Ogień doszczętnie strawił cały budynek oraz wszystkie maszyny rolnicze znajdujące się w nim. Straty materialne zostały oszacowane na (bagatela) 100 tysięcy złotych (!). Oględziny miejsca pożaru przeprowadzone przez strażaków dały jednoznaczną odpowiedź – to było podpalenie. Kto mógł dopuścić się tak podłego czynu? Niestety można powiedzieć, że dalszy sąsiad z tej samej gminy.
Jak relacjonuje miejscowa policja – nad ranem otrzymali
zgłoszenie o palącej się stodole. Wewnątrz budynku znajdowały się nie tylko maszyny rolnicze, ale także płody rolne.

Dość szybko policjanci wpadli na jeden trop, który prowadził do 59-letniego mieszkańca tej samej gminy.
Mężczyzna został już zatrzymany z zarzutem podłożenia ognia w stodole. - Z uwagi na fakt, że sprawca działał w warunkach recydywy,
grozi mu do 7,5 roku pozbawienia wolności – informuje policja w Lublinie.
Podejrzany został zatrzymany, osadzony w policyjnym areszcie i przedwczoraj usłyszał zarzut w tej sprawie. Następnie został też doprowadzony do prokuratury. Ponieważ mężczyzna działał w warunkach recydywy i był już karany za popełnienie podobnego przestępstwa, sąd może wymierzyć mu karę zwiększoną o połowę od górnej granicy ustawowego zagrożenia, a więc może mu grozić nawet do 7,5 roku pozbawienia wolności.

Ale to nie wszystko. Jak się okazało, podczas przeszukania mieszkania podejrzanego,
mężczyzna posiadał także skradzione elektronarzędzia. Na szczęście właściciel sprzętu został już odnaleziony, a narzędzia szczęśliwie do niego wróciły. Teraz policjanci pod nadzorem prokuratora będą prowadzić dalsze czynności w sprawie.
Źródło i fot.: KWP w Lublinie / kp, Policja Świdnik