Reforma dobrostanu – Platforma daje sygnał
31 marca 2025 r. w Brukseli odbyło się 16. posiedzenie Platformy UE ds. Dobrostanu Zwierząt. Komisja Europejska zainaugurowała tam konsultacje dotyczące przepisów, które w 2026 r. mają wejść w skład zapowiadanej reformy prawa o dobrostanie.
W debacie nt. produkcji drobiu i jaj wzięli udział przedstawiciele Komisji, organizacji prozwierzęcych (CIWF, Eurogroup for Animals), rolniczych (Copa-Cogeca, EUWEP), administracji krajowych i przemysłu drobiarskiego (AVEC). Mimo uprzejmego tonu, rozmowa szybko ujawniła silne napięcia i odmienne wizje tego, jak – i czy w ogóle – należy wycofać klatki.
Organizacje prozwierzęce: zakaz musi wejść w życie
Reprezentantki Compassion in World Farming i Eurogroup for Animals podkreślały, że obywatele jednoznacznie opowiedzieli się za wycofaniem chowu klatkowego.
– Zapytano obywateli, jakie są kluczowe obowiązki rolników. Wśród trzech najczęściej wskazywanych znalazło się zapewnienie wysokiego dobrostanu zwierząt – powiedziała Vinciane Peteloux z CIWF.
Reneke Hameleers z Eurogroup dodała:
– To już nie tylko kwestia etyki. To oczekiwanie społeczne. Konsumenci domagają się zniesienia klatek, a my musimy to wreszcie przełożyć na konkrety legislacyjne.
Organizacje zaapelowały o jednoznaczne określenie „kierunku podróży” oraz wsparcie transformacji ze środków WPR – tak, aby rolnicy nie inwestowali w systemy, które wkrótce będą zakazane. Peteloux zaznaczyła też, że Komisja musi zapewnić równe warunki konkurencji – również wobec importu z krajów trzecich.
– Potrzebujemy nie tylko zakazu, ale też zapisów o wzajemności. Produkty z krajów spoza UE, trafiające na nasz rynek, powinny spełniać te same standardy dobrostanu.
Rolnicy: rynek zawiódł, sieci się wycofały
Rolnicy i przedstawiciele branży jajczarskiej odnieśli się do tych postulatów z dużym sceptycyzmem. Clara Hagen z EUWEP przypomniała, że Unia już raz zakazała tradycyjnych klatek – w 2012 r. – a sektor zainwestował w klatki kolonijne, które dziś znów miałyby być zakazane.
– Ten proces trwał 12 lat i kosztował miliardy. Teraz znów mówi się o końcu klatek – i to w czasie, gdy wielu producentów ledwo odbudowuje się po pandemii i kryzysach cenowych.
Jak dodała, większość przemysłu zainwestowała zgodnie z prawem w 2012 r. w systemy, które miały być rozwiązaniem docelowym.
– Jeśli teraz je zakazujecie, to producenci nie będą mieli żadnej pewności prawa. Kto miałby inwestować w coś, co za kilka lat może znów zostać zakazane?
Hagen przytoczyła również przykład największych sieci handlowych, które jeszcze niedawno zapowiadały rezygnację z jaj klatkowych, ale już się z tych deklaracji wycofały.
– Detaliści we Francji, Hiszpanii, Niemczech i Wielkiej Brytanii zapowiadali: zero klatek do 2025. Dziś, pod wpływem kryzysu cen żywności, opóźniają ten termin do 2026, 2027 albo bezterminowo. Rynek nie działa.
„Europa nie może sama się rozbroić”
Uczestnicy z Copa-Cogeca i AVEC ostrzegli, że bez wprowadzenia realnych zasad wzajemności handlowej zmiany mogą uderzyć w samą podstawę unijnego rolnictwa.
– Kraje takie jak Ukraina, Indie czy Filipiny nigdy nie słyszały o systemach bezklatkowych – powiedziała Clara Hagen. – Jeśli nie zabezpieczymy rynku, unijna produkcja jaj po prostu zniknie.
Gianluca Bagnara z Copa-Cogeca podkreślił, że sektor drobiarski potrzebuje realnego wsparcia finansowego i czasu.
– Przejście na systemy bezklatkowe będzie kosztować ok. 3 miliardów euro. A gospodarstwa nie mają ani dostępu do kredytów, ani gwarancji, że rynek to wynagrodzi.
Zwrócił też uwagę na problem finansowania:
– Rolnik musi zainwestować 122% wartości projektu, zanim dostanie jakiekolwiek wsparcie z WPR. Do tego potrzebne są gwarancje bankowe – a kto dziś je zapewni?
Birte Steenberg z AVEC wskazała, że postulaty aktywistów – jeśli staną się prawem – mogą drastycznie ograniczyć podaż i zwiększyć emisje.
– Według naszych wyliczeń, produkcja mięsa drobiowego spadłaby o 44%, a emisje gazów cieplarnianych wzrosłyby o 25%. Tego nie da się zignorować.
Komisja: reforma będzie, ale z uwzględnieniem realiów
Komisarz UE ds. dobrostanu zwierząt Olivér Várhelyi zapewnił, że reforma dobrostanu zwierząt nastąpi – ale nie będzie rewolucji bez konsultacji. 2025 r. ma zostać poświęcony rozmowom sektorowym, a projekty legislacyjne pojawią się najwcześniej w 2026 r. Poinformował też, że możliwym rozwiązaniem będzie odejście od sztywnych nakazów na rzecz tzw. podejścia wynikowego – czyli oceny stanu zwierząt na podstawie wskaźników dobrostanu, a nie wyłącznie systemu chowu.
– Muszę poznać realia każdego sektora. Chcemy reformy, ale wspólnie z tymi, którzy żyją z tymi zwierzętami na co dzień – powiedział komisarz Olivér Várhelyi w przemówieniu otwierającym całodniową debatę Platformy UE ds. dobrostanu zwierząt.
