StoryEditor

Koniec chowu klatkowego? Rolnicy: konsumenci nie kupują jaj z wolnego wybiegu

Komisja Europejska rozpoczęła debatę o przyszłości chowu klatkowego. Organizacje prozwierzęce domagają się zakazu, a rolnicy biją na alarm: bez ochrony rynku i wsparcia finansowego czeka nas fala bankructw.

07.04.2025., 15:09h

Reforma dobrostanu – Platforma daje sygnał 

31 marca 2025 r. w Brukseli odbyło się 16. posiedzenie Platformy UE ds. Dobrostanu Zwierząt. Komisja Europejska zainaugurowała tam konsultacje dotyczące przepisów, które w 2026 r. mają wejść w skład zapowiadanej reformy prawa o dobrostanie.  

W debacie nt. produkcji drobiu i jaj wzięli udział przedstawiciele Komisji, organizacji prozwierzęcych (CIWF, Eurogroup for Animals), rolniczych (Copa-Cogeca, EUWEP), administracji krajowych i przemysłu drobiarskiego (AVEC). Mimo uprzejmego tonu, rozmowa szybko ujawniła silne napięcia i odmienne wizje tego, jak – i czy w ogóle – należy wycofać klatki. 

Organizacje prozwierzęce: zakaz musi wejść w życie 

Reprezentantki Compassion in World Farming i Eurogroup for Animals podkreślały, że obywatele jednoznacznie opowiedzieli się za wycofaniem chowu klatkowego. 

– Zapytano obywateli, jakie są kluczowe obowiązki rolników. Wśród trzech najczęściej wskazywanych znalazło się zapewnienie wysokiego dobrostanu zwierząt – powiedziała Vinciane Peteloux z CIWF. 

Reneke Hameleers z Eurogroup dodała: 

– To już nie tylko kwestia etyki. To oczekiwanie społeczne. Konsumenci domagają się zniesienia klatek, a my musimy to wreszcie przełożyć na konkrety legislacyjne. 

Organizacje zaapelowały o jednoznaczne określenie „kierunku podróży” oraz wsparcie transformacji ze środków WPR – tak, aby rolnicy nie inwestowali w systemy, które wkrótce będą zakazane. Peteloux zaznaczyła też, że Komisja musi zapewnić równe warunki konkurencji – również wobec importu z krajów trzecich. 

Potrzebujemy nie tylko zakazu, ale też zapisów o wzajemności. Produkty z krajów spoza UE, trafiające na nasz rynek, powinny spełniać te same standardy dobrostanu. 

image

Jaja na wypasie, czyli pomysł na niszową produkcję

Rolnicy: rynek zawiódł, sieci się wycofały 

Rolnicy i przedstawiciele branży jajczarskiej odnieśli się do tych postulatów z dużym sceptycyzmem. Clara Hagen z EUWEP przypomniała, że Unia już raz zakazała tradycyjnych klatek – w 2012 r. – a sektor zainwestował w klatki kolonijne, które dziś znów miałyby być zakazane. 

Ten proces trwał 12 lat i kosztował miliardy. Teraz znów mówi się o końcu klatek – i to w czasie, gdy wielu producentów ledwo odbudowuje się po pandemii i kryzysach cenowych. 

Jak dodała, większość przemysłu zainwestowała zgodnie z prawem w 2012 r. w systemy, które miały być rozwiązaniem docelowym

– Jeśli teraz je zakazujecie, to producenci nie będą mieli żadnej pewności prawa. Kto miałby inwestować w coś, co za kilka lat może znów zostać zakazane? 

Hagen przytoczyła również przykład największych sieci handlowych, które jeszcze niedawno zapowiadały rezygnację z jaj klatkowych, ale już się z tych deklaracji wycofały. 

Detaliści we Francji, Hiszpanii, Niemczech i Wielkiej Brytanii zapowiadali: zero klatek do 2025. Dziś, pod wpływem kryzysu cen żywności, opóźniają ten termin do 2026, 2027 albo bezterminowo. Rynek nie działa. 

image

Czechy chcą zakazu chowu klatkowego w UE. Co na to polscy producenci drobiu?

„Europa nie może sama się rozbroić” 

Uczestnicy z Copa-Cogeca i AVEC ostrzegli, że bez wprowadzenia realnych zasad wzajemności handlowej zmiany mogą uderzyć w samą podstawę unijnego rolnictwa. 

Kraje takie jak Ukraina, Indie czy Filipiny nigdy nie słyszały o systemach bezklatkowych – powiedziała Clara Hagen. – Jeśli nie zabezpieczymy rynku, unijna produkcja jaj po prostu zniknie. 

Gianluca Bagnara z Copa-Cogeca podkreślił, że sektor drobiarski potrzebuje realnego wsparcia finansowego i czasu. 

Przejście na systemy bezklatkowe będzie kosztować ok. 3 miliardów euro. A gospodarstwa nie mają ani dostępu do kredytów, ani gwarancji, że rynek to wynagrodzi. 

Zwrócił też uwagę na problem finansowania: 

Rolnik musi zainwestować 122% wartości projektu, zanim dostanie jakiekolwiek wsparcie z WPR. Do tego potrzebne są gwarancje bankowe – a kto dziś je zapewni? 

Birte Steenberg z AVEC wskazała, że postulaty aktywistów – jeśli staną się prawem – mogą drastycznie ograniczyć podaż i zwiększyć emisje. 

– Według naszych wyliczeń, produkcja mięsa drobiowego spadłaby o 44%, a emisje gazów cieplarnianych wzrosłyby o 25%. Tego nie da się zignorować. 

image

Sklepy importują zagraniczne jaja, choć polskich nie brakuje. O co chodzi?

Komisja: reforma będzie, ale z uwzględnieniem realiów 

Komisarz UE ds. dobrostanu zwierząt Olivér Várhelyi zapewnił, że reforma dobrostanu zwierząt nastąpi – ale nie będzie rewolucji bez konsultacji. 2025 r. ma zostać poświęcony rozmowom sektorowym, a projekty legislacyjne pojawią się najwcześniej w 2026 r. Poinformował też, że możliwym rozwiązaniem będzie odejście od sztywnych nakazów na rzecz tzw. podejścia wynikowego – czyli oceny stanu zwierząt na podstawie wskaźników dobrostanu, a nie wyłącznie systemu chowu. 

– Muszę poznać realia każdego sektora. Chcemy reformy, ale wspólnie z tymi, którzy żyją z tymi zwierzętami na co dzień – powiedział komisarz Olivér Várhelyi w przemówieniu otwierającym całodniową debatę Platformy UE ds. dobrostanu zwierząt.

Albert Katana
Autor Artykułu:Albert Katana
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
05. grudzień 2025 03:54