StoryEditor

Sesja Uprawa i technika II: Siewnik, pielnik czy opryskiwacz? Przyszłość ochrony roślin zależnie od rozstawu rzędów

Precyzyjna ochrona roślin uprawnych jest sporym wyzwaniem, szczególnie w dobie szybko zmieniających się warunków prowadzenia produkcji polowej. Obecnie ochrona roślin nie jest ograniczona tylko do pokrywania roślin środkami chemicznymi, o czym podczas Forum mówił Josef Stangl z firmy Horsch.
02.12.2022., 11:12h

– W ostatnich dziesięciu latach opryskiwacze rozwijały się w kierunku automatycznego wyłączania sekcji na uwrociach czy na klinach, ale ze względu na nowe uwarunkowania prawne i klimatyczne ochrona roślin wymaga nowych rozwiązań – mówił Josef Stangl, który w firmie Horsch odpowiada za innowacyjne metody uprawy i ochrony. To pchnęło firmę do rozwoju techniki oprysku pasowego. W uprawach rzędowych, jak kukurydza, buraki, ziemniaki da się zauważyć jasno zdefiniowany wąski obszar roślin gdzie potrzebny jest oprysk oraz międzyrzędzia, czyli przestrzeń gdzie zamiast oprysku można zastosować pielenie. Szerokorzędowa uprawa dotyczy także rzepaku, a nawet i zbóż, które można już wysiewać w rzędach oddalonych od siebie o 25 cm. Nie jest to jednak dobre rozwiązanie dla wszystkich.

– W Wielkiej Brytanii, gdzie bardzo uporczywych chwastem jest wyczyniec, lepiej dążyć do zwężania rzędów uprawy zbóż, by łatwiej (chemicznie) zapanować nad jego presją – twierdzi Stangl. Nie zmienia to jednak faktu, że celem i wyzwaniem dla nowoczesnej ochrony roślin, jest redukcja zużywanych środków ochrony roślin w okresie wegetacji. Agrotechnika i integrowana ochrona roślin daje tu sporo możliwości, m.in. zamiana środków chemicznych na biologiczne, pielenie, dostosowywanie płodozmianu, czy sposób uprawy roli. Jeżeli jednak trzeba zastosować oprysk chemiczny, można spróbować zredukować jego ilość na hektar, ograniczając się do oprysku tylko rzędów roślin.

josef stangl horsch

– W ostatnich latach mamy spory postęp w tym zakresie. Mamy coraz lepsze rozpylacze, które nadążają za formulacją nowych środków. Stosujemy 25-cm odstęp rozpylaczy na belce opryskowej, co pozwala nam użyć dysz o mniejszym kącie oprysku, pracujące nawet pod kątem do podłoża – wyjaśnia Stangl.

Oprysk pasowy

Łączenie oprysku z pieleniem znane jest w rolnictwie od pokoleń. Temat jest nadal aktualny i dziś oferowane są maszyny, w których opryskiwacz połączony jest z pielnikiem, przez co możemy wykonać dwie prace w jednym przejeździe. Firma Horsch nie promuje jednak takiego rozwiązania.


josef stangl horsch 

– Niestety optymalne warunki pielenia i oprysku nie są takie same. Do oprysku chwasty powinny być w jak najmniejszym stadium rozwoju, a w przypadku pielenia chwasty powinny być większe – argumentuje prelegent. Między innymi dlatego ciężko połączyć dwa takie zabiegi jednocześnie. Poza tym oprysk jest bardziej zależny od warunków pogodowych, jak temperatura, wilgotność i wiatr. Z tego względu oprysk musi być wydajny, a podczas pielenia nie jest to osiągalne. Dlatego z punktu widzenia firmy oprysk pasowy i pielenie należy wykonywać oddzielnie.

josef stangl

– Decydując się na oprysk pasowy, trzeba pamiętać, że opryskiwacz podczas przejazdu wykonuje również ruchy poprzeczne i żeby mieć pewność jakości oprysku pasowego musimy mieć ok 10-cm zapas szerokości opryskiwanego pasa. Zapas 5 cm z każdej strony powala szybciej i wydajniej pracować pielnikiem. Sposobem na chwasty rosnące w międzyrzędziach jest pielenie w kolejnym przejeździe lub alternatywnie w międzyrzędziach można zastosować inny silniejszy herbicyd, np. glifosat, przez co skuteczniej zwalczy się chwasty i nie osłabi rośliny głównej. Wiele zależy od doradcy i koncepcji rolnika – twierdzi specjalista.

horsch

Herbicydem w punkt

Jednym z istotnych aspektów efektywnego stosowania chemii w ochronie roślin jest inteligentne sterowanie pracą rozpylaczy. Od półtorej roku Horsch promuje oprysk pulsacyjny, w ramach którego każdy rozpylacz otwiera się i zamyka z częstością 20 cykli na sekundę. Dzięki temu możemy płynnie regulować dawkę cieczy roboczej na całej szerokości opryskiwacza. Atutem tego systemu jest m.in. wyrównywanie dawki na zakrętach. Gdy skrajne sekcje belki na zakrętach poruszają się szybciej niż opryskiwacz trzeba zwiększyć dawkę, a gdy wolnej to ograniczyć. Pracy nie ułatwia fakt, że ,mamy coraz więcej do czynienia z odpornością chwastów, chorób i szkodników.

Przyszłością jest oprysk punktowy. Na rynku dostępna jest już technologia umożliwiająca rozpoznawanie zielonego chwastu na brązowym tle (gleba, ściernisko) i stosowana w regionach o bardzo dużych polach, np. w Kazachstanie, gdzie jeden chwast przypada na 100 m2. Marzeniem jest

– Dziś marzymy o precyzyjnym, punktowym pokryciu chwastów znajdujących się np. w łanie zboża. To trudne, bo system optyczny musi rozpoznać zielone chwasty na zielonym tle. Moim zdaniem jest to jednak daleka przyszłość, podobnie jak możliwość zmiennego dawkowania cieczy w oprysku punktowym, w myśl zasady mniej chemii dla mniejszego chwastu. Na te rozwiązania poczekamy jeszcze 10 lat – kończy Josef Stangl.

Jan Beba
Autor Artykułu:Jan Bebaredaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie techniki rolniczej.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
23. kwiecień 2024 17:58