StoryEditor

Konferencja dzierżawców bez udziału ministra

Obrót ziemia rolniczą w Polsce i jej znaczenie dla chowu i hodowli bydła był tematem konferencji zorganizowanej w czwartek w Ministerstwie Rolnictwa.
26.04.2019., 15:04h
Jej inicjatorem była Federacja Związków Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych. Asumptem konferencji są bardzo poważne obawy dzierżawców państwowej ziemi przed polityką rolną, która ich zdaniem, preferuje gospodarstwa chłopskie.
Zaproszenie otrzymał minister Jan Krzysztof Ardanowski. Jak zapewniali organizatorzy, obiecał swoją obecność.

- Drobniejsze gospodarstwa, nawet 50-hektarowe często nie mają już następców – przyznała dr Bożena Karwat. W przyszłości dzierżawy jako forma użytkowania będą jeszcze bardziej się rozwijały.

Zdaniem byłego szefa Agencji Nieruchomości Rolnej Adama Tańskiego, obecna polityka rządu wyraźnie sprzyja drobniejszym rolnikom. - Trzeba się temu przeciwstawiać, bo ceny środków produkcji rosną znacznie szybciej niż ceny skupu. Tak jest na całym świecie, stąd konieczność koncentracji produkcji – mówił Tański.

Z sali padły głosy, że gospodarstwa liczące ponad tysiąc hektarów, powstałe na gruntach po byłych PGR-ach, to prawdziwe perły naszego rolnictwa. Tymczasem ustawa z 2011 r. o wyłączeniu 30% gruntów z dzierżawy była napisana pod wybory, podobnie jak jeszcze inne projekty ustaw ograniczające prawa dzierżawców państwowej ziemi – uważali zebrani. W krajach starej UE produkcja zwierzęca spadła zaledwie o 3%, zaś w nowych, z wyjątkiem Łotwy, aż o 15%, także w Polsce. Na zachodzie Europy lukę po małych i średnich gospodarstwach, wypadających z rynku, wypełniają wielkie fermy.

W państwach nowej Unii takie fermy są blokowane przepisami oraz społecznym sprzeciwem.
Adam Tański opowiedział się za totalnym zliberalizowaniem handlu chłopską ziemią, ograniczając przepisy jedynie ustawą o ochronie najlepszych gruntów.
Dzierżawcy są coraz mniej pewni pewności gospodarowania. Część z nich utrzymała i rozwinęła produkcję zwierzęcą. Obawiają się inwestycji w budynki inwentarskie, że zabraknie im paszy.

 - Jak znikną duże fermy w woj. lubuskim, znaczną część powierzchni zajmą zakrzaczenia. Mam bydło mięsne i 500 ha łąk w dzierżawie. Gdy oddam państwu ziemię, zostaną tylko ptaszki – przestrzegał lubuski dzierżawca. Podkreślał, że tam są słabe ziemie, a inwentarz jest wprost wybawieniem.
Wspierał go dzierżawca z zachodniopomorskiego. Przestrzegał, że wygaszanie państwowych dzierżaw będzie oznaczało dziesiątki tysięcy hektarów nieużytków.

- Nie tylko obecny rząd, ale i wcześniejszy dzieliły nas na wielkich i małych – skwitował politykę rolną inny głos z sali. Minister Ardanowski ostatecznie nie pojawił się na konferencji. Miał pilne głosowanie w Sejmie nad tzw. ustawą maturalną. Organizatorzy w imieniu dzierżawców ponowili apel do ministra o spotkanie. as
Andrzej Sawa
Autor Artykułu:Andrzej Sawa
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
26. kwiecień 2024 07:38