StoryEditor

Wody Polskie: dzięki retencji korytowej uda się nawodnić 300 tys. ha

By „na szybko” poprawić bilans wodny terenów rolniczych, Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie realizuje program retencji korytowej. Dzięki inwestycjom wartym prawie 160 mln zł w uda się nawodnić 300 tys. ha gruntów w Polsce. Ale potrzeby są znacznie większe.
19.10.2020., 15:10h
W Polsce od kilku lat mocno nasila się zjawisko suszy. Najbardziej ekstremalne susze rolnicze w historii pomiarów wystąpiły w latach 2006, 2015, 2018 i 2019. Nie bez znaczenia pozostaje tu fakt, że w naszym kraju opady są najmniejsze w Europie, niższe niż np. w Hiszpanii czy na Sycylii. Rocznie wynoszą 500 mm. Najgorsza sytuacja jest w Wielkopolsce – tam średnia to jedynie 350 mm. Dlatego tak ważna jest poprawa gospodarki wodnej. Za tę kwestię odpowiada Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, prowadząc inwestycje, których celem jest ochrona przed suszą i powodziami. Na czym one polegają i na ile są skuteczne? Krzysztof Woś, zastępca prezesa Wód Polskich ds. Ochrony Przed Powodzią i Suszą przyznaje, że początek tego roku był bardzo trudny, bo w okres wegetacji wchodziliśmy z bardzo dużym deficytem wody w glebie. Dlatego spółka postawiła na rozwiązanie, przynoszące szybki efekt – retencję korytową. 

- Stwierdziliśmy, że musimy zrobić jak najszybciej coś, co będzie realnie odczuwalne od razu dla produkcji rolniczej. Zaczęliśmy więc realizować program retencji korytowej. Na początku każdy z 50 zarządów zlewni w całej Polsce wybrał na swoim obszarze jeden ciek, który ma największe znaczenie dla produkcji rolnej w okolicy. Na tych ciekach, w ramach programu retencji korytowej, zostało wytypowanych do zrobienia – wyremontowania lub wybudowania - 627 urządzeń wodnych (jazów luz zastawek). Dzięki temu okoliczni producenci rolni niemal od razu odczują poprawę, jeśli chodzi o dostępność wody – wyjaśnia Woś.

300 tys. ha gruntów w Polsce nawodnionych „od ręki”…


Z wyliczeń Wód Polskich wynika, że po zakończeniu programu, retencja zwiększy się o ponad 32 mln m3 wody w miejscach, gdzie jest ona w tym momencie najbardziej potrzebna. 

- Szacujemy, że ten efekt bezpośredniego i pośredniego nawodnienia obejmie ok. 300 tys ha gruntów. Będzie to kosztować 157 mln zł. Do tego, możemy rozpocząć jego realizację natychmiast, ponieważ okazało się, że spora część zaplanowanych zadań posiadała już niezbędną dokumentację, można było od razu ogłaszać przetargi – wylicza Woś.

…ale to i tak kropla w morzu potrzeb


Prezes zaznacza jednak, że te 32 mln m3 to tylko 1% wody, którą retencjonujemy. 

- Aktualnie przez Polskę przepływa 62 mld m3 wody rocznie, z czego retencjonujemy tylko 4 mld m3 wody, czyli ok. 6,5% - co w przeliczeniu na jednego mieszkańca daje zasób wody trzykrotnie mniejszy, niż wynosi średnia europejska. Tak słabe wyniki to efekt dziesięcioleci zaniedbań w infrastrukturze gospodarki wodnej. Trzy lata działalności Wód Polskich nie przełoży się od razu na poprawę sytuacji. Jednak chcemy szybko zmieniać i poprawiać tę sytuację m.in. właśnie poprzez program retencji korytowej – mówi Woś.

Retencja: jest 6,5 proc., ma być 15!


Prezes przyznaje jednocześnie, że w planach są także większe inwestycje.  Wody Polskie zamierzają wybudować duże zbiorniki retencyjne, np. w Wielowsi Klasztornej w Wielkopolsce. , czy w Kątach-Myscowej na Podkarpaciu. W perspektywie kilku lat spółka chciałaby uzyskać w kraju retencję na poziomie 15%. 

- Mamy cały rozbudowany plan działań w ramach przeciwdziałania skutkom suszy. Powstaje on na podstawie zarówno polskiego prawa wodnego, jak i ramowej dyrektywy wodnej UE. Jesteśmy jednym z pierwszych sześciu państw w Europie, które taki plan przeciwdziałania skutkom suszy u siebie wprowadzą. W jego ramach będą podejmowane wszelkie działania, które mają na celu zwiększanie zasobów dyspozycyjnych wody w kraju: począwszy od działań inwestycyjnych, zebranych i przyjętych w ramach programu zwiększenia zasobów dyspozycyjnych wody (tzw. program retencyjny), kończąc na małych działaniach, np. edukacyjnych, mających na celu uświadamianie społeczeństwa w zakresie np. oszczędzania wody – zaznacza Woś. 

Lokalne Partnerstwa na Rzecz Wody 


Nową ideą rozwoju retencji są Lokalne Partnerstwa na rzecz Wody. Aktualnie prowadzone są one w trybie pilotażowym. Obejmują każde województwo, a w nich wytypowane są powiaty, w których odbywają się spotkania. Są na nie zapraszani wszyscy zainteresowani – zarówno organizacje w ramach struktur ministerstwa rolnictwa (np. oddziały ARiMR), Wody Polskie, czy władze samorządowe, jak i indywidualni rolnicy. 

- W ich trakcie omawiane są tematy, co należy zrobić, aby optymalnie gospodarować wodą na danym terenie, czy jest jej nadmiar, czy niedobory, ale też jakie rolnik indywidualny ma możliwości w świetle obowiązującego prawa: np. wybudowania studni czy zbiornika wodnego, o jakich parametrach może on powstać, kiedy konieczne jest zgłoszenie, a kiedy pozwolenie wodno-prawne – wyjaśnia prezes. 

fot. PGWWP
Kamila Szałaj
Autor Artykułu:Kamila Szałaj Redaktorka portalu tygodnik-rolniczy.pl i Tygodnika Poradnika Rolniczego. Kamila Szałaj jest ekspertką z zakresu polityki rolnej w Polsce oraz rynków rolnych. Specjalizuje się także w kwestii dopłat bezpośrednich i dotacji dla rolnictwa. Podejmuje też tematy dotyczące bezpieczeństwa w rolnictwie oraz interwencji w obronie rolników. Zdobyła 1. miejsce w ogólnopolskim konkursie KRUS „W rolnictwie można pracować bezpieczniej”. W 2018 roku odznaczona przez ministra rolnictwa medalem Zasłużony dla Rolnictwa.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
26. kwiecień 2024 11:29