Coraz więcej hodowców mleka zaczyna dzień nie od wyjścia do obory, ale… od sprawdzenia powiadomień w aplikacji. W gospodarstwie rodzinnym Rusin z powiatu konińskiego system zarządzania stadem SenseHub stał się centralnym narzędziem planowania pracy i podejmowania decyzji. W ciągu 5 lat stado urosło z około 50 do 110 krów w doju, a siostry – mimo wykształcenia niezwiązanego z rolnictwem – postawiły całkowicie na produkcję mleka, inwestując w technologię zamiast w „dodatkowe ręce do pracy”.
Problem z jałówkami
Punktem wyjścia był poważny problem z rujami jałówek, utrzymywanych w oddzielnym budynku. Opóźnione zacielanie, pierwsze wycielenia nawet w 30. miesiącu życia, wysokie koszty odchowu i trudniejsze wycielenia zmusiły rodzinę do szukania rozwiązań. Po wdrożeniu SenseHub w 2022 r. zużycie nasienia na jałówkę spadło z 2,3 do 1,3 słomki, a sztuki są zacielane w optymalnym wieku. System szybko się zwrócił, a dziś pracuje na całe stado – nie tylko poprawiając rozród, ale też wspierając zdrowotność krów i komfort pracy.
Zdrowe stado
Respondery na szyjach monitorują aktywność, przeżuwanie, pobranie paszy, stres cieplny i przedwycieleniowy. Dzięki temu gospodarstwo wychwyciło m.in. zbyt wysoką temperaturę w poczekalni przed dojem, pierwsze sygnały biegunek w grupie krów oraz przemieszczenie trawieńca przed porodem u jednej z krów – co pozwoliło uratować i krowę, i cielę. Powiadomienia nie zastępują hodowcy, ale kierują jego uwagę tam, gdzie naprawdę „coś się dzieje”.
Przygotowanie do robotów udojowych
Rusinowie już dziś przygotowują stado pod przyszłe roboty udojowe – selekcjonując krowy pod kątem nóg, wymienia i kazeiny A2A2 oraz kryjąc jałówki wyłącznie nasieniem seksowanym. Przy wydajności rzędu 13 tys. l mleka od krowy rocznie automatyzacja doju wydaje się naturalnym kolejnym krokiem. Jednego są pewni: nawet po przejściu na roboty nie zrezygnują z SenseHub – cyfrowe zarządzanie stadem stało się fundamentem ich codziennej pracy.
Ten artykuł pochodzi z wydania 12/2025
czytaj więcej
