tys. euro. Inwestycja może się jednak opłacić w kontekście coraz bardziej rygorystycznych norm nawożenia azotowego, które wprowadzane są w Niemczech.
Jak mówi Zunhammer, dotychczasowe normy które obligowały rolników do nawożenia azotem w maksymalnej dawce 170 kg czystego składnika na hektar nie były sprawiedliwe, ze względu na różny potencjał plonowania gleb. Na stanowiskach np. w Bawarii, gdzie rocznie zbiera się np. 6 pokosów trawy nawożenie 170 kg/ha N było niewystarczające. Zaletą nowej dyrektywy, która opiera się na bilansie azotu w glebie, jest bardziej optymalne wykorzystanie gnojowicy, co pozwala oszczędzić nawóz sztuczny. W praktyce to oznacza regionalne zróżnicowanie i krytykę, bo będą regiony gdzie można wykorzystać zdecydowanie więcej gnojowicy niż w innych.
– Uważam, że w najbliższych 10 latach wszystkie beczki w Niemczech będą wyposażone w czujniki gnojowicy. Nasz system to też szansa dla dużych państw jak Rosja, gdzie dostęp do laboratorium jest bardzo ograniczony – mówi Zunhammer. Gnojowica w zbiorniku jest zróżnicowana, dlatego pomiary powinny być wykonywane jak najczęściej. – W naszej technologii pomiary odbywają się 300 razy na sekundę, a co sekundę otrzymujemy uśredniony wynik. To wpływa na dokładność pomiarów – podkreśla. Dokładny pomiar parametrów gnojowicy pozwala też w handlu gnojowicą i dokładnym nawożeniu.
Bardzo rzadko sprzedajemy nasze maszyny do pojedynczych rolników. Najcześciej do spółdzielni i kołek maszynowych czy usługodawców. – Aby opłacalność zakupu beczki była trzeba minimum 1200 beczek wylać rocznie – wylicza. Są rolnicy którzy rocznie wywożą mniej niż 1000 pełnych beczek, ale nie zawsze się to opłaca. Cześć rolników decyduje się na swoją maszynę co kosztuje więcej ale są niezależni od czasu i pracują zawsze w optymalnym terminie.
Firma Zunhammer zatrudnia 160 osób i 15 praktykantów. Roczna wartość sprzedaży to 36 mln euro. Składa się na to przede wszystkim produkcja około 400 zaczepianych wozów asenizacyjnych i około 60 samojezdnych. Modele samojezdne montowane są najczęściej na podwoziu maszyn Holmer lub Claas Xerion. Najczęściej rolnicy sięgaja po wozy mieszczące 17 - 18 tys l.