StoryEditor

Jajami w ministra, a dialogu brak?

W poniedziałek minister rolnictwa Marek Sawicki został obrzucony jajkami, gdy wchodził do sali konferencyjnej ODR w Barzkowicach (Zachodniopomorskie) na spotkanie z rolnikami w tematyce PROW 2014-2020.
02.05.2014., 14:05h

Chuligański wybryk odnotowało wiele mediów. Kłopot w tym, że poza  samą informacją o kurzych pociskach trafiających w szefa resortu – wg starej zasady, że skoro coś takiego się dzieje, warto o tym napisać – nie można było znaleźć szerszych danych, kto i dlaczego to zrobił. Na filmowej relacji TVP, która funkcjonuje w Internecie widać, że jajka lecą od strony demonstrantów pikietujących z transparentami przeciwko fermie norek w Zachodniopomorskiem.

Z informacji „top agrar Polska” wynika, że ferma ta – chodzi tu o obiekt w Przelewicach – rzeczywiście jest punktem spornym z lokalną społecznością i lokalnymi rolnikami. Chodzi tu m.in. o obawy związane z zanieczyszczeniem środowiska i odorami. Jak tłumaczy Julian Sierpiński, prezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej, sprawie wspomnianej fermy poświęcono jednak wiele czasu podczas posiedzeń Zachodniopomorskiego Zespołu Parlamentarnego.

– Nasi rolnicy i decydenci nie są przeciwko prowadzeniu ferm tego typu, jako działalności biznesowej, pod warunkiem, że spełnione będą normy rolno-środowiskowe – deklaruje Sierpiński.

Czy był więc powód, by aż w tej sprawie sięgać po jaja? Jeśli rzeczywiście jakieś niejasności były – trzeba je było wpierw wyjaśnić z ministrem w Barzkowicach. Nikt jednak takiego dialogu nie podjął. Wygląda więc na to, że chodziło bardziej o „rzucić”, niż „rozmawiać”. Wybryk ten nie został odebrany pozytywnie przez środowisko rolników Zachodniopomorskiego, którzy w rozmowach z naszą redakcją stwierdzili, że jest im przykro, iż obrażono w ten sposób bezpodstawnie ważnego gościa i powagę RP. Wg naszego rozpoznania, prawdopodobnie za „jajeczną” akcją stoi Komitet Protestacyjny Rolników Województwa Zachodniopomorskiego, który na przełomie lat 2011 – 2012 dał się poznać skuteczną pikietą pod Oddziałem Terenowym ANR w Szczecinie, domagając się uporządkowania obrotu ziemią w województwie. Komitet temu zaprzecza. Innego zdania są osoby, które rozstały się z Komitetem.

- Nadmierna skłonność tej organizacji do spektakularnych akcji, zamiast do merytorycznych rozmów była powodem, dla którego podjąłem w ub. roku decyzję o wycofaniu naszej izby z Komitetu. Jeśli chcemy osiągnąć konkretne efekty dla naszych rolników, potrzeba autentycznej pracy. To dzięki konkretnym faktom udało się m.in. przyjąć mechanizmy uszczelniające obrót ziemią rolną w naszym województwie i przekonać ANR do tego, by zgodziła się na dopuszczenie do komisji przetargowych przedstawicieli rolników – uważa Julian Sierpiński.

O rozwiązaniach z Zachodniopomorskiego związanych z zapobieganiem sprzedaży ziemi „słupom” pisaliśmy wielokroć na łamach „top agrar Polska”. Ostatni artykuł poświęcony kryteriom organizacji przetargów ofertowych ograniczonych znajdziecie Państwo w numerze kwietniowym naszego pisma.

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
26. kwiecień 2024 02:35