Ministerstwo liczy na przełom w rozmowach z Chinami
30 lipca w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbyło się spotkanie wiceministra Jacka Czerniaka z chargé d’affaires Chińskiej Republiki Ludowej Li Danhong. Głównym tematem rozmów była perspektywa przywrócenia eksportu mięsa drobiowego z Polski na rynek chiński – jednego z największych na świecie.
– Liczymy na porozumienie z władzami ChRL w sprawie przywrócenia możliwości wysyłek mięsa drobiowego – naszego sztandarowego produktu eksportowego – powiedział Jacek Czerniak, cytowany przez MRiRW.
Wiceminister zaznaczył, że Polska od dawna zabiega o uznanie i stosowanie regionalizacji ognisk grypy ptaków, co pozwoliłoby na kontynuowanie handlu nawet przy pojedynczych przypadkach HPAI w kraju. Strona chińska zadeklarowała wsparcie, a kolejne rozmowy zaplanowano w formie wideokonferencji z udziałem ekspertów. Przypomnijmy też, że obecnie polski drób atakuje rzekomy pomór drobiu.
Eksport do Chin ruszył... i szybko się zatrzymał
To nie pierwsze podejście do wznowienia eksportu. Jak informowaliśmy wcześniej, po ponad czterech latach zakazu Chiny zniosły embargo na polski drób 24 czerwca 2024 r. i zatwierdziły regionalizację. Polska była wtedy czwartym krajem świata, który uzyskał taki przywilej – po USA, Rosji i Francji.
Miesiąc później dziewięć zakładów miało już zgodę na eksport, a kolejne dwadzieścia oczekiwały na rejestrację w chińskim systemie Safer. – Mamy nadzieję, że regionalizacja będzie na najniższym poziomie, to gwarantuje największą elastyczność – mówił wtedy Dariusz Goszczyński, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa (KRD-IG).
Niestety, już 4 września 2024 r. Chiny ponownie zamknęły rynek dla Polski po pojawieniu się kolejnych ognisk grypy ptaków. Jak wynika z raportu KRD-IG z czerwca 2025 r., mimo uznania regionalizacji, Chiny nie wdrożyły jej jeszcze w pełni – każdy przypadek wymaga osobnych uzgodnień. W praktyce eksport pozostaje zawieszony.
Dlaczego Chiny są tak ważne dla polskiego drobiu?
Choć w ostatnich latach Polska nie eksportowała tam wielkich wolumenów, to przed pandemią i pierwszym zakazem – w 2019 r. – Chiny importowały z Polski 29 tys. ton mięsa drobiowego o wartości około 50 mln euro. Chiński rynek ma jednak ogromne znaczenie strategiczne.
- Im więcej jest rynków, tym łatwiej jest zarządzać całą tuszką, tak żeby rentowność była na najwyższym poziomie – mówił prezes KRD-IG w rozmowie z naszą redakcją. Do Chin trafiają elementy, na które w Europie nie ma zapotrzebowania – m.in. kurze łapki, skrzydełka czy lotki. To z kolei pozwala lepiej zbilansować sprzedaż najbardziej wartościowych części tuszki, takich jak piersi.
Dla producentów to również kwestia prestiżu. Chiny co roku importują około 1,4 mln ton mięsa drobiowego, głównie z Brazylii i Rosji. Włączenie się Polski do tej grupy daje możliwość sprzedaży po wyższych cenach niż w Europie czy Afryce.
Czy eksport zostanie wznowiony?
Polski eksport drobiu, jak podawała KRD-IG w lipcu 2024 r., trafia do ponad 100 krajów. W 2023 r. Polska wyeksportowała 1,87 mln ton mięsa drobiowego o wartości 5 mld euro. Aż 67 proc. z tego trafiło na rynek UE, ale kraje trzecie – takie jak Wielka Brytania, Wietnam, Korea czy Filipiny – zyskują na znaczeniu, zwłaszcza jeśli uznają regionalizację.
Chiny zrobiły pierwszy krok – uznały regionalizację i znów dopuściły polskie zakłady do systemu eksportowego. Jednak praktyczne zastosowanie tej zasady – jak pokazał wrzesień 2024 – nadal wymaga technicznych uzgodnień i akceptacji.
Na podst. MRiRW, KRD-IG
