Od dziś w rzeźni w Coesfeld, zamkniętej czasowo z powodu wybuchu ogniska koronawirusa wśród załogi, rusza ubój świń.
Od wczoraj ubojnia w
niemieckim Coesfeld, należąca do
Westfleisch powoli powraca do pracy. Pierwszym krokiem odmrażania zakładu był test całej linii produkcyjnej, bez udziału zwierząt. Dziś ubojowi będzie poddanych tam 1500 świń. Całemu procesowi rozruchu uważnie przyglądają się przedstawiciele władz oraz służby weterynaryjne i sanitarne. Przebieg kolejnych dni roboczych będzie planowany również w uzgodnieniu z tymi służbami. Tylko pracownicy z
wiarygodnymi negatywnymi wynikami testów
na koronawirusa mogą wejść na teren zakładu.
W wyniku ostatnich wydarzeń Westfleisch odchodzi od współpracy z zewnętrzną firmą zatrudniającą pracowników dla ubojni w Coesfeld. To w szeregach tego zespołu wykryto większość zakażeń koronawirusem. Firma
Westfleisch przejmuje więc od pośrednika pracy około
350 pracowników.
Według członka zarządu Johannesa Steinhoffa Westfleisch już w ostatnich latach przywrócił dużą liczbę pracowników do własnych struktur korporacyjnych: od 2014 r. Liczba pracowników Westfleisch wzrosła ponad dwukrotnie z 1900 do około 4150. W zamian firma stopniowo zmniejszała liczbę pracowników zewnętrznych.