– Fermentacja metanowa redukuje ponad 85% związków odorowych obecnych w gnojowicy. Dzięki temu rozwożenie nawozu wyprodukowanego w biogazowni czyli pofermentu na pola przestaje być uciążliwe dla otoczenia – mówił Orzech podczas VII Forum Rolników i Agrobiznesu Świnie.
Skala produkcji
Jeżeli chodzi o rozwiązania praktyczne, jakiej produkcji potrzebujemy, ile musimy mieć gnojowicy, żeby zapewnić odpowiednią ilość substratu dla biogazowni? Pytała dr Maria Walerowska, redaktor naczelna top agrar Polska.
– Taka przykładowa hodowla tucznika między 4 a 5 tysięcy świń zapewnia wystarczającą ilość gnojowicy, żeby mogła funkcjonować biogazownia o mocy 44 kW. A to z kolei zapewnia produkcję około 320-350 tys. kWh energii na rok, podczas gdy takie gospodarstwo zużyje nie więcej niż 150 tys. kWh. W związku z tym taka produkcja zwierzęca pozwala już nawet na sprzedaż nadwyżek energii. Ale ten taki minimalny próg, od którego można myśleć nawet o tych małych biogazowniach, to jest około 1000-1500 tucznika, 100-200 macior w cyklu zamkniętym, czy też te 100-200 macior w hodowli zarodowej – tłumaczył prezes Naturalnej Energii.
Zobacz także: Sukces branży mięsnej wypracowany w imponującym tempie, czyli 20 lat UPEMI
Koszty inwestycji
W przypadku obiektu o mocy 44 kW, koszt inwestycji to ok. 1,8–2,3 mln zł netto, ale dostępne są dotacje z programu Energia dla Wsi, sięgające nawet 65% kosztów kwalifikowanych.
– Cały proces – od pobrania próbek, przez dokumentację, po uruchomienie instalacji – trwa ok. 9 miesięcy. Rolnik nie zostaje z tym sam – monitorujemy proces fermentacji przez cały okres eksploatacji – podkreśla prezes firmy, która ma już ponad 100 realizacji w Polsce.
Chcesz wiedzieć więcej jakie są możliwości dofinansowania inwestycji oraz jak od początku przebiega proces powstania biogazowni? Zapraszamy do wysłuchania całości wywiadu.
