W przypadku wyboru gatunków międzyplonowych pod zboża sprawa nie wydaje się być skomplikowana. Warto oczywiście wziąć tu pod uwagę cały płodozmian. Jeśli występuje w nim rzepak, to lepiej zrezygnować z roślin kapustowatych, jak gorczycy, rzodkwi, ale też np. słonecznika. Wszystko przez możliwość porażenia sprawcami tych samych chorób.
Chodzi też o szkodniki – gatunki te mogą być pomostem dla owadów, które w większym nasileniu mogą pojawić się właśnie w rzepaku. Z racji pokrewieństwa nie stosujmy też w mieszance zbóż – popularny szczególnie w już gotowych, firmowych rozwiązaniach jest owies. Ten jednak może być silnie atakowany przez mszyce, które po likwidacji międzyplonu przeniosą się na nowe zasiewy zbóż ozimych, zaraz po tym, jak przetrwają na trawach na nieużytkach czy miedzach.
Jeśli jednak miałbym wybierać pomiędzy zastosowaniem w mieszance owsa czy rzodkwi, to wybrałbym tę drugą. W tym przypadku bardziej zależałoby mi na głębokim systemie korzeniowym rzodkwi niż bujnym, ale płytszym owsa. Jeszcze jedna bardzo ważna rzecz – w przypadku międzyplonu przed zbożami mówimy tu o wersji ścierniskowej. Żeby miała sens, najlepiej, by rośliny miały 6–7 tygodni wegetacji.
Zobacz także: Jak dobierać gatunki międzyplonowe w zmianowaniu?
Bobowate w mieszance poplonowej
Dobrym wyborem w mieszance poplonowej przed zbożami będą gatunki bobowate. Sprawdzi się np. groch, peluszka czy bobik. Ich zaletą jest możliwość związania azotu atmosferycznego, jednak żeby proces ten mógł się w ogóle rozpocząć, nie mogą być zbyt późno wysiane. Można je także stosunkowo głęboko zasiać, bo są w stanie kiełkować z głębszych warstw. To częściowo przynajmniej pozwoli na powodzenie w ich uprawie, kiedy brakuje wody. Grube nasiona dają się też łatwo i szybko rozsiewać rozsiewaczem.
Innym gatunkiem, bardzo popularnym u nas jest facelia. Niepozorne rośliny wytwarzają równie niepozorny system korzeniowy, który potrafi skorzystać jednak z głębiej umiejscowionych składników i wody. Ten gatunek jednak ma bardzo małe nasiona i musi być płytko wysiany. To komplikuje komponowanie mieszanki np. z bobowatymi, a w takiej sytuacji warto by je wysiać osobno (grube nasiona rozsiewaczem, drobne agregatem uprawowo–siewnym).
Do wyboru mamy jeszcze…wykę jarą
Warto zainteresować się np. wyką jarą. To jeszcze bardziej niepozorna roślina od facelii. Początkowo wydaje się, jakby rośliny nie miały wigoru do wzrostu, bo są nad wyraz delikatne. Przy wsparciu jednak na innych gatunkach w końcu nabierają masy i tworzą wyjątkowo głęboko sięgający korzeń, nawet do ponad metra. Jeszcze lepsza pod tym względem okazuje się esparceta. Jej korzeń może sięgać 2 m i więcej.
Ile czego siać w mieszance?
Wszystko zależy m.in. od tego, ile chcemy wydać na mieszankę. Celowo wychodzę od tego czynnika, bo np. zastanawiając się nad bobikiem czy grochem warto wziąć pod uwagę, że jeśli chcielibyśmy wysiać go w siewie czystym, to musimy zastosować niemal taką samą normę siewu, jak w przypadku uprawy na nasiona. A to już oznacza spory koszt. W mieszankach jednak nie stosuje się tak wysokich norm, więc koszty można ograniczyć. Ale jak ją skomponować pod względem ilościowym? Funkcjonuje zalecenie, że normę dla siewu czystego danego gatunku dzielimy przez liczbę gatunków występujących w mieszance. Zatem: jeśli mamy 3 gatunki, to normę każdego dzielimy przez 3. W przypadku grochu np. z 200 kg/ha zrobi się więc ok. 60–70 kg/ha, rzodkwi 5–6 kg/ha i podobnie facelii. Pamiętajmy jednak, że szczególnie w przypadku gatunków o drobniejszych nasionach ich bardziej „niedbały” siew, czyli np. z rozsiewacza powinien wymusić na nas zwiększenie nieco normy wysiewu. Oczywiście nie ma co przesadzać – nie chcemy, żeby gatunki wzajemnie się zagłuszały. Poza tym na słabszych glebach potencjał ich wzrostu będzie niższy, bo będą naturalnie ze sobą konkurować.
Zniszcz samosiewy rzepaku i zboża
Ważną kwestią są samosiewy z poprzedniej uprawy, rzepaku czy zboża. Warto przed siewem międzyplonu wcześniej przynajmniej raz uprawić ściernisko, żeby samosiewy powschodziły. Niszcząc je mechanicznie kolejną uprawką będziemy mieli pewność, że nie powschodzą one w zasianym międzyplonie. Szczególnie mocno konkurencyjne są samosiewy jęczmienia, które dodatkowo silnie przesuszają glebę, jeśli wody i tak już brakuje na stanowisku.
