StoryEditor

Rolnik wyorał kabel 360V. Był o krok od tragedii!

Jeden z pomorskich rolników podczas prac na swoim polu wyorał kabel 360V. Teraz koncern energetyczny każe mu płacić za szkodę, podczas gdy on zarzuca im próbę zatarcia śladów swojej fuszerki! I kto tu ma rację?…
27.11.2018., 16:11h
Marcin M. korzystając z dnia wolnego, postanowił uporać się z orką na kawałku ziemi, który otacza jego dom rodzinny. Około godziny 14-tej miał skończyć pracę, jednak nagle ursus C385 stracił moc. Jak się po chwili okazało przy samej granicy zahaczył o kabel.

Cytowany przez Gazetę Pomorską, twierdzi, że podpisując w 2013 roku zgodę na przeprowadzenie przewodu przez jego pole, mowa była, że kabel znajdować się będzie na głębokości przynajmniej 70 centymetrów pod powierzchnią gruntu! Rolnik, uważa to za kłamstwo, ponieważ wyorał kabel pługiem, który orze na głębokości co najwyżej 30-40 centymetrów.
Mogło skończyć się na cmentarzu
Dla rodziny M. najważniejsze jest, że nie spełnił się czarny scenariusz. Ich syn mógł pracować po zmroku! Gdyby podszedł do tego kabla w którym płynie prąd o napięciu 360V, już by go pewnie nie było.

Do tragedii nie doszło jednak sprawa w dalszym ciągu nie jest rozwiązana, Energa do dnia dzisiejszego nie widzi swojej winy. Rolnik podkreśla, że kabel był wkopany zbyt płytko. Poza tym nad nim powinna znajdować się widoczna warstwa piasku oraz taśma ostrzegawcza – która wskazuje, że kabel jest już blisko. Niczego takiego się nie dopatrzył.
dm

Źródło: www.pomorska.pl
Fot. Józefowicz
Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
26. kwiecień 2024 07:59