StoryEditor

Rośnie popyt na pszenicę, a marazm handlowy wspiera ceny zbóż paszowych

Z eksportowego rynku dochodza do nas sygnały o rosbnacym popycie na pszenice konsumpcyjną. Krajowy rynek zaczyna iść do góry głównie ze względu na zbyt małą podaż zbóż paszowych.

12.12.2025., 08:30h
Z tego artykułu dowiesz się:
  • Ile wyniósł eksport zbóż drogą morską w październiku i listopadzie?
  • Dlaczego eksporterzy zawiedli się na pszenicy z Argentyny?
  • Jaka jest sytuacja na niemieckim rynku?
  • Co to znaczy dla drugiej połowy sezonu?
  • Co z kukurydzą wciąż stojącą na polach?
  • Jak duże mogą być starty w zbiorach kukurydzy?
  • Jakie poziomy DON ma teraz zbierana kukurydza?
  • Jakie są ceny skupu zbóż?
  • Ile zboża podrożały w ciągu ostatniego miesiąca?

Na światowym rynku pojawił się być może krótkotrwały większy popyt na pszenicę konsumpcyjną. W krajowych skupach mamy bardzo niewielki ruch i to przy zwiększających się potrzebach przemysłu paszowego wspiera wzrosty cen niemal wszystkich zbóż.

Argentyna zaskoczyła i teraz szuka się pszenicy

Na krajowym rynku podaż jest jednak niewielka, bo większe gospodarstwa, uspokojone rosnącymi cenami zrobiły już sobie przedłużona przerwę świąteczną i do pracy wrócą zapewne dopiero w styczniu. Dlatego eksport, który w październiku i listopadzie (wg Sparks Polska), kiedy to zbóż łącznie przez nasze porty wypłynęło 1,37 mln t zbóż, w tym 765 tys. t pszenicy był całkiem spory, w grudniu i styczniu będzie sporo mniejszy.

A szkoda, bo z moich rozmów z eksporterami wynika, że eksporterzy, którzy liczyli na tańszą pszenicę o zawartości 12,5% białka pochodzącą z Argentyny się zawiedli.

Składając oferty na przetargach liczono na pszenicę z Argentyny, gdzie jest ona sporo tańsza, ale okazuje się, że padały tam deszcze i takiej pszenicy tam za wiele nie ma. Podobny efekt mieliśmy w żniwa i zaraz po nich, gdzie liczono na pszenicę konsumpcyjną z Litwy i jej też za bardzo nie było. Eksporterzy rozglądają się więc teraz po świecie za pszenicą i można by zrobić jakiś biznes. Tylko kto rozsądny przy takim braku podaży, jaki jest obecnie zakontraktuje statek z pszenicą z Polski? – podsumowyje retorycznym pytaniem Tomasz Januszaniec, zajmujący się zakupami zbóż w firmie Mondry Sp. z o.o.

Taką sytuację mój rozmówca ocenia jako moment krótkotrwały, bo powstałą lukę szybko wypełnią inni eksporterzy, pojawi się pewnie pszenica z Rosji lub Ukrainy. Rozmawiamy też o niemieckim rynku. – W Niemczech jest podobny problem jak u nas, zrobili na ekspert dotychczas jakieś 900 tys. t, a od stycznia do czerwca muszą wywieźć 2,5 mln t. Będzie więc urwanie głowy – przekonuje doświadczony handlowiec.

Pozostało 65% tekstu
Ten artykuł jest dostępny tylko dla Prenumeratorów
Zyskaj dostęp do wszystkich treści Premium i e-wydań z Prenumeratą Cyfrową lub Drukowaną. Wybierz pakiet dla siebie i korzystaj tak, jak lubisz.
Masz Prenumeratę top agrar Polska, ale nie wiesz, jak dodać numer klienta na portalu?Kliknij tu, przygotowaliśmy dla Ciebie instrukcję rejestracji.
Juliusz Urban
Autor Artykułu:Juliusz Urbanekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
12. grudzień 2025 11:01