StoryEditor

Zatrudnienie w rolnictwie wzrosło o 100 tys. osób. Jak to możliwe?

Przez ostatnie lata zdążyliśmy się przyzwyczaić do tego, że gospodarstwa rolne w Polsce zmieniały swoje struktury. Nadal mamy wiele małych gospodarstw, ale następuje też powolna konsolidacja. Drobni gospodarze sprzedawali lub dzierżawili pola sąsiadom i szli do pracy w mieście lub przechodzili na emerytury albo renty. Także ich dzieci migrowały do szkół i do pracy ze wsi, gdzie nie widziały dla siebie przyszłości. Nagle w 2020 roku odnotowano przyrost zatrudnienia w sektorze rolnictwa i to aż o 100 tys. osób. Skąd taka zmiana?
03.05.2021., 14:05h
Wprawdzie nadal ponad 1,3 mln właścicieli gospodarstw składa wnioski o przyznanie dopłat bezpośrednich, ale ponad połowa z nich posiada gospodarstwa kilkuhektarowe. Często w rzeczywistości należąca do nich ziemia jest dzierżawiona większym rolnikom, tyle że bezumownie. Od lat jednak zmiany na wsi widać gołym okiem. Z kilkudziesięciu aktywnych gospodarzy w średniej wielkości wsi pozostaje zazwyczaj kilku. Reszta to albo drobni rolnicy dwuzawodowcy dorabiający własną działalnością gospodarczą lub pracą na etacie albo też emeryci, którzy nie mają następców lub nie mogą ich namówić na pracę na wsi, więc ziemię dzierżawią lub sprzedają większym gospodarzom.

Wzrost statystyk w KRUS


Jednak w 2020 roku nastąpił nagły wzrost dynamiki zatrudnienia na wsi. W Kasach Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego z kwartału na kwartał notowano kolejne wzrosty rejestracji osób, które rozpoczęły lub wróciły do płacenia składek na ubezpieczenie społeczne, zdrowotne i emerytalno-rentowe. Łącznie w całym 2020 roku zarejestrowało się w KRUS o 100 tys. osób więcej niż w całym 2019 roku. Zazwyczaj wzrost zatrudnienia w rolnictwie jest sezonowy: w II i III kwartale pracowników jest więcej, a w I i IV kwartale znacznie mniej. W ubiegłym roku trend był inny.

Pandemia ściągnęła ludzi na wieś


Powodem takich zmian była pandemia covid-19, która w wielu zakładach pracy spowodowała perturbacje i zwolnienia. Osoby, które straciły pracę na etacie i miały możliwość powrotu na KRUS skorzystały z tego. Dotyczy to głównie rolników tzw. dwuzawodowców, czyli posiadających gospodarstwa rolne, ale zatrudnionych na umowie o pracę, gdzie pracodawca opłacał za nich składki na ZUS, ale także małżonków rolników pracujących na etatach, a teraz powracających do KRUS na ubezpieczenie jako współmałżonek rolnika. Wiadomo też, że w KRUS rolnicy zaczęli także ubezpieczać domowników, najczęściej dzieci studiujące w mieście i pracujące by utrzymać się na studiach. Gdy przez lockdown zamknięto cały sektor usług gastronomicznych wiele takich osób zostało z dnia na dzień bez pracy.

Rynek pracy się zmienił


- W przeszłości polski rynek pracy też tak się zachowywał, zwłaszcza po kryzysie rosyjskim w 1997 roku, gdy bezrobocie zaczęło gwałtownie rosnąć i stopa bezrobocia osiągnęła 20 proc. Wtedy też wielu pracowników uciekło do rolnictwa. To, co obserwujemy teraz, jest jednak zaskakujące, bo żyjemy już w zupełnie innej Polsce, na zupełnie innym rynku pracy. Znacznie wyższy jest poziom dochodu narodowego per capita, inna jest struktura gospodarki i wykształcenia ludności – obecnie 30 proc. osób w wieku produkcyjnym ma wyższe wykształcenie, a pod koniec lat 90. to było 10 proc. Mamy dużo lepiej wykształconą siłę roboczą, rynek pracy bardziej odporny na szoki, a jednak ciągle działa mechanizm, który jest bliższy krajom na niskim i średnim poziomie rozwoju. W Czechach i na Słowacji czegoś takiego nie ma – mówi Piotr Lewandowski z Instytutu Badań Strukturalnych w rozmowie z portalem oko.press.
bcz
Źródło: KRUS, oko.press
Fot.pixabay
Bartłomiej Czekała
Autor Artykułu:Bartłomiej Czekała Redaktor naczelny portalu topagrar.pl, dyrektor PWR online
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
28. kwiecień 2024 15:01