StoryEditor

Nie żyje Oksana K., którą pracodawca zostawił na przystanku autobusowym!

Nie żyje Oksana K. - obywatelka Ukrainy, którą pracodawca zostawił na przystanku autobusowym w Środzie Wielkopolskiej dwie godziny po przebytym wylewie, chcąc uniknąć konsekwencji związanych z nielegalnym zatrudnieniem kobiety w swoim zakładzie.
14.01.2020., 11:01h
Siostra pani Okasny - Natalia K. poinformowała, że bezpośrednią przyczyną śmierci Oksany była niewydolność nerek, będąca jednocześnie wynikiem przebytego wylewu.

Przypomnijmy, że niespełna dwa lata temu Oksana K. dostała wylewu na terenie zakładu pracy w okolicach Środy Wielkopolskiej, a jej szef zamiast udzielić jej pomocy, wywiózł ją na przystanek autobusowy w pobliskim mieście.

Była to sprawa, która wstrząsnęła całą Polską. Pani Oksana (wówczas 43-letnia), pracownica pakująca warzywa w zakładzie pod Środą Wielkopolską, dostała wylewu. Pracodawca - Jędrzej C. czekał dwie godziny, po czym wywiózł ją do miasta, porzucił na przystanku, a służbom miał powiedzieć, że kobieta jest... pijana.

Do zdarzenia doszło na terenie zakładu pakującego warzywa. Tego feralnego dnia pani Oksana dostała wylewu. Inni pracownicy natychmiast zaalarmowali szefa. Ten jednak, przestraszony groźbą kary, zwlekał z zawiadomieniem służb ratunkowych. Jak się bowiem okazało, Ukrainka do tego czasu pracowała “na czarno”.

Przedsiębiorca długo kalkulował, co mu się bardziej opłaci – jak mówią świadkowie, czekał dwie godziny (!), po czym zabrał nieprzytomną kobietę i jej siostrę do auta. Siostra poszkodowanej, Natalia, powiedziała mediom, że właściciel zatrudniającego kobiety zakładu krążył po ulicach Środy Wielkopolskiej, aż zdecydował, że zostawi je na przystanku – w tym nieprzytomną Oksanę, dla której stanu istotna była każda minuta. Jak wynika z relacji Natalii K., mężczyzna zabronił jej przyznawać się do znajomości z nim. Wezwane wreszcie pogotowie przyjechało, ale jak powiedział służbom przedsiębiorca, do “pijanej” kobiety. Chcąc zatrzeć za sobą wszelkie ślady, mężczyzna wyrzucił z pracy Natalię, która, co zapewne nikogo nie zdziwi, także była zatrudniona nielegalnie.

Oksana trafiła do poznańskiego szpitala MSW. Jak informowała wówczas jej siostra, kobieta była sparaliżowana – nie mówiła i nie jadła. Na jej leczenie prowadzona była zbiórka przez Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne Polska-Ukraina i Konsulat Honorowy Ukrainy w Poznaniu. Na jej zły stan miał wpływ fakt, że udzielono jej pomocy dopiero po kilku godzinach, podczas gdy po tak rozległym wylewie ważna jest każda minuta, a jak mówią lekarze, pomocy należy udzielić w pierwszej godzinie po zdarzeniu.

Sprawą zajmuje się nadal prokuratura. Śledczy oskarżali Jędrzeja C. m.in. o nieudzielenie pomocy Oksanie oraz narażenie jej na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawa jest w toku, w lutym ma się odbyć kolejna rozprawa w tej sprawie.   ag, al
Aleksandra Galus
Autor Artykułu:Aleksandra Galus

redaktor, specjalista ds. automatyzacji treści

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
26. kwiecień 2024 03:12