StoryEditor

Nowe Prawo łowieckie do podpisu Prezydenta Dudy

Blisko półtora roku trwały sejmowe prace nad nowym prawem łowieckim. Po przegłosowaniu poprawek Senatu ustawa trafi teraz do podpisu Prezydenta. Ale już teraz decydenci nie wykluczają, że niezbędna będzie nowelizacja. Zmiany w zasadach szacowania szkód łowieckich mają bowiem kosmetyczny charakter.
23.03.2018., 18:03h
Niekończąca się historia pod tytułem nowelizacja prawa łowieckiego zakończono. Przynajmniej na razie. Posłowie przegłosowali właśnie poprawki Senatu, które dotyczyły kontrowersji związanych z myśliwymi. I tak zdecydowano, że posiadający broń myśliwi będą musieli co 5 lat przechodzić obowiązkowe badania lekarskie i psychologiczne. Odbędzie się również dezubekizacja władz Polskiego Związku Łowieckiego. Nie będzie obowiązku prowadzenia ewidencji zwierząt postrzelonych i nieodnalezionych (tzw. postrzałków) oraz sankcji karnych za przeszkadzanie w polowaniach

CO W USTAWIE?


Najważniejsze dla myśliwych zmiany to miedzy innymi:
  • zakaz polowań w odległości 150 metrów od zabudowań,
  • zakaz polowań dla nieletnich,
  • większy nadzór ministra środowiska nad Polskim Związkiem Łowieckim.

Właściciel działki będzie teraz mógł ją wyłączyć z obwodu łowieckiego i zagwarantować sobie w ten sposób zakaz polowań, ale jednocześnie utraci w ten sposób możliwość ubiegania się za straty łowieckie.

Z punktu widzenia rolników zmiany nie będą zbyt duże. Straty wyrządzone przez dzikie zwierzęta będą szacowane przez 3 - osobowe komisje. W ich skład wejdą: rolnik, myśliwy oraz sołtys. Instytucją odwoławczą będzie nadleśniczy. Z kolei Izby Rolnicze uzyskają uprawnienia w zakresie wyznaczania obwodów łowieckich.

GORĄCA DEBATA W SEJMIE


– Panie ministrze, kto zyska na tej ustawie? Na pewno nie zyskają polscy rolnicy, ponieważ ta ustawa doprowadzi do rozprzestrzeniania się ASF-u. Sołtysi będą szacować szkody. Na pewno nie zyskają polscy myśliwi, bo ta ustawa uniemożliwia prowadzenie polowania. Pamiętam, jak w poprzedniej kadencji to właśnie PSL razem z PiS-em blokował zapisy dotyczące prywatyzacji łowiectwa. Dzisiaj cały świat przyjeżdża do Polski i mówi: Jak wam się udało uchronić państwowe lasy? Macie państwowe lasy. Macie państwowe łowiectwo. Szanowni Państwo! Ta ustawa doprowadzi do prywatyzacji łowiectwa, za rok się o tym przekonacie. Kto zyska? Na pewno nie Polacy – grzmiała z trybuny sejmowej posłanka Urszula Pasławska z PSL.

Również posłowie prawicowi nie zostawili na ustawie suchej nitki łącząc ją z planowanymi zakazami uboju religijnego i hodowli zwierząt futerkowych.

– Ta ustawa to kolejny przejaw tego, że Prawo i Sprawiedliwość nie ma nic wspólnego z wartościami konserwatywnymi, nie ma nic wspólnego z rzeczywistą prawicą, jakkolwiek by ją definiować. Zresztą nie pierwszy i nie ostatni, ponieważ pan poseł Czabański razem z panem posłem Suskim – to jest taka PO– PiS-owa koalicja – dążą do zniszczenia polskiej branży futrzarskiej też w imię skrajnie lewicowego, żeby nie powiedzieć: lewackiego, działania i przekonania o tym, że należy niszczyć tak łowiectwo, jak i futrzarstwo – mówił niezrzeszony poseł Robert Winnicki.

Przedstawiciele rządu zdają sobie sprawę, że ustawa niewielu satysfakcjonuje, ale ich zdaniem na tym polega kompromis.

– Niestety, są tak skrajne poglądy na łowiectwo, na prowadzenie gospodarki łowieckiej i na ochronę przyrody, że jak już powiedziałem, wypracowany kompromis pewnie nie zadowoli wszystkich –  tłumaczył minister środowiska Henryk Kowalczyk.

I dlatego już teraz minister środowiska deklaruje, że sposób funkcjonowania ustawy będzie monitorowany i jeżeli pojawią się problemy nie wyklucza jej kolejnej nowelizacji. wk

Fot. Sierszeńska
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 16:05