StoryEditor

Ustawa wiatrakowa: elektrownia wiatrowa 700 m od zabudowań

Elektrownie wiatrowe będzie można budować w minimalnej odległości 700 metrów od budynków mieszkalnych. Zapisy kontrowersyjnej ustawy wiatrakowej dzielą posłów. Samorząd rolniczy opowiada się za utrzymaniem dotychczasowych ograniczeń, a Związek Gmin Wiejskich RP twierdzi, że decyzja Sejmu to cios w najbiedniejsze gminy.
10.03.2023., 14:03h

Rząd od dawna zapowiadał ustawę wiatrakową likwidującą zasadę 10 h, która mówi, że minimalna odległość elektrowni wiatrowej od zabudowań wynosi 10-krotnoćć wysokości wiatraka. Ograniczenie to zostało wprowadzone w 2016 r. przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Sytuacja diametralnie zmieniła się w tym roku po wybuchu wojny na Ukrainie, kiedy rząd zauważył potrzebę dywersyfikacji dostaw energii i inwestowania w OZE. Od wielu tygodni trwa praca nad nowelizacją ustawy wiatrakowej, wielokrotnie poddawanej publicznej dyskusji. Niestety nadal jest to temat, który wielu mieszkańców wsi niepokoi. 

Minimalna odległość farm wiatrowych od zabudowań

W trakcie prac w Sejmie i Senacie parlamentarzyści mieli podjąć kluczową decyzję, czy minimalna odległość turbin wiatrowych od zabudowań wyniesie 500 metrów (jak proponował Senat), czy wprowadzone poprawką posła Marka Suskiego 700 metrów. Ostatecznie posłowie odrzucili poprawkę Senatu i zdecydowali, że elektrownie wiatrowe będzie można stawiać 700 metrów od budynków mieszkalnych.


Rolnicy przeciwni nowelizacji ustawy wiatrakowej

Przypomnijmy, że przeciwko wprowadzaniu zmian w obecnych przepisach opowiedział się samorząd rolniczy. Zarząd Lubelskiej Izby Rolniczej uważa, że obowiązująca od 2016 roku ustawa wiatrakowa określa w sposób jasny, a przede wszystkim bezpieczny dla człowieka i środowiska wszystkie wymagania.

- Proponowane zmiany co do minimalnej odległości (równa lub większa od 500 metrów) w jakiej będą mogły być lokalizowane elektrownie wiatrowe od budynków mieszkalnych i gospodarczych oraz budynków inwentarskich dla zwierząt są nie do przyjęcia. Chociażby na wpływ infradźwięków emitowanych przez elektrownie wiatrowe na ludzkie zdrowie oraz zakłócenie czy wręcz oszpecenie wizualne przestrzeni. Zdaniem Lubelskiej Izby Rolniczej stawianie elektrowni wiatrowych w sugerowanych mniejszych odległościach znacznie ograniczyłoby budowę, rozbudowę, czy modernizację nowych lub już istniejących budynków mieszkalnych i gospodarskich, a przecież nie chodzi o to, aby blokować powierzchnie użytkowe – napisał Gustaw Jędrejek w stanowisku Lubelskiej Izby Rolniczej.

Według Lubelskiej Izby Rolniczej najlepszym rozwiązaniem jest budowanie na szeroką skalę morskich farm wiatrowych na Bałtyku, bo dzięki bardzo dobrym warunkom atmosferycznym, energia byłaby najefektywniej wykorzystywana i farmy morskie stałyby się stabilnym źródłem energii odnawialnej.

Dotychczasowe plany inwestycje w farmy wiatrowe do kosza?

Tymczasem zdaniem Polskiego Stowarzyszenia Energii Wiatrowej w Polsce obecnie jest około 500 gotowych planów pod elektrownie wiatrowe wartych ponad 100 mln zł. Pierwsze inwestycje przygotowane w oparciu o te plany mogłyby powstać już w ciągu 3 lat. Jeśli Sejm, nie licząc się z opinią Senatu wróci do odległości 700 metrów, to tą jedną decyzją wyrzuci 84% tych planów do kosza.

– Zmiana minimalnej odległości elektrowni wiatrowej z 500 na 700 metrów to cios w najbiedniejsze gminy, których na przygotowanie nowych planów po prostu nie stać. To dodatkowe obciążenie samorządów, które ciężko zrozumieć, tak ja to, że nie możemy budować nowych farm wiatrowych na gotowych planach. Nowa dokumentacja wymaga wiele wysiłku i kosztów, które pokrywa się z budżetu jednostki samorządu terytorialnego. Stracą na tym najbiedniejsze gminy, które czekają na nowe inwestycje w elektrownie wiatrowe w okolicy, ale nie będzie ich na to po prostu na to stać, a miliony złotych z tytułu podatków oraz bezpieczeństwo energetyczne mieszkańców gmin pozostaną tylko w sferze marzeń – mówi Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP.

Także przedsiębiorcy zrzeszeni w Konfederacji Lewiatan opowiadali się za odległością 500 metrów od zabudowań.

- Przedsiębiorcy reprezentujący różne sektory gospodarki podkreślają, że zwiększenie udziału energii odnawialnej w miksie energetycznym jest niezbędne do utrzymania ich konkurencyjności, na którą decydujący wpływ mają nie tylko stabilność i wysokość cen energii, ale też ślad węglowy prowadzonej w Polsce działalności gospodarczej. Parametry te mają decydujący wpływ na warunki inwestycyjne w naszym kraju, co nabiera krytycznego znaczenia wobec postępującego ogólnoeuropejskiego procesu re-industrializacji, konkurencji o nowe inwestycje i miejsca pracy oraz ochronę już dokonanych inwestycji przed relokacją. Poprawki wprowadzone do projektu nowelizacji ustawy na etapie prac sejmowych, niepoparte oceną swoich skutków, radykalnie odbiegające od społecznych uzgodnień (m.in. minimalna odległość 500m od budynków mieszkalnych), w ocenie dostępnych analiz radykalnie zmniejszyłyby zarówno wolumen nowych mocy wiatrowych jak i szanse na szybkie odblokowanie tego potencjału. Poprawki zgłoszone przez Senat RP przywracają – po 7 latach przerwy – realną możliwość rozwoju nowych projektów lądowej energetyki wiatrowej – kluczowego, efektywnego sektora OZE, o znaczącym, niewykorzystanym potencjale, cieszącym się ogromnym poparciem społecznym - pisał w specjalnym apelu do parlamentarzystów Maciej Witucki, Prezydent Konfederacji Lewiatan.

Na temat energetyki wiatrowej i projektu ustawy wiatrakowej pisaliśmy kilkukrotnie, m.in. w artykule dotyczącym autopoprawki w sprawie ustawy wiatrakowej, w myśl której inwestor elektrowni wiatrowej będzie udostępniał co najmniej 10% mocy zainstalowanej na rzecz mieszkańców gminy w formule prosumenta wirtualnego (Czy po zmianach w ustawie wiatrakowej prąd będzie tańszy?) oraz konieczności inwestycji w rozwój energetyki wiatrowej.

wk

Fot. Envato Elements

Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
29. wrzesień 2024 19:55