Gonitwa za dzikami trwa, ale co dalej z Prawem Łowieckim?

Trwa ogólnokrajowe liczenie dzików oraz zamieszanie wokół wdrożenia nowych zasad szacowania i wypłaty odszkodowania za szkody łowieckie.
Trwa ogólnokrajowe liczenie dzików (i przy okazji innych gatunków zwierząt łownych) oraz zamieszanie wokół wdrożenia nowych zasad szacowania i wypłaty odszkodowania za szkody łowieckie. Niedawno redakcyjny ekspert Roman Włodarz informował Państwa o projekcie odłożenia o 2 lata terminu uruchomienia Funduszu Odszkodowawczego. Do tego czasu miałyby nadal szacować szkody i wypłacać odszkodowania Koła Łowieckie.
Tymczasem dochodzą nowe informacje o kolejnych pomysłach na finansowanie odszkodowań łowieckich. Ponieważ w budżecie na 2017 roku nie przewidziano pieniędzy na uruchomienie systemu szacowania szkód przez wojewodów, rozważa się przeniesienie obowiązku szacowania i finansowania odszkodowań w części budżetowej na Lasy Państwowe, tak jak to miało miejsce do 1995 roku. W grę wchodzi, jak się szacuje, kwota ok. 300 mln zł. Takie rozwiązanie miałoby wejść w życie z początkiem 2018 roku, a więc Koła Łowieckie w 2017 roku nadal będą szacować szkody na własny rachunek.
Tymczasem 20 września br. Rada Ministrów przyjęła ostatecznie projekt tzw. dużej zmiany Prawa Łowieckiego i zdecydowała o skierowaniu go do Sejmu. Ten projekt zasadniczo ma związek z realizacją wyroku Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2014 roku i w ogóle nie dotyczy problemu szkód łowieckich – informuje Roman Włodarz, prezes Śląskiej Izby Rolniczej.
Szyszko i Jurgiel: kto komu pogoni dzika?
Przypomnijmy, że Minister środowiska Jan Szyszko zarządził od 13 października przeganianie dzików w kraju, w celu ustalenia ich liczebności. Dotarliśmy do ciekawych dokumentów, z których wynika, że dziki ma gonić kto żyw: pracownicy Lasów Państwowych, izby rolnicze, samorządy. Lektura pokazuje, że pomiędzy ministrem środowiska a Polskim Związkiem Łowieckim jest wielka symbioza. Co więcej, krytykowany przez rolników model rolnictwa jest wg Szyszki w Polsce optymalny, co uderza w retorykę resortu rolnictwa. Widać więc duży rozziew w samym PiS co do kwestii zrozumienia znaczenia wagi rolnictwa.
Przeczytaj również
