StoryEditor

13 hal łukowych, 330 krów ze średnią wydajnością 12,2 tys. l. Co to za gospodarstwo?

Producent mleka z województwa opolskiego, chcąc nadążyć za zmianami i tempem rozwoju w produkcji zwierzęcej, stawia na systematyczną modernizację własnego gospodarstwa. W hodowli Józefa Fichte nie zakończyła się jeszcze jedna inwestycja, a on już ma plan na kolejne!

19.05.2025., 16:00h

Kiedy Józef Fichte w 1997 roku przejmował rodzinne gospodarstwo, miał do dyspozycji 21 krów trzymanych na uwięzi, 21 ha ziemi i produkcję trzody chlewnej. Dziś prowadzi dynamicznie rozwijające się gospodarstwo, liczące 330 krów mlecznych, 140 ha użytków rolnych (własnych i dzierżawionych), a średnia wydajność mleczna za 2024 rok to
12 200 litrów. Mleko z gospodarstwa trafia do Danone, ostatnia cena to ok. 2,45 zł przy dobrych parametrach (4,3% tłuszczu, 3,6% białka) i wysokiej suchej masie.

image
FOTO: Fot. Zieja

Najpierw była obora

– W 2002 roku podjąłem decyzję o całkowitym przejściu na produkcję mleka i budowie nowej obory. Wtedy w gospodarstwie było już ok. 40 krów – mówił Józef Fichte.

W 2004 roku powstała pierwsza część obecnego budynku, na połowę obecnej obsady. Kolejne legowiska dobudowano w 2019 roku, podwajając ich liczbę. Stanowiska dla krów ścielone są separatem.

– Obecnie krowy doimy w hali udojowej typu rybia ość 2 × 8. Dój trwa ponad 6 godzin dziennie. Od jakiegoś czasu szukałem odpowiedniego rozwiązania, aby skrócić ten czas – tłumaczył właściciel.

Początkowo był plan zakładający przedłużenie hali udojowej, gospodarz zastanawiał się również nad robotami udojowymi.

Inwestycja w karuzelę

image
Na koniec 2025 roku planowane jest uruchomienie budowanej hali udojowej typu karuzela na 40 stanowisk.
FOTO: Fot. Zieja

Ostatecznie wybór padł na halę udojową typu karuzela na 40 stanowisk, która stanie na polu wykupionym od sąsiada, zlokalizowanym obok obory.

Karuzela powinna wydoić ok. 200 krów na godzinę, dzięki temu czas doju skróci się czterokrotnie. Dodatkowo przeważyło również to, że w porównaniu z robotem, w takiej hali każdą krowę i jej wymię widzisz codziennie i szybko można zareagować, gdy pojawi się jakiś problem – mówił producent mleka.

Budowa hali już się rozpoczęła, jej uruchomienie planowane jest na koniec 2025 roku. Koszty inwestycji są duże, bo całość będzie wynosiła ok. 6 mln zł, właściciel wszystko buduje bez żadnych dotacji.

– Sam koszt karuzeli to ok. 2 mln zł. Do tego ponad 500 tys. złotych za zbiornik na mleko z bankiem lodowym, by lepiej wykorzystywać moc instalacji fotowoltaicznych – wyliczał nasz rozmówca.

Przygoda z tunelami

image
Pierwsza hala tunelowa została postawiona ok. 20 lat temu, dzisiaj są one charakterystycznym elementem gospodarstwa w Kujakowicach Dolnych.
FOTO: Fot. Zieja

Pierwsza hala tunelowa powstała po wybudowaniu pierwszej części obory i stawiali ją Włosi. Dwie kolejne zostały wykonane samodzielnie przez gospodarza, a łuki osadzone zostały na starych, nieużywanych silosach na kiszonkę (budując oborę, właściciel zbudował nowe silosy).

– Potem w gospodarstwie było już coraz więcej zwierząt i coraz mniej czasu, dlatego postawienie reszty tuneli zleciłem firmie – mówił hodowca.

Obecnie w gospodarstwie jest 13 hal łukowych, z czego 10 postawionych przez firmę Arbena. W halach utrzymywane są głównie jałówki (w sześciu) i krowy zasuszone (w jednej). Są również wykorzystywane do magazynowania słomy (4 hale), separatu do ścielenia legowisk (jedna) oraz jako przykryta płyta obornikowa (jedna). Ze względów organizacyjnych (przeganianie do doju) gospodarz nie zdecydował się na utrzymanie w nich krów dojnych. Aktualnie koszt postawienia hali tunelowej 12 m × 30 m to ok. 100 tys. zł (plus drugie tyle na posadzkę, ścianki i wyposażenie), a na budowę potrzebne jest pozwolenie budowlane (z wyjątkiem płyty gnojowej – potrzeba tylko zgłoszenia).

– Jestem zadowolony z inwestycji w hale tunelowe. To tani i szybki sposób na uzyskanie większej ilości miejsca dla zwierząt lub na przechowywanie – mówił Józef Fichte. W gospodarstwie krowy kryte są nasieniem seksowanym i rodzi się bardzo dużo jałówek, które są sprzedawane jako zwierzęta cielne (obecnie w cenie ok. 9500 zł), w związku z tym wciąż potrzebna jest dodatkowa przestrzeń. Obecnie w gospodarstwie jest ok. 500 sztuk młodzieży hodowlanej.

Ciągłe inwestycje

image
Zeszłoroczna inwestycja – wentylatory, tzw. helikoptery, poprawiające komfort cieplny w oborze.
FOTO: Fot. Zieja

Właściciel gospodarstwa wciąż wprowadza modernizacje, poprawiające dobrostan zwierząt. Jedną z ostatnich zakończonych inwestycji są wentylatory, tzw. helikoptery, zamontowane w oborze ok. rok temu, które poprawiają komfort cieplny w budynku.

– Zastanawiałem się nad montażem wentylatorów zintegrowanych z systemem zraszania i te, które zamontowałem, są przygotowane na ewentualne podłączenie takiego systemu, ale na razie nie widzę takiej konieczności, ponieważ same wentylatory dają radę – mówił nasz rozmówca. Koszt 6 helikopterów to ok. 130 tys. złotych netto.

140 ha to nie problem

Praca przy tak dużej liczbie zwierząt zabiera gospodarzowi sporo czasu w ciągu dnia. W gospodarstwie pracuje 5 osób do pomocy przy krowach. A co z produkcją roślinną na aż 140 ha ziemi?

– W pracach polowych korzystam częściowo z pomocy sąsiadów i znajomych, którzy mają odpowiedni sprzęt – wyjaśnia hodowca. Dzięki temu zabiegi agrotechniczne nie zajmują wiele czasu i można się skupić na pracy przy zwierzętach. W zamian za otrzymaną od sąsiadów słomę, właściciel nawozi im pola gnojowicą.

Dalszy rozwój

W gospodarstwie jeszcze nie zakończyła się jedna inwestycja, a właściciel planuje już kolejne modernizacje.

– Gdy będzie już uruchomiona karuzela, to chciałbym wybudować drugą oborę i powiększyć stado do 500 krów – mówił nasz rozmówca. I dodał, że w produkcji zwierzęcej nie można stać w miejscu i trzeba ciągle się rozwijać.

Dominika Zieja
Autor Artykułu:Dominika Zieja
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. grudzień 2025 18:08