Jesteś w strefie Premium
Grozi nam paraliż rzeźni
Lekarze weterynarii grożą odejściem od badania mięsa w rzeźniach. To efekt propozycji ministerstwa rolnictwa, które zamierza obniżyć ich wynagrodzenie o… kilkadziesiąt procent. Paraliż zakładów mięsnych może zakłócić dostawy żywności do sklepów oraz wysyłki eksportowe.
Wzburzenie urzędowych lekarzy weterynarii, którzy z wyznaczenia Inspekcji Weterynaryjnej badają mięsa w rzeźniach wzbudził projekt rozporządzenia, który zakłada zmianę sposobu ich wynagradzania. Obecnie lekarz weterynarii otrzymuje płatność od każdej sztuki badanego zwierzęcia. MRiRW proponuje przejścia na stawkę godzinową wynosząca 51 zł brutto.
– Zaproponowany projekt rozporządzenia w znaczący sposób obniża wynagrodzenie, szczególnie jeżeli chodzi o Urzędowych Lekarzy Weterynarii pracujących w dużych zakładach mięsnych, gdzie nadzór odbywa się w sposób ciągły. Zakłady te odpowiadają za produkcję większości mięsa trafiającego na rynek krajowy i eksport – napisali urzędowi lekarze weterynarii z jednego z większych zakładów mięsnych na Mazowszu.
Zwracają oni uwagę, że stawki za badanie w ubojniach były od lat niezmieniane mimo rosnących cen towarów i płacy minimalnej. Z wyliczeń wynika, że pracując maksymalną ilość godzin, czyli 220 na miesiąc, po odjęciu opłat ZUS, dojazdów, paliwa oraz ubrań i sprzętu niezbędnego do pracy, zostaje 4000 zł czystego wynagrodzenia nie licząc kosztów szkoleń specjalistycznych. Urzędowi lekarze weterynarii zwracają także uwagę, że nie posiadają żadnych świadczeń socjalnych a ich czas pracy nie nienormowany i zależy od rytmu prac rzeźni.
Dodatkową czynnością wykonywaną przez ULW w zakładach jest wystawianie świadectw eksportowych na wywożony towar pochodzenia zwierzęcego, za co wspomniany projekt nie przewiduje pobierania …żadnych opłat.
– Lekarz dojeżdża do zakładu na własny koszt, o dowolnej porze dnia czy nocy, poświęca swój czas za darmo, w ramach tego, że może w danym zakładzie badać mięso – piszą urzędowi lekarze weterynarii.
Protest największej polskiej rzeźni
- Już teraz nie ma chętnych do pracy w ramach wyznaczeń. W dużych ubojniach obecny poziom wynagrodzeń nie jest magnesem przyciągającym lekarzy do tak wyczerpującej pracy. Wprowadzenie zmian spowoduje masowe odejście lekarzy weterynarii od wykonywanych czynności i załamanie funkcjonującego obecnie sytemu nadzoru weterynaryjnego nad bezpieczeństwem żywności w Polsce – napisało w liście otwartym 77 urzędowych lekarzy weterynarii z największej polskiej ubojni Animex K4 w Kutnie.
W wysłanym do Premiera i ministra rolnictwie liście lekarze weterynarii z Kutna przekonują, że grozi im kilkudziesięcioprocentowa redukcja zarobków. Z tego powodu postulują o odrzucenie w całości projektu Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 20 maja 2021, dotyczącego warunków i wysokości wynagrodzenia za wykonywanie czynności przez lekarzy weterynarii i inne osoby wyznaczone.
wk