Nieprzewidywalna pogoda coraz częściej daje się we znaki rolnikom – susze, grad czy przymrozki potrafią w jednej chwili zniszczyć plony i narazić gospodarstwo na poważne straty finansowe. W takiej sytuacji kluczową rolę odgrywają ubezpieczenia upraw, które pozwalają zabezpieczyć się przed skutkami ekstremalnych zjawisk pogodowych.
O tym, jak skutecznie chronić swoje gospodarstwo, na co zwrócić uwagę przy wyborze polisy oraz czy takie ubezpieczenie naprawdę się opłaca, rozmawiamy z Krzysztofem Mrówką, Dyrektorem Departamentu Ubezpieczeń Rolnych Generali, w najnowszym odcinku programu „Rolniczy Temat”.
Majowe przymrozki spowodowały największe straty w uprawach
Patrycja Bernat: Panie Krzysztofie, poprzedni sezon pokazał, jak nieprzewidywalna potrafi być pogoda. W jednych częściach Polski rolnicy zmagali się i z gradem, i z deszczami nawalnymi. W drugiej części walczyli z suszą. Jakie zderzenia losowe zgłaszali rolnicy najczęściej? Jak Pan ocenia minioną sezon?
Krzysztof Mrówka: Tak naprawdę naukę trzeba wyciągnąć z dwóch poprzednich sezonów, z roku 2025, który jeszcze się nie skończył tak naprawdę, ale również z roku 2024. Dlaczego? Bo rok 2024 to czas wzmożonych przymrozków wiosennych myśleliśmy, że będzie to jeden z rekordowych lat, jeżeli chodzi o wypłaty odszkodowań. Rok 2025 pokazał, że byliśmy w błędzie i to właśnie rok 2025 wysunął się na prowadzenie. Wypłaciliśmy 50% odszkodowań więcej niż w roku 2024.
Co się stało? No tak naprawdę przymrozki występowały zarówno w okresie kwietnia, jak i maja, ale to te majowe spowodowały największe straty. Było wiele plantacji, które wymagały przesiewów. Były plantacje rzepaku, które były uszkodzone nawet na poziomie 30%, więc oczywiście to zależało od odmiany, od położenia geograficznego, od fazy rozwojowej, w której wystąpiły przymrozki wiosenne, ale te szkody były dotkliwe.
Gradobicie zniszczyło całe plantacje
K.M.: Rok 2025 też pokazał, jak ważne jest, żeby ubezpieczyć się przed gradem i to zrobić jak najszybciej. Dlaczego? W tym roku już na początku kwietnia grady były bardzo duże, o dużej sile i powodowały straty nawet całkowite w plantacjach, które również trzeba było wskutek zniszczeń przesiewać, co we wcześniejszych latach z historii, którą pamiętam, rzadko się to zdarzało, a w ostatnich latach zdarza się to coraz częściej.
P.B: Po takich doświadczeniach wielu rolników powinno zacząć poważniej myśleć o ubezpieczeniach upraw. Czy widać większe zainteresowanie polisami i świadomość ryzyka wśród gospodarzy?
K.M.: Ubezpieczona powierzchnia upraw jest mniej więcej na podobnym poziomie jak w latach ubiegłych i szacuje się, że jest to około 35-40% powierzchni zasiewów. Natomiast wnioski, jakie wyciągają rolnicy i które my zauważamy jako firma ubezpieczeniowa, to na pewno to, że rolnicy rozszerzają swoje pakiety ubezpieczenia o dodatkowe ryzyka. Chociażby o deszcz nawalny, czy ryzyko huraganu i to świadczy o tym, że ta świadomość jest bardzo duża i mądrze podchodzą rolnicy do wyboru tych ubezpieczeń. Mało tego, dobierają te ubezpieczenia już, zresztą też tak zalecamy, żeby to robić, pod konkretną uprawę, w konkretnym miejscu, w którym ona się znajduje. Jeżeli to będą zboża, to warto pomyśleć faktycznie o deszczu nawalnym, czy huraganie. Jak to będzie rzepak, no to nie należy zapominać o przezimowaniu, czy przymrozku wiosennym, ale również o gradobiciu, który powoduje duże straty przed zbiorami.
Dobre ubezpieczenie to nie tylko formalność, ale realne wsparcie wtedy, gdy pogoda zaskoczy. Sprawdź jaką polisę wybrać, jak wygląda szacowanie start suszowych i dlaczego warto zainwestować w ubezpieczenie! Obejrzyj cały materiał poniżej:
