StoryEditor

Sukcesy i klęski: izbowcy podsumowali 20-lecie Polski w Unii Europejskiej

Na specjalnej konferencji w Sali Kolumnowej Sejmu RP przedstawiciele rolniczego samorządu dyskutowali o bilansie 20-lecia polskiego rolnictwa w Unii Europejskiej.
10.05.2024., 11:13h

Wypełniona niemal po brzegi Sala Kolumnowa Sejmu przy ul. Wiejskiej w Warszawie zgromadziła przedstawicieli zdecydowanej większości samorządów rolniczych w Polsce. Przybyli nie tylko delegaci do Krajowej Rady Izb Rolniczych czy członkowie Zarządów w poszczególnych województwach, ale także samorządowcy zaangażowani w prace izby na poziomie powiatów czy gmin. 

Bilans 20-lecia zdecydowanie korzystny

- Wejście Polski do Unii Europejskiej diametralnie zmieniło obraz polskiego rolnictwa – podkreślał prof. Walenty Poczta w analizie bilansu 20-lecia polskiego rolnictwa w strukturach Unii Europejskiej.

Zobacz też: Rolnicy wrócili z protestami: strajk w Warszawie i Szczecinie, blokada DK-19

W ciągu dwóch dekad wzrosły dochody rolników, które zwłaszcza do roku 2022 osiągnęły porównywalne dochody z innymi działami gospodarki, a w najlepszych gospodarstwach były nawet wyższe. Od momentu wejścia w struktury europejskie do polskich gospodarstw i na wieś trafiło łącznie nieco ponad 420 miliardów zł. Środki te jednak nierówno zasiliły budżety gospodarstw. O ile z I filaru, czyli płatności bezpośrednich, skorzystali wszyscy rolnicy powyżej 1 ha, a o wysokości dopłat decydowała powierzchnia oraz w przypadku dopłat powiązanych płatności dodatkowe, o tyle ze wsparcia inwestycyjnego skorzystało zdecydowanie mniej rolników.

image
FOTO: Karol Bujoczek

Prawie połowa inwestycji z dofinansowaniem UE 

- Ponad 45% inwestycji w rolnictwie w tym okresie zostało sfinansowanych ze wsparciem środków unijnych – podkreślał prof. Poczta.

Jednak z dofinansowania nie skorzystali wszyscy rolnicy, tylko ci najbardziej prężni i prorozwojowi. Wiele gospodarstw wnioski o dofinansowanie składało wielokrotnie. Stąd tak trudno jest obecnie określić, ile unikatowych podmiotów jest beneficjentami unijnego wsparcia inwestycji. Szacuje się, że z programów w ramach II filaru skorzystało przez ostatnich kilka perspektyw finansowych ok. 120 tys. gospodarstw.

Dzięki inwestycjom polskie rolnictwo dziś zupełnie inaczej wygląda niż przed 20 laty. Nowoczesny sprzęt, najnowsze technologie i korzystanie ze zdobyczy nauki, światowych koncernów chemicznych, nowoczesnych firm hodowlanych czy renomowanych producentów maszyn sprawia, że najlepsze gospodarstwa zaliczane są do europejskiej I ligi. 

Inwestycje coraz droższe 

Obecni rolnicy podkreślali, że mimo korzyści z obecności Polski w UE i zwiększenia dochodów rolników w poprzednich latach, to jednak wyjątkowo mocno wzrosły koszty produkcji, a przede wszystkim ceny maszyn. Rolnicy podkreślali, że dziś na inwestycje w nowy sprzęt trzeba wyprodukować zdecydowanie więcej produktów rolnych czy to roślinnych, czy zwierzęcych, niż to miało miejsce w pierwszych latach członkostwa w UE.

Przykładowo na zakup traktora o tej samej mocy trzeba dziś sprzedać 2,5 do 3 razy więcej pszenicy niż to było jeszcze 20 czy nawet 15 lat temu. Nawet patrząc na to, że są to zupełnie inne ciągniki, to jednak ceny wzrosły niewspółmiernie do wartości produkcji rolnej. Wielu gospodarstw dziś już nie stać na to, by pracować najnowszym sprzętem. I nie dotyczy to wyłącznie mniejszych czy średnich gospodarstw.

Nowy sprzęt to większa efektywność pracy, ale wymaga ona zwiększenia skali produkcji. Stąd nieustanny rozwój i powiększanie gospodarstw, a to oznacza, że grupa gospodarstw towarowych staje się coraz mniejsza, ale też mocno konkurująca między sobą chociażby o każdy hektar ziemi. Niezależnie od tego czy chodzi o kupno, czy dzierżawę.

image

Kupić maszynę czy wynająć firmę usługową? Co wybierają rolnicy?

Małe gospodarstwa są potrzebne 

- Często krytykowane tu były małe gospodarstwa, ale one też są potrzebne na wsi. Wiele z nich już nie żyje tylko z rolnictwa, mają dodatkowe źródła dochodu, mają też wiele możliwości jak sprzedaż bezpośrednia i drobne przetwórstwo – podkreślał Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi Narodowej Rady Rozwoju.

Jak podkreślał Ardanowski, podstawą rolnictwa i produkcji żywności są i będą gospodarstwa towarowe, liczące w Polsce kilkadziesiąt czy więcej hektarów. Gospodarstwa te systematycznie zwiększają swój areał czy to o grunty zakupione, czy dzierżawione. 

Ardanowski przestrzegał też przed zagrożeniami, jakie stoją przed europejskim rolnictwem nie tylko w Polsce, ale także w wielu krajach Europy Zachodniej. 

- Protesty w całej Europie są dowodem tego, że rolnicy czują się zagrożeni, bo nie tylko surowce z Ukrainy destabilizują europejskie rynki, ale ogromna jest presja wielkich międzynarodowych koncernów, które gospodarują na całym świecie i są zainteresowani zdominowaniem europejskiego rynku. Nie oglądając się na mniejsze gospodarstwa, które wręcz przeszkadzają w realizacji ich interesów – podkreślał Ardanowski.

image

Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy Rzeczypospolitej Polskiej uderza w dyskonty. Domaga się kontroli skarbowej

Nie dajmy się podzielić 

W obecnych zawirowanych czasach jeszcze ważniejsze – zdaniem Ardanowskiego – jest wzmocnienie współpracy różnych środowisk rolniczych. Na protestach wyrosło wielu nowych liderów, którzy często zaczynają działalność od krytyki doświadczonych działaczy i „starych” liderów. 

- Komuś na tym zależy byśmy byli skłóceni – nie dajmy się podzielić – apelował Ardanowski. 

Rolnicy oczekują zmian i poprawy sytuacji 

W dyskusji rolnicy, przedstawiciele samorządu rolniczego podnosili problem pogorszenia opłacalności szczególnie w ostatnim roku. Obecne ceny surowców rolnych na rynkach absolutnie nie pokrywają kosztów produkcji. 

- Mamy dobrze wyposażone gospodarstwa, nowoczesny sprzęt, często kredyty do zapłacenia i obecne realia rynkowe nie pozwalają osiągać zysków – twierdzili samorządowcy.

Ich zdaniem brakuje jasnej wizji, co chcemy w naszym rolnictwie osiągnąć, jak znaleźć dla siebie miejsce w Europie i na świecie. 

Potrzebna regionalizacja polityki rolnej 

Ryszard Czaicki, szef Małopolskiej Izby Rolniczy podkreślał, że pomimo wielu sukcesów i korzyści członkostwa w Polsce wciąż blisko 70% gleb jest zakwaszonych i powinniśmy stworzyć ogólnokrajowy program wapnowania gleb. Jego zdaniem, dałoby to najlepszy efekt w wielu, zwłaszcza mniejszych gospodarstwach. 

image
FOTO: Karol Bujoczek

- W Polsce potrzebujemy regionalizacji polityki rolnej. Nie możemy mieć jednej polityki, która będzie dla całej Polski, bo nigdy nie uwzględni regionalnej specyfiki rolnictwa. Nasze rolnictwo w Małopolsce jest zupełnie inne od rolnictwa w zachodniej Polsce – argumentował Czaicki.

Z kolei Jan Maciąg z woj. lubelskiego podnosił problem niskiej opłacalności i niestabilnego rynku zwłaszcza w produkcji sadowniczej i owoców miękkich. Jego zdaniem związki zawodowe rolników i izby muszą wypracować model określenia cen minimalnych. 

- Nie może być tak, że na początku sezonu rolnik nie ma pojęcia, w jakiej cenie będzie sprzedawał swoje produkty – podkreślał delegat z Lubelszczyzny. 

Słabe wsparcie produkcji zwierzęcej 

- Trzeba też spojrzeć na błędy, jakie popełniliśmy w ciągu tych 20 lat - mówił Grzegorz Borowski, przedstawiciel Pomorskiej Izby Rolniczej.

Zabrakło wsparcia do produkcji zwierzęcej, obostrzenia w zakresie zdolności kredytowych i warunków środowiskowych uniemożliwiają rozwój produkcji zwierzęcej, zwłaszcza trzody chlewnej. 

image
FOTO: Karol Bujoczek

- Już niedługo producenci trzody chlewnej zmieszczą się wszyscy na stadionie w Poznaniu, a jeszcze niedawno nie zmieściliby się na Stadionie Narodowym w Warszawie – mówił Marcin Sysewski, producent świń z Pomorskiego.

Jego zdaniem Polska koniecznie musi odbudować produkcję prosiąt, bo nie będzie ich można kupić nawet w Danii, gdzie spada produkcja.

Minister pojedzie do każdej Izby 

Minister Czesław Siekierski proponował, by przyjąć taką formułę wymiany informacji i współpracy, że każdy głos i zapytanie rolników do ministerstwa były kierowane bezpośrednio do Krajowej Rady Izb Rolniczych.

- Postaram się do jesieni odwiedzić wszystkie izby i w każdym regionie podyskutować o aktualnych problemach – zapewniał Siekierski.

Minister stwierdził, że mimo iż rolnictwo się zmienia, to jednak jest bardzo zróżnicowane w kraju, apelował też o to, by nie doprowadzić do konfliktu pomiędzy małymi, a dużymi gospodarstwami. 

- Nie można też pozwolić na to, by odebrać wsparcie dla mniejszych i małych gospodarstw, bo trzeba uwzględnić kwestie społeczne na wsi – podkreślał Siekierski. – Dziś mówi się, że małe gospodarstwa są do 20 ha, ale ci co mają 50 chcą mieć 70, ci co 70 chcą mieć 100 ha, każdy chce mieć więcej. Pewnych trendów i konsekwencji już nie da się zatrzymać i odwrócić.

image
FOTO: Karol Bujoczek

Wiktor Szmulewicz – prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych w dyskusji nt. rozwiązywania problemów apelował do ministra, by sprawniej reagować na postulaty i wnioski płynące z izb rolniczych

- Na wiele naszych pism otrzymujemy odpowiedź, że w obecnych realiach prawnych nie da się tej sprawy załatwić. My wnioskujemy o to, by tak zmienić prawo by problemy rolników rozwiązać – podkreślał Szmulewicz.

Jego zdaniem, największym wyzwaniem dla wielu gospodarstw jest stworzenie takich warunków, by młodzi chcieli zostać na wsi i przejmować gospodarstwo. 

- Młodzi chcą dziś żyć na podobnym poziomie jak w mieście i nie chcą już tak ciężko i długo pracować jak ich dziadkowie czy rodzice. Małych niedochodowych gospodarstw młodzi nie będą chcieli przejmować – skwitował prezes KRIR, według którego brakuje wizji i strategii rozwoju rolnictwa w Polsce. 

Musimy wspólnie kształtować przyszły WPR 

Konkluzją dyskusji i rozmów kuluarowych jest pilna potrzeba określenia, na co w Polsce chcemy w rolnictwie postawić. Jak dobrze wykorzystać efekty 20-lecia w Unii Europejskiej, ten czas, kiedy tak bardzo wzmocniliśmy polskie rolnictwo na arenie europejskiej, dla jeszcze lepszej przyszłości. By polskie rolnictwo znalazło swoje mocne miejsce i dobrą drogę dalszego rozwoju. To jest zadanie na najbliższe miesiące, zwłaszcza teraz w przededniu wyborów do Parlamentu Europejskiego i zdefiniowania nowych priorytetów dla polityki na kolejne lata.

image

Wybory do Europarlamentu 2024: Unijni politycy walczą o głosy rolników

Jedno jest pewne: Polska przestała być beniaminkiem, jednym z nowych krajów członkowskich aspirujących do pierwszej ligi. W wielu obszarach agrobiznesu jesteśmy w europejskiej pierwszej lidze i musimy aktywnie współtworzyć zasady wspólnej gry. To wymaga od przedstawicieli rolników – zwłaszcza Samorządowców, którzy powinni codziennie budować zaufanie wśród rolników – dobrej wiedzy nt. mechanizmów kształtujących rolnictwo i zaangażowanie się w tworzenie ram polityczno-prawnych definiujących przyszłość rolnictwa europejskiego i polskiego. Trzeba to robić w kraju i na arenie europejskiej,  konkretnie i rzeczowo, a przede wszystkim skutecznie.

oprac. mkh

Karol Bujoczek
Autor Artykułu:Karol Bujoczek Redaktor naczelny top agrar Polska
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. maj 2024 23:54