W teorii ESG służy do oceny zrównoważonego rozwoju, a w praktyce chodzi o systematyczne monitorowanie i raportowanie wpływu rolnictwa na klimat. Mówimy tu nie tylko o emisjach, ale również zużyciu wody, nawozów, warunkach pracy, a nawet oddziaływania na lokalne społeczności.
W kolejnych latach systematyczne oceny staną się standardowym wyznacznikiem tego, czy z danym gospodarstwem warto współpracować, czy też nie. Chodzi tu nie tylko o odbiorców mleka, mięsa czy płodów rolnych, ale także kredytów na nowe inwestycje. Im wyższa ocena, tym łatwiej będzie można uzyskać finansowanie w banku.
ESG poprawia konkurencyjność
Dorota Grabarczyk z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka zwraca uwagę, że konieczne są intensywne szkolenia dla rolników.
– My organizując różnego rodzaju konferencje czy spotkania dla naszych producentów mleka mówimy o tym, co ich czeka. Mówimy o wyzwaniach, natomiast to są ci rolnicy, którzy są zainteresowani. Nadal wiedza nie dociera do szerszego grona – przyznaje ekspertka i dodaje, że należy mówić o raportowaniu jak o czymś, co zwiększy konkurencyjność gospodarstwa na rynku i poprawi jego rentowność.
– Na razie jeżeli rolnik usłyszy o raportowaniu ESG czy śladzie węglowym, to traktuje to jako kolejny obowiązek, kolejne obciążenie, które sprawi, że będzie musiał siedzieć przy nowych dokumentach i po raz kolejny coś wypełniać – zaznacza Grabarczyk.
Raportowanie śladu węglowego nie jest łatwe
O tym, jak przekonać rolników do tego, że ESG może być szansą na rozwój dyskutowano 21 października w gmachu resortu rolnictwa podczas konferencji "Okrągły stół produkcji zrównoważonej (ESG)".
Organizatorem spotkania była Polska Platforma Zrównoważonej Wołowiny, której przedstawiciele podkreślali, że tego typu dyskusje stanowią forum dialogu pomiędzy rolnikami, a przedstawicielami sieci handlowych, instytucji finansowych, przetwórcami, a także administracją publiczną.
Tematem przewodnim było raportowanie śladu węglowego oraz wyzwania i możliwości związane z wdrażaniem zasad ESG w polskim rolnictwie i przemyśle mięsnym.
– Produkcja zwierzęca to kluczowy element polskiego sektora rolnego – mówił minister rolnictwa Stefan Krajewski, który otworzył spotkanie. Podkreślał, że przed polskim rolnictwem stoją nowe wyzwania związane m.in. z wpływem sektora na środowisko, społeczeństwo oraz dotyczące jakości zarządzania.
– Redukcja gazów cieplarnianych, zarządzanie glebą i pastwiskami czy ochrona wód w rolnictwie i przemyśle mięsnym – to kwestie, które wymagają dziś naszego wsparcia – podkreślił szef resortu rolnictwa.
Przyznał, że wdrażanie zasad i raportowanie ESG w sektorze rolnym staje się coraz bardziej istotne nie tylko ze względu na regulacje, lecz także oczekiwania inwestorów, odbiorców, łańcucha dostaw oraz samych gospodarstw.
Nie trzeba się bać nowych wymagań
Posiedzenie Okrągłego stołu dało możliwość dyskusji na temat oczekiwań kluczowych sieci handlowych i instytucji finansowych, a także potrzeb rolników w kontekście nowych wymagań rynkowych oraz współpracy z administracją.
Najważniejsze kwestie poruszone podczas spotkania dotyczyły: raportowania śladu węglowego, wyzwań i możliwości związanych z wdrażaniem zasad ESG w polskim rolnictwie i przemyśle mięsnym oraz roli produkcji zwierzęcej w polityce rolnej.
– Polska jest jednym z czołowych producentów mięsa, mleka i jaj w Unii Europejskiej, a w zakresie produkcji zwierzęcej jesteśmy niemal całkowicie samowystarczalni. W produkcji mięsa drobiowego czy wołowego osiągamy samowystarczalność na poziomie 200%, w mleku i produktach mlecznych – blisko 140% – zaznaczył minister i dodał, że w 2024 r. wartość eksportu mięsa, przetworów mięsnych oraz żywych zwierząt wyniosła blisko 11 mld euro, a importu 3,8 mld euro, co oznacza, że saldo wymiany handlowej wyniosło 7,2 mld euro – zaznaczył minister Krajewski.
Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego, a także przewodniczący Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny podkreślił, że w kolejnych latach utrzymanie równie wysokiego eksportu będzie wyzwaniem.
– Tak naprawdę na końcu całego łańcucha będą rolnicy, którzy znajdą się pod presją raportowania ESG. Musimy tłumaczyć, że raportowanie to nie jest przykry obowiązek, ale szansa na poprawę konkurencyjności. Szansa na uzyskanie lepszych cen za wyprodukowane mleko, mięso czy płody rolne – wyjaśnił.
Krzysztof Zacharuk
