StoryEditor

Jak oceniają bydło w Teksasie?

Sektor bydła mięsnego ma ogromny potencjał i to czy go wykorzystamy zależy tylko od nas samych – mówił dr Marcin Gołębiewski ze SGGW w Warszawie, podczas spotkania polskich hodowców z dr Jimem Mazurkiewiczem z Treksasu w Radziczu (woj. kujawsko-pomorskie).
12.06.2018., 12:06h
W naszym kraju znakomita większość wołowiny pochodzi od krów wyeksploatowanych mlecznie. To dlatego bardzo często produkt finalny w sklepie nie spełnia w pełni oczekiwań konsumentów. Co zrobić żeby to zmienić? Jak podkreślał podczas spotkania w Radziczu, dr Marcin Gołębiewski ze SGGW w Warszawie kluczowe znaczenie w efektywnej produkcji wołowiny ma właściwy wybór celów hodowlanych, optymalne żywienie zwierząt, bioasekuracja zwierząt związana z postępującym zagrożeniem ze strony chorób zakaźnych oraz ekonomika produkcji bydła mięsnego w Polsce.

– Żywienie bydła mięsnego i opasowego daje duże pole do innowacyjności. To gałąź produkcji, która pozwala na wykorzystanie wszelkie rodzaju tanich produktów ubocznych, mogących w znacznym stopniu ograniczyć koszty – mówił dr Gołębiewski przytaczając przykład gospodarstwo, które w dawce pokarmowej zwierząt wykorzystuje stare pieczywo, będące tańszą alternatywa zboża.

Pokrój odzwierciedleniem potrzeb i środowiska
Na ekonomikę, rynki zbytu i oczekiwania konsumentów zwracał też uwagę dr Jim Mazurkiewicz z Texas A&M University. Według gościa z USA, tamtejsi farmerzy doskonale wiedzą, że nie ma sensu produkować czegoś, czego nikt nie kupi. Jak zaznaczał aktualnie w Stanach Zjednoczonych, ale też w Unii Europejskiej rośnie zapotrzebowanie na wysokiej jakości wołowinę i wszyscy Ci, którzy podejmą ryzyko jej produkcji, staną się liderami. Jednocześnie jednak, bardzo ważne jest dostosowanie konkretnych zwierząt, w tym przede wszystkim rasy i pokroju do warunków środowiskowych danego gospodarstwa.
– W Polsce zwierzęta muszą być natomiast odporne, na chód, deszcz i błoto. W stanie Teksas mamy dużą wilgotność powietrza, upały i insekty. Dlatego hodowcy stawiają na garbate bydło wywodzące się z Indii. Generalnie w USA dysponujemy ok. 250 rasami bydła, w tym 50% rynku stanowi rasa Angus – mówił dr Mazurkiewicz.

Tamtejsi farmerzy w największym stopniu zwracają uwagę na pokrój górnych partii ciała zwierząt. To z nich produkowane są najbardziej pożądane przez konsumentów steki. Celem jest wyprodukowanie z jednej sztuki od 10 do 12 jego porcji o wadze ok. 10–12 uncji tj. ok. 300 gramów.
– Nasze zwierzęta przez cały rok przebywają na użytkach zielonych. Tak naprawdę uprawiamy trawę, a krowy są tylko kombajnami. Dlatego oprócz dobrego wykorzystywania paszy w hodowli bydła ras mięsnych w Teksasie liczy się dobra lokomocja, w tym przede wszystkim budowa kończyn – podkreślał dr Mazurkiewicz, podczas praktycznego pokazu oceny pokroju zwierząt.

Pierwsze Beefmastery
Spotkanie odbyło się w gospodarstwie Łukasza Karmowskiego. Ferma ma do dyspozycji areał 500 ha upraw, który wykorzystywany jest na potrzeby gorzelni oraz stada 500 bydła mięsnego, w tym 200 mamek. Wszystko zaczęło się w 1996 roku, kiedy to ojciec dzisiejszego gospodarza zasiał rzepak, który nie sprawdził się na dość słabych glebach. W jego miejsce w kolejnym roku pojawiła się kukurydza z przeznaczeniem na sprzedać, jako pasza dla bydła. Niestety, nie udało się znaleźć kupca. Zapadła więc decyzja o kupnie 23 wybrakowanych krów, które poprzez krzyżowanie wypierające dały początek stadu bydła mięsnego. Jedną z największych ciekawostek gospodarstwa są pierwsze w Polsce okazy zwierząt rasy Beefmaster.

Strategia razem
– Jednym z najważniejszych działań nowo ogłoszonej strategii dla sektor produkcji wołowiny w Polsce jest wsparcie dla liderów. To oni, jako inicjatorzy zmian powinni być wspierani, chociażby po to żeby mieć możliwość organizowania podobnych spotkań – komentował Jerzy Wierzbicki, prezes PZPBM, który wraz z 6 innymi organizacjami podpisał się pod strategią: „Polska Wołowina 2022”, która nakreśla cele rozwoju polskiego sektora wołowiny (pisaliśmy o tym w 6/2018 top bydło).

– Doszliśmy do porozumienia, bo tak naprawdę mamy wspólne cele. Chcemy rozwoju polskiego sektora, polskiej hodowli bydła oraz przetwórstwa, w tym zwiększenie szansy na zdobywanie nowych rynków zbytu. Jesteśmy pierwszym sektorem w branży, który mówi jednym głosem, pomimo tego że często się różnimy. Naszym sukcesem jest to, że MRiRW do końca czerwca br. ma wypracować harmonogram prac nad wdrożeniem zaproponowanej przez nas strategii – zaznaczał Jacek Zarzecki, prezes PZHiPBM.

mj
Fot. Jajor

Marcin Jajor
Autor Artykułu:Marcin Jajor

redaktor działu top bydło i topagrar.pl, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mlecznego i mięsnego

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 03:04