Niestety, w najbliższych dniach nie ma się co spodziewać wzrostu cen – niektóre lokalne zakłady minimalnie obniżyły cenniki, co może zwiastować koniec hossy. Powód wydaje się błahy – ceny spadły na zachodzie Europy – w ubiegłym tygodniu niemieccy skupujący przecenili tuczniki o 3 eurocenty, a Duńczycy o 0,2 korony duńskiej, co przy w miarę stabilnej złotówce polepsza warunki importu. Z drugiej strony jednak w punktach skupu - jak podkreślają firmy skupowe - nie ma nadmiaru towaru, wręcz niektóre zakłady szukają sztuk do uboju. Obecna sytuacja jest zatem próbą wyhamowania wzrostów cen mimo niewystarczającej podaży. jb
