StoryEditor

Bruksela zajmie się kopalnią odkrywkową w Wielkopolsce

Stanowisko mieszkańców południowej Wielkopolski z powiatów: gostyńskiego i rawickiego w sprawie budowy kopalni odkrywkowej węgla brunatnego zaprezentowali wczoraj w Brukseli przedstawiciele stowarzyszenia Nasz Dom. W odpowiedzi na ich petycję eurodeputowani zdecydowali, że wezwą polskie władze do wyjaśnienia sprawy.
18.03.2015., 14:03h

– Zwróciliśmy się do Parlamentu Europejskiego z prośbą o pomoc w respektowaniu naszych praw – wyjaśnia przewodnicząca stowarzyszenia "Nasz Dom" Sylwia Maćkowiak.

Podczas obrad Komisji ds. Petycji przedstawiciele stowarzyszenia mówili o koncesji na odwierty wydanej z naruszeniem procedury i druzgocących skutkach powstania kopalni.

Na wniosek europosła Jarosława Wałęsy komisja zdecydowała o wystosowaniu do polskich władz pisma wzywającego do przekazania wyjaśnień dotyczących działań w sprawie odkrywki.

– Musimy zdać sobie sprawę, że sprawa dotyczy terenów, które są uznane za najbardziej żyzne w Polsce i stanowią zaplecze dla producentów żywności. Powinniśmy potraktować poważnie obawy mieszkańców – apelował Jarosław Wałęsa.

–Inwestor już prowadzi działalność wydobywczą, ma swoje elektrownie, więc można podejrzewać, że będzie zdeterminowany, żeby tę inwestycję zrealizować – zaznaczał podczas dyskusji Zbigniew Kuźmiuk. – Zgoda na odwierty badawcze była podjęta z klauzulą natychmiastowej wykonalności, mieszkańcy nie mieli nic do powiedzenia. To pokazuje wpływ inwestora na władze centralne i lokalne – dodał.

Sygnatariuszy petycji wsparła również Lidia Geringer de Oedenberg.

– Dobrze, że mówimy o tej petycji przed rozpoczęciem budowy kopalni. Potem może być już za późno. Nie możemy czekać aż koncesja na wydobycie zostanie wydana, bo może to się stać automatycznie. Musimy chronić prawa obywateli nie tylko do ich własności prywatnej, ale również do tego, żeby mieli realny wpływ na swoje otoczenie – argumentowała.

Podczas obrad przedstawiciele stowarzyszenia z Wielkopolski mówili o tym, że powstanie kopalni zrujnuje środowisko, rolnictwo i przedsiębiorczość w południowej Wielkopolsce.

– 22 zniszczone miejscowości, nawet 10 tysięcy hektarów ziemi i niemal 6 tysięcy wysiedlonych osób – to tylko niektóre liczby, które prezentują skalę zniszczeń – wyliczała Sylwia Maćkowiak.

Przedstawiciele stowarzyszenia do tej pory interweniowali u najważniejszych osób w państwie: prezydenta, premiera, ministrów środowiska, gospodarki i rolnictwa. Zarówno poprzez oficjale pisma, spotkania, jak i publiczne protesty. Procedura koncesyjna toczy się jednak dalej. Dlatego mieszkańcy sprawą starają się zainteresować również organy unijne. Oprócz spotkania w Europarlamencie, rozmawiali też z przedstawicielami Dyrekcji Generalnej ds. Środowiska Komisji Europejskiej. - Mamy nadzieję, że wsparcie europejskich instytucji pomoże nam w uratowaniu dorobku dziesiątek pokoleń rolników i środowiska naturalnego – podsumowuje Janusz Maćkowiak, członek zarządu stowarzyszenia.

oprac. bcz

Źródło: Nasz Dom

Fot. Mackowiak, Ignaczewski

Bartłomiej Czekała
Autor Artykułu:Bartłomiej Czekała Redaktor naczelny portalu topagrar.pl, dyrektor PWR online
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 18:27