StoryEditor

Małopolska: Końskie tradycje zagrożone

– Bronimy fundacji, chcemy by obiekt został w jej rękach. Obecny czynsz dzierżawny w wysokości 60 tys. zł rocznie jest dla niej zabójczy – mówi w imieniu Zarządu Małopolskiej Izby Rolniczej dyrektor jej biura Henryk Dankowiakowski. Mowa o fundacji Klikowska Ostoja Polskich Koni w Klikowej koło Tarnowa, która od 2014 r. dzierżawi od KOWR ośrodek edukacyjno-hodowlany z olbrzymią końską tradycją.
23.05.2019., 17:05h
Jeszcze do przedwojnia należał do rodu Sanguszków. W starych, solidnych murach zasłużony ród utrzymywał wychowalnię koni półkrwi, którą upaństwowiono. Książę hodował końską młodzież: źrebięta i odsadki. Po wojnie różne były jej koleje losu. Jeszcze przed 1990 r. było tu stado ogierów ras pogrubionych i małopolskiej, które dzierżawiono w punktach kopulacyjnych rozrzuconych po wioskach. To historia siły pociągowej tutejszych gospodarstw na przestrzeni wieków.

Po 1990 r. stadnina zaczęła podupadać, chyliła się już do upadku. Władze Małopolskiej Izby Rolniczej czyniły kroki, by przejąć obiekt. Prowadzono rozmowy z AWRSP, jako przedstawicielem Skarbu Państwa, w tej sprawie. Zgody nie wyraziło ministerstwo rolnictwa. Wreszcie padł pomysł, by Małopolski Związek Hodowców Koni zarejestrował fundację, która ją poprowadzi. Jednym z fundatorów jest rolniczy samorząd. Obecnie na powierzchni 7 ha oraz 23 ha znalazło miejsce 50 koni ras: małopolskiej, śląskiej, huculskiej, polski koń szlachetny półkrwi, araby. Fundacja utrzymuje się z pensjonatu dla koni, rekreacji i hipoterapii, punktu rozpłodowego ogierów, prowadzenia końskich kursów i szkoleń.

– Oferowane przez nas stawki cenowe są znacznie niższe niż w Krakowie, klienci są biedniejsi – mówi Małgorzata Baca, kierownik obiektu i hipoterapeutka.

– Przeprowadziliśmy generalne remonty przedwojennych budynków. Utwardziliśmy place, nawieźliśmy piasku, wymieniliśmy dachy. Przedtem wszystko było w fatalnym stanie, zakrzaczone, lało się z dachów – relacjonuje inwestycje w Klikowej prezes fundacji dr Zenon Podstawski. Jego priorytetem jest, by Skarb Państwa przekazał ten obiekt na własność fundacji. Tymczasem zabija ją czynsz.

Oprócz koni w zadbanych starych budynkach zgromadzono stare powozy. Powozownia, jeśli chodzi o liczbę eksponatów, zajmuje drugie miejsce w kraju po Muzeum w Łańcucie. Jest to największy tego typu, niekomercyjny obiekt w Małopolsce.

– Potomkowie rodu Sanguszków popierają ideę użytkowania majątku swojej dawnej stadniny przez fundację ze względu na kontynuowanie ich końskich tradycji oraz pieczołowitą dbałość o niegdysiejsze ich mienie – zapewnia Małgorzata Baca.
Andrzej Sawa
Autor Artykułu:Andrzej Sawa
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
09. grudzień 2024 00:29