StoryEditor

Ptasia grypa w Niemczech. Czy powtórzy się dramat z USA?

W Niemczech, w miejscowości Herzlake w Dolnej Saksonii, w północno-zachodniej części kraju ponownie wykryto wirusa wysoce zjadliwej ptasiej grypy podtypu H7N7. Niestety jest to ten sam wirus, który zaatakował wcześniej kury na fermie w Wielkiej Brytanii w połowie lipca, czyli zaledwie dwa tygodnie wcześniej, a w ostatnich latach był przyczyną licznych zachorowań w Europie w ciągu kilku lat. Fermy w Dolnej Saksonii, będące tamtejszym „zagłębiem” drobiowym, boją się powtórki sytuacji, jaka jeszcze niedawno zdarzyła się w USA.
06.08.2015., 14:08h

Pod koniec lipca, w Niemczech potwierdzono wykrycie ogniska ptasiej grypy w stadzie kur niosek, liczącym nieco ponad 20 tys., gdzie 50 szt. to przypadki śmiertelne. Pozostałą część stada władze weterynaryjne niezwłocznie zlikwidowały. W gospodarstwie wprowadzono środki ochronne, zgodne z przepisami w zakresie zdrowia zwierząt (ustanowione w dyrektywie 2005/94/WE).

Niestety, jaja z zarażonej wirusem H7N7 fermy zostały już rozwiezione w wiele miejsc Dolnej Saksonii. Jest jednak pewność, że nie trafiły do innych landów, ani poza granice kraju. Atak ptasiej grypy na fermę w tym regionie kraju jest ciosem dla tamtejszej branży drobiarskiej nie tylko dlatego, że Dolna Saksonia jest drobiarskim „zagłębiem”, ale również dlatego, że przypadek ten natychmiast przypomina konsumentom o wcześniejszych ogniskach wysoce zjadliwej ptasiej grypy, wykrytych w grudniu 2014 r. oraz w marcu i kwietniu tego roku. Sytuacja zrobiła się na tyle poważna, że po tym ostatnim przypadku 31 lipca br. w Dzienniku Urzędowym UE pojawiła się decyzja Komisji Europejskiej dotycząca podjęcia środków ochronnych w związku z wysoce zjadliwą ptasią grypą podtypu H7N7. Tym samym, W Niemczech zostały określone obszary zapowietrzone i zagrożone, na których stosuje się wyjątkowo restrykcyjne środki zapobiegawcze. Przepisy te muszą być stosowane przynajmniej do 19 sierpnia br., a na obszarze zagrożonym – do 28 sierpnia br.

Pamiętając o tym, co stało się w ostatnim czasie w USA, które przez wiele miesięcy walczyły z ptasią grypą, niemiecki sektor drobiarski ma się, czego obawiać, choć oczywiście nikt w panikę póki co nie wpada.

Przypomnijmy, że od grudnia 2014 r. do końca czerwca br. amerykańskie fermy borykały się wysoce zjadliwą ptasią grypy podtypu H5N2 i masowym ubojem drobiu w związku z chorobą. Fermy, stanowiące kolejne ogniska choroby były niemal każdego dnia masowo likwidowane. Brakowało kur, brakowało więc także jaj. Problem z jajami i mięsem drobiowym bardzo szybko stał się odczuwalny przez tamtejszą branżę spożywczą, a szczególnie przez piekarnie. Amerykanie ściągali (i nadal ściągają) jaja skąd się da – także z krajów unijnych. Duże ilości jaj wysyłała Holandia oraz Hiszpania. To jednak oznaczało, że i te rynki także musiały być zasilane tymi surowcami. Dlatego jaja w wielu krajach UE (także w Polsce) przez kilka tygodni cieszyły się wzmożonym popytem przy jednocześnie rosnącej cenie. Ostatecznie w USA, ubito ponad 45 mln szt. drobiu, które zostały zidentyfikowane jako zakażone. W czasie trwania epidemii, tylko przez siedem dni zdarzało się, że utylizowano nawet 4 mln sztuk drobiu (!). Na chwilę obecną mówi się o około 13% strat, jakie poniosły tamtejsze fermy drobiowe.  ag

Fot. A. Kurek

Aleksandra Galus
Autor Artykułu:Aleksandra Galus

redaktor, specjalista ds. automatyzacji treści

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
13. październik 2024 12:31